Lubię, kiedy na początku pracy ze mną ktoś mówi: nic nie widzę, nie rozumiem, nie znam pana metody, ja nigdy duchowością się nie interesowałem/am, pracowałem/am dotychczas klasycznie. Podobnie było kilka sesji wcześniej z Alą. Nigdy nie wiemy, czego potrafimy się nauczyć, jeśli nie spróbujemy. Sama sesja jest niesamowita, dla mnie wręcz piękna, bo mamy element wpływu na los i pomoc zmarłej babci (taki dobry duszek). Mamy również element nauki tego, co dzieje się z częścią subtelną (nami) kiedy wcielamy się ponownie w ciało.
Początek
Ala: Hejka. Ostatni tydzień w miarę dobrze. Na pewno relacje z dziećmi są lepsze, z mężem też.
Dodatkowo z tatą, szpital, mam trochę „na głowie”, ale czuję się w miarę dobrze.
Nikodem: Można było się już wyspać?
Ala: Jakoś śpię, choć nie wygląda to tak, że idę spać i budzę się po 8h. Wybudzam się często w nocy… Dziś jeszcze śniła mi się zmarła babcia, a ja tego nie lubię. Bo to kiepski znak. Śniła mi się przed moim wypadkiem. I jeszcze jeden raz przed jakimś złym wydarzeniem. Nic tam nie robi, po prostu się pojawia.
Nikodem: Myślę o tym. Czyli masz taki symbol podświadomy, który informuje. Szkoda, że nie informuje o możliwościach.
Ala: No ja też… od rana mam takie „co znowu do cholery”. Tata napisał, że wszystko OK., teściowa wciąż w szpitalu. Nie wiem, czego tu się można spodziewać… wszystkiego.
Nikodem: A może tak sprawdzić? Jeśli teraz jeszcze przed sesją się to pokazało.
Ala: Dobrze, choć ja oczywiście nie wiem, jak.
Nikodem: Pamiętasz, kiedy to ci się śniło, mniej więcej, o której godzinie?
Ala: Wydaje mi się, że raczej nad ranem, bo później już mi się nic nie śniło. To była ostatnia rzecz, jaka pamiętam i pierwsza myśl po przebudzeniu. Że znów się śniła.
Nikodem: Taka myśl, żeby zapamiętać.
Ala: Tak. Bo snu w ogóle nie pamiętam.
Nikodem: Zrobimy to razem. Ja to widzę tak, że zbliża się po prostu taka kula energii do ciebie.
I ty zaczynasz, jakby ją czytać.
Ala: O kurde.
Nikodem: No to teraz może pójdziemy, skąd ta kula się kieruje.
Ala: A ja widzę tylko twarz babci, ale jakby młodszej… i w sumie to nie mam teraz pewności, czy to ona. [bardzo często zmarli od razu lub po pewnym czasie przybierają wygląd, kiedy mieli 35-36 lat]
Nikodem: Z tej kuli idzie taka linka do istoty. Spróbuj tak. Znowu powiedz: „Na trzy pójdę do tej istoty wzdłuż linki tego snu. Raz, dwa, trzy!”.
Ala: Hmmmm więcej istot?
Nikodem: Skup się na głównej
Ala: Kobieta.
Nikodem: Tak, jasne. Spróbuj poczuć albo zapytaj się o imię.
Ala: Nie widzę wyraźnie, nie odpowiada albo nie słyszę.
Nikodem: To jest ktoś bliski, dlatego masz odcięcie. Nie chcemy widzieć bliskich. Zapytaj jej: „Czemu to robi, czemu informuje cię o różnych rzeczach?”.
Ala: Ostrzega przed niebezpieczeństwem, chroni mnie.
Nikodem: I czemu akurat teraz, co oznacza ta nowa przestroga? Musimy drążyć, bo to jest taka rzecz, która ostrzega, ale nic nie zmienia, tworzy napięcie.
Ala: Coś się wydarzy…
Nikodem: Niech powie konkretnie, nakaż jej.
Ala: Moja myśl: wypadek z dzieckiem. Ale ja, aż nie mogę w to uwierzyć. Czy Ty słyszysz co ona mówi?
Nikodem: Pytaj dalej: czemu taki los? Ona mówi tylko do ciebie. Widzę, ale nie słyszę.
Ala: Bo tak musi być.
Nikodem: Dalej: kto tak ustala?
Ala: Nie wiem, tak już w tej rodzinie było.
Nikodem: Zapytaj jej: kim jest dla ciebie i rodu?
Ala: Babcia Frania, mama mojego taty.
Nikodem: Pytaj ją: jaką role odgrywa po swojej śmierci?
Ala: Czuwać i ostrzegać.
Nikodem: Dalej: jak nauczyła się odczytywać biegi zdarzeń?
Ala: Chyba coś się zmienia w energii, może kolor, może te wibracje…
Nikodem: Czy wie, co się stało z twoją mamą po śmierci? [odprowadzałem wcześniej]
Ala: Chyba nie wie… Tak jakby jej to nie interesowało.
Nikodem: Zapytaj ją: czy mnie widzi i odczuwa?
Ala: Rozgląda się. Patrzy w prawo, więc chyba tak.
Nikodem: Dobrze. Teraz, czy chciałaby te biegi zdarzeń odczytywać lepiej niż Paul Atryda z filmu Dune?
Ala: Chyba się śmieje. Nie wiem, co to znaczy.
Nikodem: I czy chciałaby nie tylko odczytywać, ale również zmieniać sztuczne ścieżki losu? Kiedyś odczytałem i kilku największy jasnowidzów w kraju, że będą wybuchy bomb w dużych miastach. Tylko oni to odczytali, podobnie, jak i ja, ale ja coś z tym zrobiłem. Czyli całą siatkę powiązań, planów rozpuściliśmy – to jest kreacja. Samo odczytywanie przyszłości bez wpływu nie ma sensu, bo można oszaleć. Tak, jak było to u Paula z książek Herberta. On nie mógł pomóc sobie, swojej wybrance, zawsze kończyło się tak samo.
Ala: Chyba się cieszy, wiec rozumiem, że tak.
Nikodem: OK. To teraz niech popatrzy (ty też) na te fluktuacje w twojej aurze.
[po chwili]
Dobrze. Mówi, że widzi. Ale teraz niech lekko przesunie fazę widzenia swojego. Na godzinę 2 i 3. To jest tak, jakby wzrok się przesuwał po częstotliwościach, kwantach (lub kwarkach).
I teraz niech zobaczy strumień, linkę, sznur odpowiedzialny za te zmiany w aurze, które już dostrzega jako przyszłość. Czy to są stopy, kostki, pod nogami? Czy wpięte w podstawę, sakrę?
Ala: Raczej coś pod nogami. Ja wiecznie odczuwam zimno w stopach.
Nikodem: Niech ona tego dotknie, poczuje.
Ala: Teraz też, bardzo.
Nikodem: Dobrze. Niech teraz popatrzy na całą linkę, pewnie w niej jest kilka mniejszych. I niech zobacz dokąd one idą.
Ala: Czy te linki mogą iść przez całe nogi, aż do brzucha?
Nikodem: Mogą oczywiście. Ale to się nazywa technicznie „suwnice karmiczne”.
Ala: A w brzuchu łączą się z jakąś kulą.
Nikodem: One dotykają nóg głównie, kostek i czakramu sakralnego.
Ala: Aha.
Nikodem: To teraz babcia niech mówi co widzi, gdzie linki prowadzą. A ty wyciągaj kulę i odczytuj ją.
Ala: Znowu jakaś czarna kula z wychodzącymi linkami.
Nikodem: Co babcia mówi?
Ala: Nie wiem, czy ona wie dokąd prowadzą.
Nikodem: Niech się tam skieruje, my tu poczekamy. To jej zadanie i jest bezpieczna w tym.
Ala: Gdzieś poleciała, jakby w kosmos.
Nikodem: Tak. A twoja kula, co to?
Ala: Czarna, duża, z linkami.
Nikodem: Dotknij i odczytaj: jej zadaniem jest?
Ala: Wielka jest.
Nikodem: Nie ma co się jej bać. Śmiało, bo ciebie wielkość przeraża.
Ala: No właśnie, że co jakiś czas ma się coś złego wydarzyć.
Nikodem: Tak. To jest twoja biała droga pokuty. Wrzuć kulę do ognia.
Ala: Tak, przeraz mnie ta wielkość.
Nikodem: I powiedz: cofam jej oddziaływanie.
Ala: Już.
Nikodem: Bo kiedy część subtelna wycofuje z siebie, to często może to być ogromne, mimo że w ciele wydaje się małe. Niech się pali i kurczy. Teraz powiedz; wycofuję wszystkie wzorce, chipy powiązane z kulą.
Ala: OK.
Nikodem: Babcia wróciła. Co mówi?
Chyba jest przerażona. Zobaczyła bezduszną strukturę AI/Si, która tym zarządza?
Ala: Nie wiem, co mówi, że prowadza do jakiejś istoty.
Nikodem: I jak dla niej ta istota wygląda?
Ala: O matko. Duża i potężna.
Nikodem: Niech opisze dokładniej. Śmiało. Powiedz jej, że w trójkę tam polecimy. Niech nas chwyci śmiało.
Ala: Już.
Nikodem: Lecimy.
Jesteśmy. Ogromny monolit. Co wy widzicie?
Ala: Boję się, ale coś widzę.
Nikodem: Babcia też się bała.
Ala: Ja nie umiem nawet tego opisać.
Nikodem: Bo ona myślała, że losem zarządza Bóg, czy ktoś taki.
Ala: Tak, była bardzo wierząca.
Nikodem: I teraz coś zrobię.
Ala: ?
Nikodem: Najważniejsza lekcja była dla babci, ponieważ ona tak latała i ostrzegała. Wracamy do naszej przestrzeni.
Babciu wracamy i jak widzisz teraz te linki? Bo kiedy patrzysz to niektóre są sztucznie stworzone, wplecione, są ciężkie, ciemne i nic nie mają wspólnego z losem, planem wcieleniowym. W Ustawieniach Hellingera często tym modulują, przestawiają.
Ala: Ja mam wrażenie, że zarzuciłeś na to coś siatkę i gdzieś wysłałeś razem z tym sznurem, który mnie z tym łączył. [w portal]
Nikodem: I teraz są takie monolity, bazy AI/SI sztuczne, ciemne, jakby dodatkowo wplecione w ogólny plan wcieleniowy. Są i takie, opisanie, choćby przez Robert Monroe czy Bruce Moen (u Moen w trzeciej książce), które regulują cały system karmiczny i tam faktycznie już jest tysiące strażników czy opiekunów tego miejsca. Ten wasz monolit był sztuczny, piekielny. Takie same rzeczy są np. na siatce arymanicznej. To jest taka siatka utkana przez pająki Arymana i tam się zostawiało matryce, którą on regulował, czyli też wpływał podobnie – jak ten monolit, bo na los. Tylko jego siatka była pod nogami, w ciałach podziemnych, a ten monolit wibrował w tej przestrzeni.
Ala: Mnie przeraża to, ile ja tego wszystkiego miałam i mam podpięte… ludzie, jak normalnie żyć z czymś takim?
Nikodem: No żyjesz tylko to jest program w programie, plan w planie, takie rzeczy wplecione, gdzie nie było świadomości, bo ani dusza, ani my sami nie wiedzieliśmy o tym, bo nasi strażnicy, czy tych, których postawiliśmy wyżej wpletli nam w życie. Nikt planu wcieleniowego na tej planecie nie ustala w stu procentach sam.
Dobrze babcia teraz rozumie? To cofacie teraz te linki wszystkie, rozpuszczacie.
Ala: Tak, rozumie.
Nikodem: I kopia zapasowa tego jest na waszej siatce rodowej? Tam też trzeba to wycofać.
Ala: Tak jakby szukała tej kopii zapasowej.
Nikodem: Znowu. Niech przeskanuje, ale przez fazy. Niech odwróci fazę całym zegarem [tu jej pokazuje, jak]. Są. Takie kulki wpięte w ciało eteryczne od rodu. Niech powie: co to robi? To idzie od poziomu astralnego w niski eter na takiej srebrnej lince.
Ktoś pomyślał, żeby z rodu oczyścić więcej i tobie „dodać”. Prawda to?
Ala: Tak, żebym miała ciężej w życiu. Cały czas pod górę.
Nikodem: To teraz wołajcie obie tego strażnika, który to zrobił.
Ala: Żebym co chwila miała: jakieś problemy.
Nikodem: Jak ta istota wygląda? I czemu to zrobiła?
Ala: Znów jakiś gościu w kapturze.
Żebym się poddała i cierpiała.
Nikodem: Nakaż mu zdjąć kaptur.
Ala: Bo on żywi się moim cierpieniem.
Nikodem: Babcia niech patrzy. Reptil?
Ala: Czyli gad?
Nikodem: Niech babcia nauczy się z nimi pracować. Bo ty już potrafisz. Niech babcia go zablokuje i zamknie w klatce.
[po chwili]
Jaka wojowniczka. Dobrze.
Ala: Robi to.
Nikodem: Niech klatkę ściśnie. [ona się przejęła, że tutaj pomaga rodzinie, a taki gad przychodzi i miesza].
Ala: Tak, wkurzona jest. Pewna siebie.
Nikodem: Ale niech się też uspokoi, bo oni lubią złość. Niech podniesie częstotliwość, niech pomyśli o czymś miłym, ciepłym i zrobi to ze spokojem.
Ala: Uśmiechnęła się.
Nikodem: Dobrze. Brawo. Teraz tutaj otworzymy portal na planetę karną i tam go się wcieli.
Zakuć rączki i w portal. [tutaj więcej się wydarzyło: należało zaprosić strażnika tej planety, reptil musiał wyrazić zgodę]
Ala: Już.
Nikodem: Teraz cofacie obie te linki i zbiory energii i znowu do ognia. One już nie wracają do pola rodzinnego.
Ala: Zrobione.
Nikodem: I teraz domykacie całe pole rodzinne i rodowe. Wszystkie podświadome zgody członków, wasze na ingerencje – cofacie, bo zgodą było wasze cierpienie, chęć cierpienia i w ten sposób odkupienia win. Czyli poszukajcie w sobie programu: przez manipulacje Reptili lub innych istot rozwiniecie siebie, odkupicie, zbawicie.
Ala: Ja go nie widzę.
Nikodem: Poszukaj programu: mam cierpieć i potrzebuje takich katów, żeby przychodzili i mi dowalali.
Ala: Może coś w tych stopach? Są lodowate.
Nikodem: Dotknij.
Ala: Aż czuje mrowienie. [ciało reaguje i pokazuje]
Nikodem: Tam masz takie wpustki właśnie na linki z monolitu.
Ala: Hm. Czyli to nie to.
Nikodem: Wyciągaj i do ogni. I teraz niech nogi znowu się uziemią, poczuj ziemie.
Ala: Już.
Nikodem: Zapytaj się babci jak widzi teraz twoją aurę i to, co widziała wcześniej?
Ala: Nic ją nie niepokoi. Mówi, że jest ładna.
Nikodem: To niech popatrzy jeszcze nisko eterycznie, czy nic się nie zmaterializowało złego.
Ala: Chyba była ciemniejsza i taka „niespokojna”.
Nikodem: Tutaj pokazuje jej w co i gdzie ma patrzeć. To jest takie pole wiązek.
Ala: Ona chyba coś widzi. Jakaś ciemna kostka.
Nikodem: Co ona robi?
Ala: Skrzynka?
Nikodem: Tak.
Ala: Ona jest jakby obok, nie we mnie.
Nikodem: Dotykacie: czym wibruje, jakie jest jej zadanie? Też przez reptile ustalone i monolit?
Ala: To coś złego, jakiś program właśnie. Chyba to ich właśnie.
Nikodem: Wyciągacie i do ognia. I teraz wprowadzacie tam spokój, miłość, bezpieczeństwo.
Ala: Tak jakby tam złe wydarzenia zostały zapisane. Dosłownie, jakby dyskietki. Skrzynka zmieniła kolor na jasny.
Nikodem: Całą skrzynkę usuń.
Ala: OK.
Nikodem: Tam nic nie ma być.
Ala: Już.
Nikodem: Dobra i ja jeszcze coś zrobię, po prostu w twoich ciałach podziemnych dezaktywujemy całość tych programów.
Ala: OK.
Nikodem: Kod zezwalający brzmi: byłam zła/czarna to teraz odpokutuje, dowalę sobie, przeżyje straty, choroby. Jakby szczęście wyjęte z życia.
Ala: O rany.
Nikodem: Zapytaj się babci, czy ma kontakt ze swoją duszą?
Ala: Raczej tak.
Nikodem: I co jej dusza, że tak się włóczy po zaświatach? Dla mnie może tak działać i robić co chce, ale jaki ma plan długoterminowy?
Ala: Ona chyba nie wie, co ma robić. Jest jakby zagubiona.
Nikodem: Ziemia odpada. A co ona by chciała?
Ala: Gdzieś, gdzie będzie jej dobrze. Gdzie odpocznie od tego cierpienia? Żeby było spokojnie. [to ważna informacja]
Nikodem: Jeśli taką ma chęć, to niech zaprosi swoją duszę.
Ala: Poszła.
Wraca z czymś dużym za plecami.
Nikodem: My stoimy. Powiedz jej niech wyciągnie z brzucha: nakaz cierpienia.
Ala: Znowu czarna kula, ale mniejsza trochę.
Nikodem: Cały ród wasz to ma. Do ognia.
Teraz ze stóp niech zdejmie przyciąganie cierpienia i planety cierpiące. [tutaj subtelnie mówię więcej niż zapisuję]
Ala: Chyba już.
Nikodem: Teraz z głowy, takie siatki.
Dźwigamy się na poziom mentalny, do gęstości mentalnej. I teraz pytanie: czy to musi być ciało człowieka, czy może być humanoidalne, ręce, nogi, narządy rodne? Ma być bardziej zaawansowane technologicznie rasa, czy bardziej prosta rasa? Oczywiście bez tego cierpienia, jak tutaj. Czy może być taki świat, gdzie są też zwierzęta, które mówią, są rozumne i są humanoidy? Bo tutaj takie coś widzę. [tutaj komunikuje się z duszą babci]
Ala: Chyba bardziej chciała:by przypominać człowieka. Tak, ze zwierzętami.
Nikodem: To podlecimy tam we trójkę. Na sankach, czyli pod nogami zrobię takie pole. Chwytamy się za ręce i fruu. Zobaczy sobie i zdecyduje. Chodźcie.
Ala: Nie wiem, co z tą technologią, chyba bardziej coś prostego.
[po chwili]
Nikodem: OK. Jesteśmy. Wiem, że wibracja jest inna i trzeba się przyzwyczaić. Ale niech rzuci okiem na ten świat pod nami. Tutaj nie czuć takiego szumu.
Ala: Tak, trochę, jakby się obawiała.
Nikodem: Patrzymy na te rasy, są humanoidalne, zwierzęce różne. Żyją w symbiozie.
Zapraszamy też przyszłego mamę i tatę, niech sami też opowiedzą.
Obawa jest typowo traumą po Ziemi. To normalne. Po Ziemi wszędzie widzisz spiski, reptile, ograniczanie woli, niewolnictwo; nosisz cierpienie nieproporcjonalne do żadnej winy.
Ala: Chyba jej się spodobali, bo się uśmiechnęła.
Nikodem: Niech jej pokażą, co by tam robiła, co może robić?
Ala: Zbieranie owoców?
Nikodem: Bo ja to zobaczyłem, że tam są zwierzęta, które mówią i takie nieme. I ona ma wypracować język, nauczyć się mieć komunikacje z każdym rodzajem i gatunkiem. To tak zawodowo. W energiach ojca nie widzę tyrana.
Ala: OK.
Nikodem: Jeżeli to jest to, czuję to wewnętrznie…
Ala: Chyba chce.
Nikodem: OK. To teraz rodzice wracają do siebie. My trochę przyśpieszymy czas i się wcieli. To będzie takie ciekawe odczucie dla niej (łaskoczące).
My się odsuniemy od niej i takim wirem – fruuu do pola mamy i taty. Na 3.
1
2
3
Co zobaczyłaś?
Ala: Małego dzidziusia, pokrytego futerkiem i rodzice też, jak takie ludzkie misie. Którzy się cieszą, że mają dziecko. [jest wiele systemów i planet gdzie jest deficyt części subtelnych lub dusz, które mogą/chcą się wcielić]
Nikodem: Wielka miłość.
Poszukaj teraz części subtelnej babci? Gdzie ona?
Ala: Chyba stoi przede mną.
Nikodem: Ja się cofnę z twojego pola i teraz poszukaj.
Ala: Nie ma jej.
Nikodem: Nie ma jej, ale jest. Poszukaj w przestrzeni tego układu jej formujących się ciał subtelnych?
Ala: O matko, to chyba za trudne dla mnie, ale spróbuję.
Nikodem: Uczysz się, bo się zmieniła jej częstotliwość, energia, ale pamiętasz wewnętrznie, kim jest babcia, co ma w środku, jaką esencję, bo ona jest niezmienna.
Ala: To jak tego poszukać?
Nikodem: Sercem swoim. Popatrz na tego małego misia i poszukaj ciał tego misia. [zmiana percepcji i energetyki]
Ala: No to chyba przyczłapał misio.
Nikodem: Zapytaj się: czy ciebie rozpoznaje?
Ala: Coś poznaje, że się znamy, coś nas łączy.
Nikodem: Dokładnie nie pamięta i jest bardziej męski?
Ala: …że byliśmy rodziną.
Nikodem: Tak. Pięknie.
OK. Powiedz, że może odejść do siebie i dziękujesz za podróż, bo ty musisz wrócić już do siebie.
Ala: OK.
Nikodem: Teraz dotknę za bark i ściągnę już na Ziemie. Na 3.
1
2
3
Jak się czujesz?
Ala: Dobrze, o wiele lepiej, spokojniej, nie martwię się.
Nikodem: Niesamowity proces.
Ala: Wręcz jestem pewna, że nic złego się nie wydarzy.
Nikodem: Bo to my kreujemy i nie nadajemy złym myślom energii.
Ala: Każda z Tobą sesja jest ogromnie ważna.
Nikodem: No właśnie tego się obawiałem. Kiedy człowiek odprowadza istoty, pokazuje im inne światy, galaktyki czy nawet Wszechświaty o zupełnie innych energiach – zaczyna rozumieć, gdzie jest. Widać to szczególnie w tej sesji, kiedy moja dusza / wyższe ja przypomina, gdzie żyłem. Tu moje poruszenie jest ogromne. Dlatego to rozumiem. https://nikodemmarszalek.pl/?p=2809
Ala: Jak myślę, że już się uwolniłam od czegoś dużego i teraz to już będzie z górki to nagle boom… jeszcze większy [przekleństwo].