Mateusz: Dziś trafiliśmy na dzień nad kreską, czyli na plus. Cały tydzień żadnych zleceń, a dziś przywalenie pracą – tuż przed sesją. Taki zbieg okoliczności.
Nikodem: Klientom bardzo często zwiększa się przepływ (zlecenia) przy pracy ze mną (tego też uczę). Sama praca nie wpływa na twoje samopoczucie?
Mateusz: Nie wpływa. Praca poczeka, sesja ważniejsza.
Nikodem: Kawał jakiś znasz?
Mateusz: Bez żartów, bo poważne sprawy się tu dzieją, anegdotkę znam, kawałów nie.
Nikodem: Pisz.
Mateusz: Razu pewnego Mark Twain leżał w szpitalu. Podano mu szpitalne śniadanie, a tam kapka masełka, kromeczka chlebka, kapka dżemiku. MT widząc takie frykasy woła siostrę salową i pyta: „czy mógłbym dostać znaczek pocztowy do czytania?”.
Nikodem: Dobre.
Jak ćwiczenia fizyczne?
Mateusz: Postępy, zmiany widoczne, 5-6 razy na tydzień napylam. Seks też w dechę – i to stwierdzenie kompletuje dzisiejszy wywiad środowiskowy.
Nikodem: Pracujemy i się uwalnia. Brawo. A ja tu tylko narzekania słyszę.
Mateusz: Piszę, ale teraz dopiero, bo dziś trafiłeś na dzień dodatni.
Nikodem: Jesteś poddany jakimś biometrom?
Mateusz: Dwa dni temu kombinowałem jak uwolnić się od wahań nastroju.
Nikodem: Pół na pół, czyli pół fajnych dni i pół ciemnych?
Mateusz: Nie liczyłem, ale może być równo, choć łatwiej się skupić i pamiętać te złe.
Nikodem: Rano wstajesz i nagle jest: buum, dzisiaj będzie…
Mateusz: Tak. Czasem i dwa dni trzyma. Już przed spaniem wiem, że jutro będzie pupa.
Nikodem: I kiedy jesteś w tym stanie jakie emocje się pojawiają: złość na siebie, smutek, szarość, brak wiary? Ale też generujesz spory ładunek energii o takim potencjale.
Mateusz: Si, jest takie coś.
Nikodem: Żer dla skner. Myślę czy to działanie wzorca, mózgu (podświadomości), czyli pewien nawyk, chęć powrotu, system obronny czy wpływ czegoś zewnętrznego.
Mateusz: Uuu.
Nikodem: Alkoholicy przeważnie mają jednego symbionta (krokodyla), ale oprócz tego zawsze są podczepieni do astrala/egregora pijaństwa. Egregor ich koduje energetycznie: napij się, pij, to jest ciągłe telepatyczne kodowanie. Dlatego nie wystarczy pracować nad ich nawykami, słabościami, ale ciałem astralnym.
Mateusz: OK. Widzę schemat, podłączony do astrala depresji, niemoc.
Nikodem: Masz dwa skrajne nastawienia. Entuzjazm, radość, pracujesz, kreacja, ćwiczenia i zjazd w czarną dziurę. Pewnie, że można to zrzucić na uruchomiony cykl biologiczny, depresje, bipolarność czy osobowość unikającą. Sprawdzimy. Co czujesz kiedy mówię: „Może być ingerencja bytu we mnie i coś jest podczepione i wprowadza mnie w taki stan?”.
Mateusz: Złoszczę się.
Nikodem: Na co?
Mateusz: Na sam fakt takiej możliwości.
Nikodem: To jest ten sam rodzaj emocji co na „nawał pracy”?
Mateusz: Tak.
Nikodem: Czyli na coś nad czym nie masz kontroli?
Mateusz: Tak, to jest też „zostawcie mnie w spokoju, chcę mieć spokój”.
Nikodem: Burzą ci spokój.
Mateusz: Właśnie.
Nikodem: Wchodzą na sielską łąke.
Mateusz: TAK. Optymalnie jest kiedy ja ustalam: co, kto i kiedy.
Nikodem: Jest reakcja na brak kontroli, tu w przypadku zleceń, nagłego natłoku pracy i teraz możliwej ingerencji.
Mateusz: Si.
Nikodem: Ale czy naprawdę można mieć kontrolę przy przyjmowaniu zleceń?
Mateusz: Nie da, ja to wiem. Musiałbym zmienić sposób zarobkowania.
Nikodem: To inne pytanie: „Co może być włącznikiem, czyli wejściem w ciebie, co pozwala czemuś z zewnątrz potęgować emocje/uczucia w tobie?”. Uczucia niezadowolenia z siebie, złości na siebie, złości na sytuacje, smutek, poczucie niemocy, lęki?
Mateusz: Pewnie to, że nie mam tego czego chcę. Niemoc nad swoją przestrzenią.
Nikodem: Dopóki czujesz się dobrze, właściwie, pozytywnie jest w porządku, świat ci sprzyja, jesteś jego częścią. Przypomnij sobie kiedy kładłeś się spać i NAGLE poczułeś, że jutro będzie kicha.
Mateusz: Oj, to nie nagle, to wiedza stała, a już wtedy byłem w dole.
Nikodem: To się cofnij w tył kiedy było jeszcze wszystko OK.
Mateusz: Myślę głośno. Tu się dobrze czułem, tam też. Mam. Jestem wór i nie mam siły na nic, mogę tylko leżeć i się smucić.
Nikodem: Mamy to. Co się działo w tym czasie.
Mateusz: Ta zmiana z góry w dół jest przejściowa, nie ma pstryczka 0-1.
Nikodem: Cały czas sprawdzam: robi to twój mózg żeby coś skompensować czy coś ci wyciąga energie i zwyczajnie uruchamia zjazd w dół.
Mateusz: Może w snach coś mam nie teges, co mnie przygniata, nie pamiętam. Wciąż myślałem, że sam to robię, by nie mieć siły na nowe. Nie ma siły, nie ma działania, stare trwa.
Nikodem: Mamy to. Napisałeś w emailu: „Nie chcę śnić”, „Boję się położyć spać”. Coś musi się dziać w trakcie twojego śnienia na poziomie astralnym. Plus dla mnie jest tu ingerencja, ale musiałem sprawdzić skojarzenia na poziomie podświadomym.
Mateusz: Snów nie pamiętam, wiem że mam marne sny i nie wypoczywam.
Nikodem: Wybierz co robimy pierwsze?
Mateusz: Wszytko na raz! Chcę spać spokojnie.
Nikodem: Kraina astralna do której jesteś podłączony we śnie.
Mateusz: Często mi się śnią studia, tuż przed sesją, nic nie wiem, same niezaliczone egzaminy, wszyscy wszystko wiedzą, tylko ja nie wiem. Węże mi się śnią.
Nikodem: Sprawdzałem. Kiedy twoja świadomość w trakcie zasypiania przesuwa się do ciała astralnego w gęstości astralnej to jakie ciśnienie duchowe wypełnia twoją powłokę fizyczną i eteryczną?
Mateusz: Ciśnienie z domu, z sypialni, jakieś brudy czarne z dołu.
Nikodem: Widzę to tak: czasem jest coś, co podsuwa taką siatkę wokół ciała subtelnego i jak wracasz do ciała, przyjmujesz energie (siatki) na siebie. Czyli ktoś ma dostęp do twojej przestrzenni.
Druga rzecz. Kiedy już jesteś w gęstości astralnej (ciało śpi) to przez chwile jesteś świadomy, ale nie chcesz tej świadomości, czujności. Głównie przez strach.
Mateusz: Hm. Obydwa mają sens dla mnie.
Nikodem: Wolisz mieć oczy zamknięte.
Mateusz: Wolę mieć otwarte.
Nikodem: … i zasypiasz. A jak zasypiasz astralnie to przychodzi po ciebie „gostek”, „istota” i gdzieś ciągnie.
Mateusz: Fioletowo czarna postać mnie ciągnie.
Nikodem: Zobacz, czyli gdzieś tam wiesz o tym.
Mateusz: Aż mną ściska.
Nikodem: Manipulacja dotyczy przekonania, które mówi: sny śnimy w mózgu. Nie, bo w ciele astralnym, projekcje odbywają się w astralu.
Mateusz: Jestem zaciągany do szkoły.
Nikodem: Szkoła i szpital. Tak nazwałbym te miejsca.
Mateusz: To jest bloody szkoła.
Nikodem: Powiedz po co tego potrzebujesz? Co ci to daje?
Mateusz: By być jak inni – remedium na „złą” samodzielność.
Nikodem: Czyli pozwalasz na to przez brak wiary w siebie, poczucie że za mało wiesz i przez złe traktowanie siebie. OK, mamy wzorce i przekonania.
Fizycznie jesteś samodzielny, podejmujesz decyzje, a astralnie – kiedy mógłbyś – tego nie robisz?
Mateusz: Brak kontroli, ciągną mnie i nakazują.
Nikodem: Wcześniej zacząłem rozmowę od kontroli i złości. Tutaj ten wzór się powtarza, czyli nie ważna jaka gęstość, poziom – ciągle to samo, bo astralne przeżycia (warunkowania) odbijają się w życiu codziennym. Moje pytanie: „A gdybyś pozostał w sobie, nie było ciągnięcia, usypiania, miałbyś swoje miejsce albo własną kreacje na tamtym poziomie?”.
Mateusz: To bym coś wymyślił, na razie nie wiem.
Nikodem: Dlaczego potrzebujesz tych kato-nauczycieli, oprawców? Czemu oddajesz część siebie w ich łaskę?
Mateusz: No <przekleństwo> właśnie!
Nikodem: Wołaj dusze.
Mateusz: Czegoś w sobie nie akceptuję i chcę zmienić.
Nikodem: Dobrze ci mówi. Co dalej?
Mateusz: Kwestia szkolna.
Nikodem: Może masz takie przekonanie: zło we mnie, w mojej podświadomości, wcieleniach tylko tak przerobię, bo fizycznie nie daje rady, potrzebuje dodatkowych lekcji astralnych?
Mateusz: Nieee, to być nie może. Ja już nie chcę odrabiać niczego (!!!).
Nikodem: Czy w tej postawie nie ma piekieł: więcej, mocniej, szybciej? Nie odrabiasz nic, raczej przerabiasz w jakiś dziwny, ciemny sposób. A ceną za to jest zastój fizyczny i oddawanie energii, karmienie ciężkimi energiami i oddawaniem swojej kreacji.
Mateusz: Uważam, że mam zło w sobie do przerobienia. Hm.
Nikodem: Podświadomość obecnie już nie ma znaczenia. W następnym świecie nie będzie szkieletu podświadomego, atomu permanentnego. To jest schyłek tego tworu arymanicznego.
Mateusz: Good. Ostatnio miałem myśl, że model z pś nie działa.
Nikodem: Zrobimy to tak. Zawołasz teraz tego opiekuna (fioletowo czarna postać).
Mateusz: A w śnie o szkole/studiach – mam taką myśl – po co ja to robię, już raz to zaliczyłem, zdałem, po co mi kolejny raz?!
Zapraszam mego przewodnika tutaj. To jest mój sensei.
Nikodem: Ma statut przewodnika. No proszę.
Mateusz: Tak myślę. Tak, oddałem mu kontrolę nad sobą: „prowadź, ucz mnie, pokaż”. I stąd takie hocki klocki.
Nikodem: Powiedz: „Nakazuje ci tu przyjść do mnie, teraz. Wołam cię i jestem świadom twojego wpływu”.
Mateusz: Nakazuję ci tu przyjść, teraz i tutaj, jestem ciebie świadom.
Jakoś tak niechętnie.
Chodź, chodź.
Nikodem: Powiedz sobie: zdejmuję zasłonę nieprzytomności i kodu że nigdy go nie zawołam ani nie ujawnię; że on będzie tylko moim cieniem i będę go zapominał kiedy wracam do ciała.
Mam pytanie do niego: co oni robi z tym, co ty przerobisz z innymi ludźmi, ze mną, w czasie kiedy twoja własna podświadomość powinna to układać? Sam to teraz sprawdzam: on na partie nisko eteryczną nie ma wpływu, czyli na mózg automatyczny, ale to co robimy wpływa na każde ciało subtelne, każdy zapis, więc blokował pewne partie.
Mateusz: Pewnie chomikuje jako kolejne rzeczy do przerobienia dla mnie, wg niego, do odwrócenia/przerobienia na zgodne z jego wolą.
Nikodem: Powiedz: zdejmuje z mojego „przewodnika” ten płaszcz i fiolet. Niech pokaże swoje prawdziwe oblicze.
Patrz na niego z wyprostowaną głową. Jak wygląda i co mówi?
Mateusz: Teraz ma złoty kolor (biało zimny) i mówi: „chciałeś, żebym pokazał ci oświecenie”.
Nikodem: Bije od niego białe światło, pokazuje tymi energiami swoją „wyższość”.
Powiedz: przestań szpanować, bo te energie nie należą do ciebie. Do kogo należą?
Musi odpowiedzieć, bo masz z nim połączenie.
Mateusz: Widzę to tak, mój słaby punkt – czuję się słaby, mniejszy od innych – to filut proponuję podrasowanie mnie (o moce, władze, wyższą świadomość).
Przestań się popisywać, to nie twoje energie, do kogo należą te energie? Należą do Lucyfera.
Nikodem: No tak, znowu wzorzec: ja nie wiem – on wie, on mnie nauczy, on mnie wzmocni, czyli na zewnątrz siebie. Idziemy dalej. Powiedz mu żeby pokazał ci swoją prawdziwą rasę, gatunek.
Mateusz: Pokaż mi swoją prawdziwą rasę, swój gatunek.
[po chwili]
No nie, to prawie smok, tylko jaszczur.
Nikodem: To było niesamowite co zrobił przed chwilą. Zanim pokazał swoje prawdziwe oblicze ze swoich czakr, ciał subtelnych wypuścił anielskie wibrację energii.
Mateusz: Ogon ma i zamiata.
Nikodem: Doskonała imitacja energii anielskich i archanielskich. On był w stanie wibrować tymi energiami przez długi czas, nawet zwiększać ich natężenie, ruszać skrzydłami. To nie tylko hologramowa energia. Jestem zaskoczony tym co on przed chwilą pokazał.
Podsumowanie małe. Kto jest twoim przewodnikiem?
Mateusz: Lucyfer.
Nikodem: Lucyfer jest przewodnikiem tego gada, a ten gad miał bezpośredni dostęp do ciebie.
Mateusz: Si.
Nikodem: Zapytaj się kiedy po raz pierwszy się zetknęliście?
Mateusz: Mówi: „znam twoją duszę”, podczas walk smoków z jaszczurami, albo za czasów Jezusa, tu na Ziemi.
Nikodem: Ile razy ten gad udawał twoją duszę lub twoją wyższą jaźń? Ma powiedzieć nawet jeśli ma pętle lucyferyczną na gardle.
Mateusz: „Cały czas”.
No ładnie.
Mówi, że mnie chronił przed samym sobą.
Nikodem: Oni zawsze tak mówią i trzeba się nad tym później zastanowić.
Nakaż mu teraz wycofać wszystkie energie oświeceniowe, wszystkie energie lucyferyczne z twojego pola i przestrzenni. Teraz.
Swoją wolą odbieram ci moc sprawczą nad swoim życiem, zwalniam cię z przewodnika i tej roli wobec mnie. Anuluje wszystkie umowy między nami i naszymi istotami.
Mateusz: <uwalnia>.
Nikodem: Cały osprzęt niech zabiera, przecież widać te szkielety metalowe, zimne, pola i portale.
Zapytaj się: czy on wie do kogo mówi, komu odpowiada (mówię o mnie)?
Mateusz: Czy wiesz do kogo mówisz? „z Nikodemem”, ale coś o bogu wspomina.
Nikodem: Niech mówi, bo mu pokazałem z boku moje energie.
Mateusz: Zabierz cały osprzęt ze mnie i z mojej przestrzeni, wszystkie swoje zabawki, wynalazki, portale. Zabierz wszystko co do ciebie należy i zostaw wszystko co moje.
Teraz mi grozi.
Nikodem: Zapytaj się czy wie komu grozi i znowu wspomnij o mnie.
Mateusz: Nie chcę się za tobą kryć.
Nikodem: Rozumiem, ale tu chodzi o ich całą hierarchię. Oni są rozplenieni po gęstości eterycznej, astralnej i mentalnej. Inaczej nie będzie informacji.
Mateusz: Czy wiesz komu grozisz? Czy wiesz, że tu Nikodem stoi obok?
Zrobił krok do tyłu.
Nikodem: Niech dokończy mówić.
Mateusz: Mówi: „Niech bogowie sami się biją, ja się nie mogę przeciwstawiać”.
Nikodem: Czyli traktuje mnie jako jeden z bogów.
Mateusz: Tak.
Nikodem: Czyli wie, że część ich rasy Lucyfer z Yavanną do wojny zaprzęgli rok temu?
Mateusz: Najwyraźniej.
Nikodem: Mówię do niego: „Czemu nie wybierze światła, tak jak pokazałem i wolności? Tam [tu pokazuję w energiach] są wolne przestrzennie, wyśrodkowane?”.
Mateusz: „Nie mogę” i wycofuje się.
Nikodem: Zatrzymaj go. Niech wyciągnie wszystkie energie z twojego pola i twoich bliskich. I on odejdzie kiedy ty mu zezwolisz.
Mateusz: Wyciągnij wszystkie energie ze mnie, moich bliskich, z mojego otoczenia. Wszystkie energie oświeceniowe, białe, zimnobiałe. Nakazuję ci wszystko zabrać ze sobą.
Nikodem: Wszystkie astralne i eteryczne pułapki i portale. Wszystkie podłączenia i czipy w ciałach. Wszystko.
Dodaj: zwalniam cię ze służby i siebie ze służby tobie przez zadaną ci śmierć. Uwalniam nić karmiczną między nami i naszymi duszami.
[Jaszczury też mają dusze]
Uwalniam siebie z pod wpływu tej istoty we wszystkich wymiarach, miejscach i czasie. Odbieram jej moc sprawczą na każdym poziomie i zgodę na dostęp do mnie. Ja sam dla siebie jestem przewodnikiem, nauczycielem. To ja wybieram i to ja decyduję.
Mateusz: <uwalniam>.
Uff.
Nikodem: Wszystkie więzi telepatyczne z tą istotą uwalniam z siebie, ze swoich ciał i je przecinam. Teraz wszystkie te jego wynalazki rozpuszczam.
Mateusz: <uwalniam>.
Nikodem: Zobacz czy coś jeszcze masz od tej istoty.
Mateusz: Kryształy w sercu, w oku złote soczewki.
Nikodem: Wyrzuć do ognia.
Dodaj: Razem ze swoją duszą uwalniamy się teraz z całej ścieżki rozwoju lucyferycznego, lucyferańskiego astrala, od samego Lucyfera, oświecenia, białych energii, gadzich przewodników oraz ich manipulacji. Odbieram im moc sprawczą nad swoją istotą i przestaje wchodzić na ich drogę rozwoju i ewolucji, energii. Przestaje traktować ich wyżej od siebie.
Wycofuję z siebie wszystkie wynalazki tej istoty i ich szefa, wrzucam do ognia kryształy z serca, soczewki z oka, usztywniacze rdzenia, generatory złości, myślokształty dookoła mnie, zatyczki, spinki z korony, wszystko to wrzucam do ognia.
Odbieram temu moc kontroli nad sobą. To nie ma już żadnej władzy.
Mateusz: <uwalniam>.
Nikodem: Mój smok przestaje im służyć i ich zasilać.
Mateusz: O tak.
Nikodem: I moja dusza przestaje ich zasilać i im oddawać energię.Wszystkie pieczęcie wokół mojej duszy rozpuszczamy i unieważniamy. Wracacie teraz do prawdziwego światła, a nie odbitego, hologramowego, do wolności i rozwoju.
Mateusz: <uwalniam>.
Nikodem: Pokazuje teraz energie twojej duszy. Tych energii gady i istoty lucyferyczne się boją.
Powiedz: koniec karmy i przerabiania w ten sposób, ten szpital i ta szkoła astralna traci rację bytu, przestaje ją podtrzymywać swoimi energiami.
Czy ta istota jeszcze stoi gdzieś obok ciebie.
Mateusz: Nie, jest daleko, maciupeńka.
Nikodem: Czeka na coś?
Mateusz: Może być.
Nikodem: Na co?
Mateusz: Na zgodę do odejścia.
Nikodem: Zwracasz jej?
Mateusz: Tak. Pozwalam ci odejść, iść po swojej ścieżce. Razem z duszą zwracamy ci wolność od siebie na wszystkich poziomach, jesteś wolny, możesz odejść.
Nikodem: Domykasz teraz swoją aurę i swoje ciała i pole na te istoty. Nie mają już więcej twojej zgody na swoje działania w twojej przestrzenni. Ty sam za siebie odpowiadasz.
Jak się czujesz :).
Mateusz: Miałem spokój podczas.
Teraz też mam spokój umiarkowany, bo coś tam splocik się lekko stresuje.
Nikodem: Połóż dłoń na brzuchu i powiedz: chwytam stres i podenerwowanie w splocie do swoich dłoni. I wrzuć do ognia. Teraz drugą dłoń połóż i powiedz: ta dłoń niesie ciepło, radość, wibracje które akceptują.
Mateusz: Łał. Cały się zgrzałem i spociłem dziś.
Nikodem: Ważne uwolnienie.
Mateusz: Tak.
Nikodem: Zacząłem powoli, wiedziałem że jest ingerencja, ale szukałem jeszcze skojarzeń na linii: podświadomość – energia.
Mateusz: Wow, dopiero teraz spojrzałem na zegarek.
Nikodem: Ten gad miał doskonale podrobione energię anielskie. Nowicjusz dałby się nabrać natychmiast. A to, co oni robią w czasie snów ludzi, ale też jak żerują na ich życie – no cóż, sam pokazałeś jak wpływała jedna istota. A tysiące takich?
Mateusz: Pewnie poszedłem za aniołem, a nie gadem.
Nikodem: Dokładnie tak, podświadomość ludzi natychmiast takim energiom ulega (tu wpływ podświadomości zbiorowej, odcisku Biblii, mitów o bogach i aniołach itp.). Trzynaście lat temu spotkałem się z tym, że dusza jaszczura emanowała energiami archanielskimi, samego Michała. Inaczej patrzysz i myślisz o sobie kiedy to Michał cię inicjuje w ścieżkę rozwojową, a inaczej gdy robi to samo zimny jaszczur (śmiech).
Mateusz: Miałem kwestię, że jaszczury anihilowały planetę smoków, ale to mógł być wkręt od niego.
Nikodem: Te istoty muszą mówić prawdę – jak są pochwycone i są podczepione do twojej przestrzenni. Czasem jednak ich pamięć jest czyszczona i kodowana – właśnie na przypadek takich pochwyceń czy uwolnień. Ale jesteś wolny od nich.
Mateusz: Tak, b. ważne! Cieszę się, że wyszło i poszło.
A jaka druga kwestia miała być?
Nikodem: Zacząłem od terapii klasycznej, standardowej: podświadomość, psychika. Ale im dalej w las tym bardziej czułem, że to jednak wpływ astralny i ingerencja. Zresztą dzięki temu domknęło się również w twoim ciele fizycznym, w mózgu.
Mateusz: To jednak zrobiliśmy „wszystko na raz”. Bardzo dobrze.
Nikodem: Miałeś wierzyć że to twoja wina i sprawka, że coś w tobie jest nie tak, ciągle podważać siebie, nie ufać sobie. A to tylko on hamował i czerpał z tego energie.
Mateusz: Tak, sam siebie obwiniałem cały czas.
Nikodem: Tego gada chciałem przycisnąć, bo tam jest cała hierarchia w gęstościach, która ma wpływ na wiele technik i metod rozwojowych, już o religiach nie wspominam.
Mateusz: Jestem zadowolony. Dziękuje za pomoc. To była DUŻA sprawa. To teraz nasłuchuję duszy swej i wj.
Nikodem: Siebie, swojego wnętrza, w ten sposób.
Mateusz: Japa mi się cieszy i nie chce przestać.
Nikodem: Do wewnątrz, nie na zewnątrz.
Mateusz: Dobrze!
Nikodem: No właśnie, w ten sposób dusza ci dała znać. Gratuluję.
Mateusz: Klawo, coraz lepiej.
Podsumowanie
Mateusz powiedział: „pewnie poszedłem za aniołem, a nie gadem”. Tak właśnie się dzieje z ludźmi na całym świecie. Wywyższamy anioły, archanioły, chodzimy na różne rytuały anielskie nawet nie myśląc, że przywołujemy i otwieramy się na istoty, które nie mają nic wspólnego z aniołami. Ba, same anioły jako gatunek duszy (jeden z wielu) nie jest przecież doskonały, to przekonanie jest tylko religijnym odciskiem pism, które w większości przecież powstały na bazie channelingu, czyli informacji zesłanej człowiekowi z góry, czyli od dusz lub istot takich jak przedstawiło uwolnienie.
Niesamowite były emanacje tego jaszczura. Zmieniał cały czas swoje wibracje, emanował od świetlistych po złote, od złotych po oświeceniowe, a kiedy to nie pomogło (czytaj: nie daliśmy się nabrać) uruchomił swój arsenał w postaci wibracji archanielskich. Wiedziałem kim jest ta istota, ponieważ go mentalnie dotknąłem (czułem jego rdzeń), ale nakładki na ciałach, w czakrach, wibracja wychodząca z ciała – jeszcze raz to powtórzę – były doskonale podrobionymi energiami archanielskimi. Człowiek we śnie, ekstazie czy nawet niedoświadczona dusza spokojnie mogłaby ulec takim wibracjom, tej sztucznej – choć wydawało się prawdziwej – mocy, boskości, sile. Najgorsze jest to, że taka istota może wibrować nieskończony czas w takiej postaci i nigdy nie pokazywać swojej prawdziwej formy. Pytanie brzmi: „Skąd czerpie energie do podtrzymywania nie swojego światła?”. Pewnie częściowo z wprowadzania ludzi w niskie wibracje oraz przez wyciąganie energii seksualnej (kreatywnej).
Istota powiedziała: „Niech bogowie sami się biją, ja się nie mogę przeciwstawiać”. Widać we wszelkich gatunkach i podgatunkach jaszczurów szacunek wobec hierarchii i dusz starszych. Słowa tej istoty dotyczyły przebudów w 2019, co opisałem w artykule „O narcyzmie, bogach z Olimpu i twojej mocy sprawczej” kiedy to Lucyfer i jego powołania oraz Yavanna, a później także Sandalfon i Metatron walczyli o wprowadzenie lub podtrzymanie swojego porządku – nie dopuszczając nowych wibracji i postaw w gęstości subtelne i wszechświat.
PS
Po tygodniu Mateusz napisał: Zmiana odczuwana i odnotowana – zwykle tutaj już byłbym w dole, narzuł się w oparach depresyjnych. Tym razem spokój i cisza – to nowe. Fajne.