Wielowymiarowe uwolnienie, bo dotyka energii, biologii, rodu, rodziny, własnych obciążeń wcieleniowych, obecnych postaw. Świetnie sobie Konrad poradził i wierzę, że Ty również dużo wyciągniesz dla siebie z tej wspólnej pracy. Zapraszam.
Początek
Konrad: Myślałem żeby sprawdzić sny, kodowanie senne albo ogólny przegląd techniczny. I też co blokuję relacje z partnerką, żeby na dystans mieszkać, żyć.
Nikodem: To daj zdjęcie ostatnie.
Konrad: Trochę zaspany byłem.
Nikodem: W pracy lepiej.
Konrad: Tak, nowe trasy. Chociaż wstaję wcześniej i dłuższa dniówka, więc zależy jak na to patrzeć.
Nikodem: Czyli więcej za kółkiem.
Konrad: Tak i plecy już czuję albo tyłek od siedzenia.
Nikodem: Odczyt:
Konrad: Co to za skrzynka, czy kwadracik.
Nikodem: Ciało eteryczne jakoś dziwnie osłabione i pootwierane, pod tym jakaś skrzynka, ciało astralne OK, ciało mentalne też, tylko nad nim coś, pewnie elektroniczne.
Konrad: Nad mentalem też ciekawie.
Nikodem: Skrzynka jest ciężka, duży ciężar koduje energetycznie.
Konrad: No te ataki na sakrę/eter były.
Nikodem: A głowa wprowadza programy, coś nie może wyjść/przejść. Sakra i eter – pasuje. Seks jest eteryczny!
Konrad: Pacjent będzie żył?
Nikodem: Trudno powiedzieć, bo osłabienie widać.
Konrad: Haha.
Nikodem: Ale żyć będzie, bo młody, jurny.
Konrad: To trzeba by tę skrzynkę sprawdzić.
Nikodem: Robimy. Zaczniemy od dołu, od eteru. Mocno osłabiona aura tutaj jest. Jakby cała strona., dużo energii żeńskich?!
Konrad: Ciekawe jak długo, to mam?
Nikodem: Dla mnie wyciągnęli z ciebie męskie energie. Mówię o ciele eterycznym. Astral OK.
Konrad: Zastanawiałem się jeszcze nad tą współlokatorką, czy ona czymś nie siała, już są osoby z jej kraju. Ona głośna, późno wraca i się tłucze, muzykę puszcza, a ja się budzę i zamiast zwrócić uwagę to nic, też się zacząłem tłuc rano jak wstaję i trochę ucichła. [brak asertywności, granic, trochę takich męskich postaw]
Nikodem: Wibracje ze skrzynki osłabia, wielofazowe wibracje.
Konrad: Już się nie zastanawiam skąd, bo pewnie jakieś reptile,
Nikodem: Rozwiązaniem tej zagadki jest rdzeń ciała eterycznego.
Konrad: Ale tak i słabe libido i dalej z prostatą, chociaż ziółka złagodziły.
Czyli jak go zobaczyć, rdzeń ciała eterycznego?
Nikodem: Musisz stać w swojej przestrzeni eterycznej. I też tutaj trzeba zobaczyć łańcuch DNA.
Pewnie łańcuch jest naruszony i może mieć wstawki reptilskie.
Konrad: OK. Zobaczyłem jakąś kulę na wysokości sakry ciężką w eterze. [przekierowanie, ignorujemy]
A to DNA jak zobaczyć?
Nikodem: Zamknij oczy i powiedz, żeby ci się łańcuch dna pokazał. Twój własny eteryczno-fizyczny. Dużo ludzi ma tutaj włożone reptilskie wstawki.
Konrad: Jakby łańcuch i takie zielone kulki w środku co jakiś czas. Nie wiem w sumie, jak wygląda normalne DNA. Mniej więcej wiem, to dobrze widziałem
Nikodem: Masz u góry w tym łańcuchu i na dole oraz na środku. Dlatego możesz domyka aurę, i to nic nie da, bo z tej kuli wychodzi taka częstotliwość i ona atakuje DNA i sam rdzeń.
Konrad: Coś takiego tylko te kulki w środku:
Nikodem: I dotknij teraz tego i sprawdź informacje.
Konrad: Lepkie takie, spowalnia, zamula. Rozbicie, dysharmonia.
Nikodem: To wyłącza samoleczenie u ciebie.
Konrad: O właśnie.
Nikodem: Czyli wejściem jest popadanie w chorobę.
Konrad: Ciągle ma coś dolegać.
Nikodem: Tam jest informacja o tym, co ciało ma robić, gdzie. A tak impulsy nie przechodzą.
Konrad: Sprytnie. Tak, zalepia jakoś, te kuleczki zalepiają, toksyczne są.
Nikodem: Mówię o tym DNA, bo kiedy ciało eteryczne jest w takiej kondycji to przeważnie jest wejście albo w DNA, albo w rdzeń.
Konrad: Rozumiem.
Nikodem: A skrzynka na dole, pod ciałem, nogami, ona typowo pod manipulacje genetyczne.
Przede wszystkim ci ludzie dookoła ciebie – oni wszyscy przepuszczają coś, nie ma spokoju, nie ma domknięcia, tam cały eter (przestrzeń eteryczna) zawalony jest. Ja ciebie widzę gdzieś domek, ty i dziewczyna, gdzieś tam.
Konrad: No nie ma spokoju w domu, spanie na raty.
Nikodem: To połóż dłoń na środku klatki piersiowej i teraz w myślach chwyć te kulki ciemne, kleiste.
Konrad: OK. Sporo tego.
Nikodem: I teraz, ponieważ łańcuch jest naruszony, w tym łańcuchu (helixa) ma kopie zapasową.
Konrad: [uwalnia]
Nikodem: Dobrze. Zmienia się i jaśnienie tak.
Konrad: Jakoś tak szybko wibruje i oczyszcza, odbudowuje się.
Nikodem: I teraz miłość, szacunek do siebie, akceptacja do siebie.
Konrad: Si.
Nikodem: I teraz najważniejsze. Ponieważ ta skrzynka wibruje w tylu fazach, one rozszczepia połączenie ciało fizyczne – ciało eteryczne. Pomyśl, czemu jej nie wyczułeś?
Konrad: Wczuwałem jak dostawałem, ale brałem to za atak, a nie skrzynkę. A subtelnie, czemu nie wyczułem?
Nikodem: Impulsy, skrzynka była przykryta, przeźroczystym kocem.
Konrad: Jakieś znieczulenie też może.
Nikodem: I teraz dalej dłoń na środek klatki i powiedz: moje ciało eteryczne jest kochane przeze mnie i ciało fizyczne i wyższe ciała.
Konrad: Kochane, zdrowe, bezpieczne.
Nikodem: Teraz rdzeń ciała. On jest podzielony na części. Jakby mentalną, astralną i eteryczną. A przecież – to jest tylko ciało eteryczne. To jest jeden ze skutków wpływów lucyferycznych i niepoprawnej metody.
Konrad: Mogłem robić medytacje, odżywianie, głodówki a tu ciul.
Nikodem: Powiedz, żeby to się zaświeciło i wyłącz, wszystkie trzy części.
Konrad: OK. Próbuję wyczaić.
Nikodem: Bo w tym ciele mózg i podświadomość jest nauczona jakoś „chodzić tym ciałem”. Nie astralnym, ale spacerować subtelnie ciałem eterycznym – to tez wpływ jogiczny, ale i niepoprawnej metody.
Konrad: OK. Mam.
Nikodem: Wycofaj i powiedz: nie potrzebuje tego do rozwoju.
Konrad: Nie potrzebuję tego podziału, metod lucyferycznych, jogicznych do rozwoju i przestaję je w sobie podtrzymywać, zasilać.
Nikodem: Dobrze, coś ciało się otrzepało.
Konrad: Tak. Poodpadały jakieś cząsteczki.
Nikodem: I teraz dłoń na środek i powiedz przypominam sobie, jak to było bez tych metod, jak pracowało, ciało zdrowego człowieka.
Konrad: Odżyło ciało. Poszły jakieś energie/informacje w dół i górę z serca.
Nikodem: I teraz tworzy się nowy rdzeń ciała eterycznego, przypomina jego funkcje, ciało otula ciało fizyczne.
Konrad: Robi się.
Nikodem: Teraz już energetycznie chwyć skrzynkę
Konrad: OK. Strasznie wibrować zaczęła przy chwyceniu, jakby się wyrwać chciała. Ciężko ją ruszyć jakoś.
Nikodem: Portal otwórz i niech on zrobi resztę. Ale też zastanów się co w tobie jest, że ona jest tak mocno uziemiona?
Konrad: Przyciąga skrzynkę portal, ale powoli. Hm?!
Nikodem: Żeby…
dowalić sobie…
bo wtedy…
Konrad: Bo takie jest ciało ludzkie.
Nikodem: Dobry kod. Gdzie jest zapisany?
Konrad: Z poprzednich wcieleń wkodowane./przeniesione. Szukam.
Jakby też widzenie ciała ludzkiego jako ułomnego, chorowitego.
Nikodem: Zapis w ciele jest, rdzeniu i pozostałych ciałach. Wycofaj go.
Konrad: Gdzieś w brzuchu chyba zapisane. Czyli kod: ciało ludzkie jest ułomne, chorowite, stworzone do cierpienia i dowalania sobie.
Nikodem: Nie wiem, kim byłeś w poprzednim życiu, pewnie jakimś rockmen, muzyk, narkotyki, nihilizm te sprawy.
Nikodem: Musisz ten kod poczuć w ciele, bo to jest zapis, wygląda mniej więcej jak taka wiązka elektryczna. Tutaj trzeba mocno kwantowo wejść w siebie.
Konrad: Poetą chyba.
Konrad: Też zwój z tymi kodami.
Nikodem: Dobrze. Zadziałało, bo ciało zmieniło wibracje.
Konrad: Wpuszczam miłość do siebie w miejsce tego zwoju.
Nikodem: A teraz ten nihilizm w ciele subtelnym?
Konrad: Hm. [czuć zaskoczenie]
Ale to bardziej gdzieś na/w głowie chyba.
Nikodem: Nihilizm był sposobem na…
Konrad: Czuję go w głowie i barkach. Jaki zysk daje? Przeżycie w tym świecie. Nie biorę tego na poważnie, luz.
Nikodem: Czyli życie jest zbyt ciężkie, za dużo bólu.
Konrad: Pewnie jedno wynikało z drugiego, te kody, zmienione DNA.
Nikodem: Wszystko jest logiczne. Ale czy to nie jest tak, że to jest głębiej w strukturze mózgu, może nawet szkielecie?
Konrad: Patrzę.
Nikodem: Poczuj, niech ciało ci powie samo.
Konrad: Znowu jakieś trzy kule mi się pokazały, w głowie, sercu i podstawa/sakra.
Nikodem: Tak, ty masz jakieś takie techniki właśnie, typowo jogiczne, ale tutaj wzmocnione technikami lucyferycznymi.
Konrad: Ja pierd…
Nikodem: Bo dla ciebie to trochę jak matryce.
Konrad: Myślę, ile to ma wspólnego z tymi medytacjami Dispenzy.
Nikodem: To już pewnie z wcześniejszych wcieleń techniki.
Konrad: No tak, te kule jakoś kodują, programują też.
Nikodem: Wyciągaj z ciała i powiedz ciału: to już stare.
Konrad: Okej. Kule wychodzą poza moje ciało, przede mnie. Do ognia.
Nikodem: I teraz dziury zostały co tam było wcześniej? Żeby znaleźć odpowiedź potrzebujemy pytania: „Co było potraktowane jako słabe, niewystarczające?”.
Konrad: No dziury spore. Życie, uczuciowość, emocje, spokój.
Nikodem: Powiedz: wypełniam tym, co znam, co pamiętam pierwotnie, moje ciało pamięta. Życie jest, jakie jest, przepływa. Miłość jest, jaka jest, przepływa. Witalność jest i się regeneruje.
Konrad: Napełnia się. Życiem, miłością, witalnością, spokojem.
Nikodem: Dobrze. Pochodź po pokoju.
Konrad: OK. Idę do WC.
Nikodem: W środku ciała masz takie wzorce, że kobiety mogą ciebie zmieniać, modyfikować. Czyli nawet nie chodzi o współlokatorkę, ale może być ktoś z żeńskimi energiami. To jest mama – ty.
Konrad: O widzisz.
Nikodem: Jakby u ciebie ojciec przerwał relacje z matką, za szybko odciął od mamy.
Konrad: Skubany.
Nikodem: Plus to, co Kosznik mówił miałeś być dziewczynką.
Konrad: Tak, no to wiele razy było mówione jak byłem dzieckiem. Więc też takie kodowanie.
Nikodem: Czyli to są takie oczekiwania, których nigdy nie spełnisz. To jeszcze teraz zaproś mamę i tatę do pola swojego.
Konrad: OK. Już są.
Nikodem: Powiedz: mamo jestem mężczyzną; tato, jestem mężczyzną.
Konrad: Mama może miała oczekiwania, że córka będzie bardziej pomocna, wspierająca.
Nikodem: I byłeś pomocny i wspierający, całe życie.
Konrad: Dokładnie.
Nikodem: Zapytaj się mamy: mamo, czemu nie mogę własnego domu założyć? [to jest bardzo przewrotne pytanie, ale potrzebne]
Konrad: Ooo ciekawe pytanie. Ona coś mówi: przecież tu masz dom i pokazuje, jakby na nich, mieszkanie, brata i jego rodzinę.
Nikodem: Dalej: mamo, mój brat ma żonę i mieszka sam. Czemu nie mogę mieć własnego domu?
Konrad: Czuję coś ciągnie za sakrę.
Nikodem: Co ona mówi? [ponawiam i skupiam]
Konrad: Próbuję się wsłuchać [odcięło zmysły, mechanizm obronny, możliwa odpowiedź jest zbyt trudna]
Nikodem: Co ojciec mówi?
Konrad: Wróć tutaj albo coś w tym stylu.
Nikodem: Co mama mówi? Śmiało.
Konrad: Bo nie zasłużyłem sobie. Coś z zasługiwaniem.
Nikodem: Dalej: czemu tak mówisz, matko? [tutaj rodzice wielkim poczuciem winy obarczają dziecko, uzależniają od siebie, dlatego wzmacniam pytania]
Konrad: Aha, czyli jakby rodowo nie ma wsparcia na to, żebym miał dom, mieszkał z partnerką.
Mówi coś o dzieciach, że nie chcę, to po co mi dom. [zbudowana jest też zależność: albo z nami – albo nic]
Nikodem: Powiedz: matko, kłamiesz. Powiedz prawdę, bo jestem gotowy.
Konrad: Kręci coś.
Nikodem: Wyciągnij dłoń i dotknij jej pola i odczytaj informacje.
Konrad: Okej.
Nikodem: Oni się boją o ciebie oraz boją się ciebie. [strach połączony z zależnością i kontrolą, potworna mieszanka]
Konrad: Ciekawe! Dlatego nie chcą powiedzieć prawdy.
Nikodem: Czemu boją się o ciebie oraz boją się ciebie?
Konrad: …że będę samodzielny i ich zostawię, opuszczę.
Nikodem: To jedno. A drugie?
Konrad: Coś, że za dużo chcę, żebym się do nich dopasował. Do ich poziomu.
Nikodem: Powiedz im, że w biblii napisano: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem”.
Konrad: Zaskoczeni. Mówią: a od kiedy ja taki religijny. [tutaj następuje reset, mamy miejsce do budowania zdrowych postaw w miejsce symbiotycznej relacji]
Nikodem: Dodaj: mamo, tato, dlatego zrobiliście ze mnie ofiarę, inwalidę, który nie wierzy w siebie, ma nie wierzyć w siebie, żeby żył z wami do usranej śmierci?
Konrad: O fuck, dobre.
Tak, żył i najlepiej się nimi opiekował.
Każdy jest odpowiedzialny za siebie, swoje życie.
Nie ma prawa ściągać, zabraniać, manipulować dzieckiem dla swoich korzyści.
Nikodem: A to zrobiliście mamo, tato. Nie spełniłem waszych oczekiwać przez fakt, że urodziłem się chłopcem i teraz mam spłacać lojalnością wobec was, żebym nigdy nie założył swojego własnego domu, nie wszedł w poważny związek, nie zamieszkał z partnerką! [słowa które miały być wypowiedziane, a nigdy nie zostały]
Konrad: Dokładnie. Mówię im.
Nikodem: I był nieszczęśliwy, gdziekolwiek jestem.
Konrad: Pytam „tego chcecie, to jest wasza” miłość?
Spuścili głowy, chociaż matka coś tam mamrocze jeszcze, że to dla dobra. [matka a nie mama – ważna informacja, czyli jest złość wewnętrzna, ale nie została wyrażona jeszcze]
Nikodem: Najważniejsze w tym akcie jest fakt, że oni wiedzą i ty wiesz. Dlatego teraz poszukaj w ciele tego wewnętrznego dziecka które czeka, aż oni powiedzą idź kochany i żyj, zdobywaj, wierzymy w ciebie.
Konrad: OK. To wyszło szydło z worka. [proces przeżywania u Konrada jest inny]
Szukam WD.
Nikodem: Poszukaj po żalu, pretensjach…
Konrad: Mam, bardziej indent niż typowo WD. Chociaż przybrało jakąś formę, bo to chyba z kilku okresów życia.
Nikodem: Powiedz do niego, do tej części: chodź do mnie, nie czekaj już na rodziców, na ich wiarę w ciebie, chodź do mnie.
Konrad:
O najs, poruszyło to emocje, wzruszyło. [nie mnie wzruszyło, kogoś wzruszyło, jego – separacja]
Spojrzał na nich, ale podszedł do mnie.
Nikodem: I powiedz im/mu: ja ciebie przyjmuję, ja w ciebie wierzę, jesteś mądry, zaradny, sprytny.
Konrad: To jakby kilka WD, widzę w różnym wieku, wstali i pojaśnieli.
Nikodem: Przyjmij ich i powiedz we mnie macie dom.
Konrad: Nie musimy czekać na czyjąś, zgodę, aprobatę rodziców, czy otoczenia. WE MNIE MACIE DOM.
Nikodem: Dobrze. Układają się. Przytul siebie teraz fizycznie i powiedz: ja jestem mądrością, wiedzą, sprawczością, sprytem, zawsze sobie radzę, ufam sobie.
Konrad: Dobrze.
Nikodem: Teraz popatrz na rodziców, stań wyprostowany i popatrz na nich. Powiedz im: drodzy rodzice już nie czekam na nic, akceptuję, że to było takie, a nie inne, po prostu jako dorosły mężczyzna idę w świat z tym, co dobre i właściwe. Ojcze ty jesteś mężem mojej matki, matko weź w posiadanie swojego męża, bo jego wybrałaś. Ja idę do siebie.
Konrad: Poszło. Popatrzeli na siebie, matka z jakąś niechęcią na ojca. Ale to już jej sprawa, jej wybór.
Nikodem: To ciebie nie interesuje. Dokładnie. Inaczej byłoby to współuzależnienie. Jak się czujesz?
Konrad: Dobrze, lepiej, lżej.
Nikodem: Jakby podstawa się zmienia u ciebie.
Konrad: Czuje tam właśnie jakieś energie się mielą, latają.
Nikodem: To jest właśnie połączenie pracy fizycznej z duchową, biologiczną z rodową. Jest zgoda mogę mieć swój dom, swoje miejsce. Najgorzej, jak mężczyzna nie wyjdzie z domu, wtedy brak wiary w siebie jest kompensowany innym rzeczami, zachowaniami, porównaniami, rywalizacją itp.
Konrad: Dokładnie, zgoda jest, trzeba było to domknąć.
Nikodem: Bo przy symbiozie plus naruszeniu ze strony ojca twojej fazy rozwojowej, pewnie 6-8 lat – jednak te nici silne były do mamy. Podświadoma lojalność, że z nikim nie będzie domu, bo jestem jej to winny, muszę jej to wynagrodzić.
Konrad: No tak, sygnał dla pś.
Nikodem: Mechanizm biologiczny, więc nie ominiesz żadną pracą.
Konrad: Teraz tylko sobie jestem winny, robię dla siebie, dla życia.
Nikodem: I program wyzbywania się męskich energii, też dotyczył matki, dziewczynki, bo męska siła to sprawcza siła, działanie. Budowanie, inżyniera. Mężczyźni „rodzą” z rzeczy martwych. Masz moją książkę Bądź zawsze sobą? Tam jest taki rozdział Gdyby przeszkody nie istniały.
Konrad: Dobrze powiedziane. Mam, z twoim autografem (śmiech).
Nikodem: Wydaje się, że oboje z partnerką to musicie przeczytać i postanowić już mieszkać razem, ale właśnie z postawą: przeszkody nie istnieją, czyli wszystko się ułoży. Bo oboje tracicie zbyt dużo energii na rodziców, ród, rozszczepienie – bliskość daje energię i zwiększa się kreacja, przepływ.
Konrad: Tak jest, no ja też w medytacjach/wizualizacjach robiłem, widziałem nas, nasz dom, wspólne życie. OK., to przeczytam rozdział.
Nikodem: Gruby temat i fajny temat wykonany w miękki sposób.
Konrad: Dzięki wielkie. Idę coś zjeść. Jesteśmy w kontakcie.