Wszystkie opublikowane sesje na stronie od listopada 2021 są za obopólną zgodą. Dziękuję za możliwość podzielenia się bardzo interesującym uzdrowieniem. Enjoy.
Jest to dosyć długa (5 tysięcy znaków) sesja.
Jola: Śniło mi się, że robił mi pan zabieg. Uzdrawianie potem jakiś mężczyzna młody przejął i nie do końca byłam z tego zadowolona. Nie znałam autorytetu tego mężczyzny, nie wiedziałam jaki ma zamiar wobec mnie.
Inny sen. Ktoś próbował włamać się do mojego domu. Specjalnie uszkodził zamek w drzwiach balkonowych i miałam gości. I apropo tego uszkodzenia zamku. Mój tato miał dziwną minę. Także mogłabym podejrzewać że mógł też mieć w tym udział. I na tą całą okoliczność bez zaproszenia pojawił się kuzyn którego niekoniecznie lubię i mówił że potrzebuję węgla żeby rozpalić w kominku.
Nikodem: Dużo tych mężczyzn.
Jola: Ale najważniejszy wątek który zapamiętałam podałam jako pierwszy.
Nikodem: Pamiętasz jak wyglądał ten młody chłopak?
Jola: Ciemny blondyn, krótko ścięte włosy, okulary zaokrąglone, koszula, jeansy. Wiek około 30.
Nikodem: Nie znam.
Jola: Trochę tak jakby w tym śnie był uczniem.
Nikodem: Tata otworzył drzwi balkonowe i wszedł kuzyn. Węgiel i kominek. Chyba wiem czym będziemy się zajmować.
Jola: Oczywiście, ale drzwi balkonowe były uszkodzone i już się obawiałam tego, że ktoś się włamie i zrobi mi krzywdę. Dla mnie to bardzo symboliczna złość na mężczyzn z rodu. No i tato miał taką minę, że miałam podejrzenia, że to on sam uszkodził zamek. Tylko nie chce się przyznać.
Nikodem: Ale po co miałby to zrobić?
Jola: Po pierwsze tato robi pewne rzeczy bezrefleksyjnie, potem jak zobaczy skutek dopiero idzie po rozum do głowy. Druga kwestia jest taka, że nigdy do końca nie wiem jakie są jego intencje. Trzecia kwestia, że tato nie ma w zwyczaju przyznawać się, że coś zrobił źle, bo by musiał za to wziąć odpowiedzialność.
Nikodem: Czyli tata trochę zachowuje się jak dziecko?
Jola: Od jakiegoś czasu staram się tatę stawiać do dorosłości, ponieważ większość czasu był jak dziecko. Cały świat toczył się wokół niego.
Nikodem: To kto był ojcem w domu?
Jola: Nie było ojca w domu, ojciec nieobecny. Dopiero od niedawna tata zaczyna dorastać do swojej roli.
Nikodem: Czyli jedyna dorosła to mama?
Jola: Nie było wsparcia od dziadków. Nie było wzorca. Jedyną obecną osobą była prababcia która reprezentowała sobą spokój, ład i harmonię. I jak ona umarła to tato zaczął się dobrze bawić. Póki ona żyła był autorytetem A tata starał się być facetem.
Tato pochodzi z rodziny gdzie ojciec się dobrze bawił, matka była obciążona wychowaniem piątki dzieci. Potworna bieda. Tato stracił mamę w wieku lat 13 i został wysłany do szkoły z internatem i od tego momentu w sumie był już sam do momentu aż poznał moją mamę w wieku lat 15.
Nikodem: A brat nie próbował przejąć roli ojca?
Jola: Brat od początku nieobecny i uciekał z domu. Może dlatego, że tato nie był dla niego wsparciem tylko traktował go jako konkurencję. Tak naprawdę ja i mama do wszystkich trudnych spraw stałyśmy same. Były momenty kiedy to ja stawałam w roli dorosłego i rodzica i dużo trudnych rzeczy nie na mój wiek i nie na moją odpowiedzialność nosiłam. Teraz bardzo pilnuje żeby trzymać granicę ja dziecko oni dorośli. Ja za swoje życie oni za swoje życie.
Nikodem: Bardzo dobrze. Widać wykonałaś pracę.
Jola: Na ten punkt w którym jest złożyło się bardzo dużo pracy, czytanie książek, spotykania ciekawych ludzi na swojej drodze, również ustawienia hellingerowskie pomogły mi poznać strukturę jak być powinno.
Nikodem: Widać to właśnie w twojej postawie.
Jola: Zresztą ja mam taką naturę że dużo czytam, a lubię wiedzę przekładać na praktykę. I szukam przełożenia i jak mogę coś zmienić. Miło mi, że Pan zauważył.
Nikodem: Patrząc jeszcze na symbolikę snu. Drzwi główne wejściowe zamknięte? Żaden mężczyzna tamtędy nie przejdzie?
Jola: Drzwi główne były nieruszone. Uszkodzone są drzwi balkonowe od tarasu.
Nikodem: Sen „przekładamy” na tu i teraz. Drzwi mogłyby symbolizować „normalne” wejście, normalnego mężczyzny?
Jola: Już w moim śnie znalazłam rozwiązanie, że zanim pojawi się ktoś, kto mi to naprawi, to spuszczę roleta antywłamaniową. I przypomniałam sobie że mam przecież alarm na otwarcie drzwi więc w sumie na chwilę rozwiązanie jest zanim będzie naprawione.
No chyba normalny mężczyzna wszedłby głównymi. Oficjalnie nie jak złodziej.
Nikodem: Napięcie, dużo napięcia generuje tata.
Ale żaden mężczyzna nie wchodzi?
Jola: Jeśli pytamy o życie w realu?
Nikodem: Pytamy.
Jola: To wokół mnie są mężczyźni.
Nikodem: Ale..
Jola: Ale już piszę, bo to jest moja refleksja ostatnich dni.
Przyciągam mężczyzn, którzy nie rokują jako partnerzy. A jak mi się ktoś podoba to jest jakiś blok ze strony mężczyzn i się nie boją. Moja refleksja jest taka, że boję się bliskości i energii męskiej.
Nikodem: Dlaczego tak się dzieje?
Jola: I przyciągam takie sytuacje.
Bo to jest mi znane i bezpieczne. I nie ma normalnych mężczyzn, więc podświadomie jestem bezpieczna, bo przecież się chronię. Na przykład. Okazuje się że mają dziewczyny albo żony.
Nikodem: „Przyciągam mężczyzn którzy są słabi”. Co to znaczy?
Jola: Mają problemy finansowe, szukają kogoś kto będzie im matkował. Szukają kobiety, która jest ogarnięta i oni sami nie muszą za bardzo się wysilać. Poniekąd widzę tutaj wzorzec z domu.
Nikodem: Czyli znajdujesz kopię ojca, bo taki masz „wzór męskości”.
Jola: Czyli silna kobieta np. moja mama i tato wieczne dziecko.
Tak. Kiedyś zrobiłam tabelkę. Wypisałam w tej tabelce wszystkich mężczyzn z którymi weszłam w relacje. Od cech fizycznych po psychiczne. I dokładnie tak samo opisałam ojca i okazało się, że on jest rdzeniem.
Nikodem: A wyjaśnisz to: „A jak mi się ktoś podoba to jest jakiś blok ze strony mężczyzn i się nie boją”?.
Jola: Opowiem o mojej refleksji ostatnimi czasy. Myślę, że mogę to przełożyć na dość znany dialog królika i Alicji z krainy czarów gdzie królik mówi Alicja nie mogę cię kochać, bo obiecałam sobie że nie będę cię kochać póki ty sama siebie nie pokochasz. Dlatego mam etap ,że skoro jest mi dany czas uczę się samą siebie kochać. Tylko jestem człowiekiem i mam emocje i potrzeby. Od 4 lat jestem sama.
Nikodem: Rozumiem.
Jola: Wiele można sobie samemu zapewnić, ale nie wszystko. Tutaj nie mówię o tym, że ja oczekuję że mężczyzna ma mi coś dać, zbudować, zdobyć. Nie. Bo może to dziwnie zabrzmi, ale ja naprawdę jestem sobie w stanie dać wiele. Chodzi o poczucie bycia kochanym przez mężczyznę. I ma się po prostu kogoś z kim się jest jako kobieta.
Nikodem: Cytuje: „boję się bliskości i energii męskiej”?
Jola: Tak zlokalizowałam swój cień.
Nikodem: …bo wzorzec masz: męskie energie zdewaluowane, zniewieściałe, dziecinne, nieodpowiedzialne, wieczna zabawa, ucieczka.
Jola: Dokładnie tak. Narcyzi. Chciałabym też opowiedzieć ciekawe spostrzeżenie. W zależności jaki mężczyzna do mnie podchodzi, ja mam określone zachowania. Więc jeżeli podchodzi do mnie normalny mężczyzna czuję spokój, a sama jestem w lekkości i czuję się jak kobieta. Po prostu poznałam paru mężczyzn na mojej drodze przy których mogłam poczuć jak to jest. Natomiast kiedy poznaje mężczyzn, którzy może wizualnie, tudzież w sposób jaki mówią reprezentowali się wzorcowo. To jest coś takiego, że ja się ustawiam do obserwacji, przysłuchuje się, przyglądam się. Daję sobie czas.
Nikodem: Dobrze. I…
Jola: I ustawiam się do obrony.
Nikodem: Czyli jak dobrze facet wygląda, dobrze się prezentuje, jest mądry to zaczynasz obserwować i się bronić?
Jola: Nie. Chodzi o to, że jak mężczyzna pięknie wygląda i pięknie mówi wcale nie oznacza, że jest mężczyzną.
Nikodem: Zgadza się.
Jola: Poznałam wielu mężczyzn, którzy na pierwszy rzut oka wyglądali naprawdę wzorcowo i mówili pięknie i pokazywali światu to, co chcę usłyszeć i zobaczyć. A przy bliższym poznaniu okazywało się, że to nie jest takie piękne.
Co chciałam też powiedzieć. Doświadczyłam też takiej pięknej lekkości, że mężczyźni którzy są osadzeni w męskości. Oni nie mówią, oni nie pokazują tylko są i działają. To są moje doświadczenia i tak to widzę i dziękuję, że miałam szansę poznać takich mężczyzn, bo przynajmniej wiem na co zwracać uwagę.
Nikodem: OK. Ale, co się dzieje, że ich nie ma obok ciebie? Jakby to byli tacy goście, którzy przychodzą na święta, a potem wyjeżdżają i już ich nie widać, nie wracają?
Jola: Przyznam, że sama się zastanawiam. Staram sobie to jakoś zracjonalizować, że ten czas jest mi dany abym mogła sama się poukładać. Abym wiedziała czego tak naprawdę chcę.
Nikodem: Troszkę jak w sklepie. Można dotknąć, zobaczyć na metkę, ale nie kupować i nie zanosić do domu.
Jola: Czas samotności jest tak naprawdę czasem na znalezienie wewnętrznej mądrości.
O. To co napisałeś jest w punkt.
Ja to mówię, że czuję się jakbym miała polizać loda przez szybkę. Wiem, że coś takiego jest, widziałam kiedyś, posmakowałam, ale z jakiegoś powodu nie jest mi dane mieć, wziąć, posiadać.
Nikodem: Musisz wiedzieć o jednej rzeczy!
Dopóki nie ma zaangażowania pełnego, z obu stron, to widzisz tylko lakier, pewną powłokę, grę, wabienie. Nie widzisz środka, silnika, zachowań w skrajnych sytuacjach, jak, jako para wychodzicie z trudnych sytuacji, jak rozwiązujecie problemy. Dopiero zaangażowanie z dwóch stron robi to, co buduje nasz środek, daje informacje, ale informacje pełne, prawdziwe.
Ty opisujesz tych „normalnych” mężczyzn i tych „wzorcowych”, że dane Ci było ich spotkać. Czy nie jest czasem tak, że przyszli tylko tacy, którzy mieli Ci pokazać to, co sama sobie wyobrażasz, że dany typ mężczyzn ma, posiada lub ma mieć i posiadać.
Kiedy patrzę na Ciebie widzę, że jest takie puste pole w twojej przestrzeni subtelnej i rodowej. Nie ma tam wzoru męskości, czyli twoja podświadomość (mózg) nie ma się zupełnie do czego odnieść. Tu jest błąd w systemie.
Jola: W sumie mogę powiedzieć, że patrząc z perspektywy ilu mężczyzn poznałam. To oni pokazali mi tego, czego ja chcę. I za to dziękuję. Tylko ja wiem, że nie ma mężczyzn idealnych. A bycie w relacji to tak naprawdę ekscytująca przygoda.
Nikodem: Czy mogło być tak w tych relacjach, że kiedy wchodziłaś w relacje z kimś takim „dobrze utkanym”, „nowym”, poza wzorcami rodzinnymi i ojca. Wszystko było OK, ale większe zaangażowanie Twoje i partnera mogło spowodować obawy, że piękny domek wyobrażeń pęknie, coś się stanie i zniszczy. Bałaś się utracić ten wizerunek dlatego przyciągałaś zajętych lub takich, których możesz dotknąć, ale „nie posiadać”.
Jola: Też o tym myślałam, że jak pojawiali się w obwodzie mężczyźni z którymi mogłabym stworzyć stabilny związek. To chyba podświadomie bałam się, że ktoś mi to zabierze, albo ktoś zniszczy. I mam świadomość, że to jest przełożenie z dzieciństwa, bo po czasie kiedy było dobrze tato odwalał jakiś numer, że było źle. No i fakt jest taki, że na przykład kiedy jechałam na wakacje i tato mi odwoził na lotnisko potrafił powiedzieć takie rzeczy, że w drodze i samolocie płakałam. Mój tata robił coś takiego, że fajne i dobre momenty psuł. I dopiero jak widział płacz albo to, że przegiął.
Nikodem: To ważna informacja. Dobre skojarzone ze złym lub miła chwila zaraz przyniesie rozpacz. Czyli tutaj jest mechanizm, który Cię chronił przed nagłą zmianą emocji i odsuwał tych mężczyzn na bok. Stąd ta obserwacja u ciebie.
Jola: Przyznam też, że szukam mężczyzny na tyle osadzonego w męskości, że nie da się tacie. Mój tato naprawdę mam silną osobowość i okazuje się, że nie wszyscy mężczyźni są w ogóle w stanie sobie w nim poradzić.
Nikodem: Zdrowo i naturalnie, że szukasz kogoś kto: odetnie stare, zaznaczy teren i go zabezpieczy. Całkowicie biologiczny mechanizm.
Jola: Dokładnie takiego mężczyzny szukam. I chce mu się dać znaleźć, bo kiedy mężczyzna jest słaby to wtedy ja dostaję z dwóch stron.
Od ojca, że mężczyzna którego wybrałam jest słaby i od mężczyzny, bo sobie nie radzi z ojcem.
Ja jestem kobietą a nie workiem treningowym, obrońcą czy mediatorem. Mężczyźni jak mają coś do siebie załatwiają to między sobą, a nie robią z kobiety pośrednika.
Nikodem: Tutaj postawiłaś silny nacisk na ważność oceny zaburzonego ojca i jego próbę zdominowania nowego partnera. Sen w którym tata otwiera drzwi balkonowe, te wasze gry rodzinne, to wszystko mówi mi, że mimo tych ustawień, nadal pewne rzeczy nie są na swoim miejscu. Tata się wymigał, uciekł z ręki kata. Innymi słowy ma się wrażenie, że jesteś w nieformalnym związku ze swoim ojcem i stał się on swego rodzaju wyrocznią, opiekunem, partnerem, a ty jego słodką księżniczką. Pytanie skąd zdziecinniały ojciec ma pozycje dominanta?
Jola: Wiem, że musiałam to doświadczyć abym w przyszłości wiedziała. Chciałabym też powiedzieć o pewnej rzeczy. Wiele osób jest świadkiem tego ile pracy wykonuje no co dzień. Tak naprawdę też chodziłam na randki i spotkania z mężczyznami z którymi nie do końca chciałam. Na zasadzie, że staje do tego i patrzę, co mi to przyniesie. Ale jestem w takim punkcie, że już więcej nie jestem w stanie nic zrobić. Teraz mam taki moment, że odpuszczam. Taki moment bezsilności.
Nikodem: Wiele osób po wielu latach terapii nadal nie ma dobrych wzorców ojca i matki, czyli w ciele nadal jest pustka czy krzywda po zachowaniu rodziców. A w polu i na ciałach subtelnych zupełnie tego nie ma i ciało nadal jest zawieszone w próżni. Ciągle wzorce dzieci lub dziecka. Dzieje się tak, bo terapia to tylko część pracy nad sobą.
Jola: Ja naprawdę wiem, że nie ma ludzi idealnych. Ja sama nie jestem idealna.
Nikodem: Kiedy patrzę na twoje pole rodzinne to widzę: twój tata jest wysoko, siedzi sobie na tronie i się cieszy. Wy jako rodzina dużo niżej.
Jola: Temat poruszany przez mamę do taty: nie szanujesz tego co stworzyłeś, czyli swojej rodziny. I nie szanuje tego co dostał od niej czyli dzieci. Takie poczucie że nie stanowimy wartości.
Ja wiem że na swój sposób tato mnie kocha, ale moje odczucie jest takie, że jestem cenna dopóty przynoszę mu zysk i może mną orać.
Nikodem: Już wcześniej myślałem o pozycji ojca. Co jest tym zyskiem?
Jola: Pilnuje jego interesów. Kiedyś byłam stawiana jako jego opiekun. To jeszcze było oczekiwane że mam usługiwać dosłownie.
Nikodem: Czyli to dziecko stworzyło firmę?
Jola: Bardziej mogę powiedzieć, że tato jest twórcą. Ja pilnuje aby to, co tato stworzył przynosiło pieniądze i się nie rozpadło. Tato ma genialny mózg analityczny i rękę do interesów. Ale nie ma cierpliwości i serca żeby utrzymać to co stworzył. Podobnie jak z rodziną.
Nikodem: Powiedz mi, w jaki sposób obcy mężczyzna ma konkurować, jeśli to „wasze dziecko”. On zapłodnił, a ty je nosisz?
Jola: Ale firma to nie jest dziecko ja tego nie stworzyłam. Ja się opiekuję.
Nikodem: Dla twojego ojca jest. Dla rodziny i rodu każda firma to dziecko. Ty jesteś w roli matki jego dziecka.
Jola: Obiektywnie od około roku czasu nastąpił we mnie jakiś rozłam. Dałam sobie przestrzeń do tego, że może mnie już w tej firmie nie być. I co ciekawe kiedyś robiłam wszystko, a teraz puściłam kontrolę. I obserwuję bardzo ciekawy proces. To co ma się rozsypać rozsypuje, to co ma odejść, odchodzi. To co ma umrzeć, umiera.
Nikodem: Czułaś podświadomie to, co napisałem wcześniej, że potrzebujesz przestrzeni żeby mężczyzna się pojawił?
Jola: Tak. Tylko nie wiem jak to zrobić. Albo czy już to robię tylko muszę coś dopieścić. W domu zrobiłam dla niego miejsce. Staram się tak organizować każdy dzień jakby ta osoba już była. Popełniam błędy, czasami się zapominam, ale wtedy przychodzi mi do głowy wewnętrzny głos który mówi: Jola, a co by to było gdyby mężczyzna był obok ciebie? I wtedy wskakuje na takie inne tryby. Robię sobie prywatne wychodzenie ze strefy komfortu. Się śmieje, że generuje enzymy trawienne, że jak będę w relacji, będę umiała strawić pewne rzeczy.
Chyba trochę mnie dobija perfekcjonizm, że z jednej strony. Chciałabym to zrobić najlepiej jak tylko mogę, ale z drugiej strony czuję że mam ograniczenia. Bezsilność. Bezsilność równa się odczucie zmęczenia.
Nikodem: Enzymy, czyli przygotowujesz się na konflikt. OK. Wklejam tutaj dynamikę twojego pola:

U góry: Tata, Tron, pod nim z lewej Dziecko-Męskość, pod nim Firma. Z lewej strony na dole TY. Pod tobą babcia ze strony ojca i dziadek ze strony matki. U góry z lewej strony N.Męskość – naturalna męskość. Po prawej stronie Mama i Babcia. Możesz sobie to zapisać na pulpit (prawy klawisz myszy, zapisz jako). Tutaj nie ma miejsca na mężczyznę, bo jest lojalność i noszenie krzyża rodowego.
Jola: Zapisane.
Nikodem: Jak patrzymy sobie na pole to widzimy, że rodzice są ponad tobą. Tak być nie może, bo to wszystko powinno być pod tobą. I ciekawy jest dziadek (ojciec taty) z lewej strony u góry. On odciął „naturalną męskość”, taką prawdziwą.
Jola: Prawda.
Nikodem: I czuć Twoją miłość do ojca.
Jola: Tak, bo go akceptuję, bo w 50 procentach jestem z niego. Gdy go nienawidziłam i byłam na niego zła, robiłam sama sobie krzywdę i to bardzo czułam, że ta złość uderzała we mnie i byłam coraz słabsza i pusta. Od kiedy nauczyłam się akceptować go takiego jakim jest. Nastąpiło w pewien sposób uzdrowienie.
Nikodem: U ciebie w polu te wzorce męskie są aż skostniałe (hm).
Jola: Bo ich nie było, przestały te zdrowe męskie wzorce funkcjonować.
Nikodem: Ten model dziedziczenia rodowego się nie sprawdza, jest toksyczny. Napisałem o tym w rozdziale Podświadomość zbiorowa i karma rodowa. Jeden członek rodziny może być jak trucizna, którego później musi uzdrawiać kilka członków tego klanu.
Zrobimy to tak. Popatrz sobie na to pole i powiedz: „Tato, oddaje Ci Twoją zabawę. Przestaję to trzymać i uważać za ważne, słuszne i potrzebne”.
Jola: Dobrze.
Nikodem: „Mamo. Pozwalam Ci teraz wrócić na miejsce, które zawsze należało do Ciebie. Zostaw tego ojca, twojego męża w tamtym miejscu, nie podtrzymuj jego wzorców”.
[tutaj robimy ćwiczenie]
Jola: A gdzie miejsce dla mężczyzny.
Nikodem: Spokojnie. Powiedz sobie: „Zbliżam się do ojca i wchodzę pomiędzy ojca i babcię”. Twoja energia się tam przesuwa.
[tutaj robimy ćwiczenie]
Jola: Aaa.
Nikodem: Coś się zmienia kiedy jesteś w tym ustawieniu pomiędzy tatą i babcią.
Jola: Mam odczucie, że nie powinno mnie tam być. Jakbym stała na drodze miłości babci do taty.
Nikodem: To jest akurat Twoja miłość do taty, ale ona tutaj jest wpleciona w cudzą rolę.
Jola: Jakbym czuła, że miłość babci powinna iść do taty.
Nikodem: Tata zaczął szaleć kiedy zmarła jego matka. Dlatego tacie trzeba powiedzieć: „Drogi tato nie jestem już małą dziewczynką a ty nie jesteś moim partnerem/mężem, bo jesteś dla mnie ojcem. Zawsze nim byłeś. Dlatego uwalniam ten zapis energii między nami i moja miłość wraca do mnie”.
[tutaj robimy ćwiczenie]
Jola: Ooooo to by wiele tłumaczyło, bo czułam się drenowana.
Nikodem: Teraz babcia z boku (prawej strony). Powiedz: „Babciu już nie musisz wspierać i chronić, umacniać mojej mamy ani żadnych kobiet w rodzie. To nie twoja rola, tylko mężczyzn, jej partnera i twojego. Dlatego dziękujemy Ci za wszystko, ale wracasz na swoje miejsce”.
[tutaj robimy ćwiczenie]
Jola: OK.
Czuję jak pętla z szyi puściła.
Nikodem: Ludzie czasem wymiotują. Dlatego nazywam to „Porządkowaniem energii rodu”, bo odpadają takie rzeczy z ciała, osobistej i rodowej przestrzeni.
Zrobimy teraz pewien myk. Babcie (od strony taty) zbliżymy energetycznie do taty i zadamy babci pytanie: „Babciu czemu na to pozwoliłaś żeby on się tak zachowywał?”. Babcia pokazuje na dziadka. No to: „Dziadku, co się tu stało, czemu zrezygnowałeś, czemu się poddałeś?”. Ten znowu na babcie pokazuje.
Jola: Moje odczucie. Babcia kochała dziadka. A dziadek zrzucał odpowiedzialność.
Nikodem: Dziadek musi „poczuć” ten trójkąt: dziecko – męskość – zabawa.
[tutaj robimy ćwiczenie]
Jola: Jakby ktoś go przyłapał. Takie odczucie.
Nikodem: Tak jakby tata nie został zdyscyplinowany przez swojego ojca.
Jola: Ja czuję dziadka jak kolejnego chłopca.
Nikodem: Dziadek i ojciec trzymają sztamę.
Jola: Tak.
Nikodem: Oni rozpładzają (dziecko, firma), ale potem ich nic nie interesuje.
Powiedz jako członek rodu: „Dziadku. Zwracamy ci wolność od bycia opiekunem domu, rodu. Zwracamy ci wolność od bycia wiecznym dzieckiem, które ucieka od odpowiedzialności, ponieważ biologicznie wziąłeś i założyłeś rodzinę, więc zobowiązuje cię pewne prawa. Dlatego zwracamy ci miejsce, które zawsze należało do ciebie i wkluczamy do rodu.
Babciu. Dziękujemy ci za opiekę i troskę wobec twojego syna i męża. Możesz już odpocząć i nie musisz nosić wszystkiego na swoich barkach. Zwracamy ci miejsce, które zawsze należało do ciebie”. [tutaj robimy ćwiczenie]
Jola: Już działam.
Nikodem: Dobrze. Tata stracił zasilanie do siedzenia na tronie na samej górze. Teraz sobie może pyskować ile zechce. Dalej.
„Dziadku, tato mamy, zwracamy ci miejsce i wkluczamy z powrotem do rodu, do domu, odpocznij na swoim miejscu. Pozwalamy ci także wesprzeć ten ród tym, co miałeś dobre, właściwe, wlać w ten ród wzorce męskie, które przez karmę zostały zdjęte z twojego i rodzinnego pola”.
OK. Teraz popatrz na to pole. Co czujesz, że możemy dalej ruszyć?
Jola: Ja myślę, że ten tron zdejmiemy. To są jakieś dziwne ambicje i dziwne myślenie o sobie samym.
Nikodem: Tylko ten tron WY jako rodzina mu „nałożyłyście”.
„Tato, jesteś normalny, zwyczajny, zwykły. I w tej zwykłości jesteś kochany i akceptowany. Zdejmujemy więc koronę z ciebie i cały ten tron, który szkodzi nam wszystkim i tobie, bo tobie nie pozwala dorosnąć”.
[tutaj robimy ćwiczenie]
„Drogi tato. Teraz możesz w końcu wrócić na miejsce, które zawsze należało do ciebie jako ojca, mężczyzny, taty. To miejsce zawsze należało do ciebie”.
Teraz jak tata wrócił na swoje miejsce to pojawiła się dziura po nim (dosłownie). Ale tak zawsze jest kiedy mówimy o tronie. Z czym kojarzy ci się ta dziura?
Jola: Deficyt czegoś, zaciąganie nieskończone uwagi, atencji.
Nikodem: W tej dziurze jest: niski wizerunek własny, brak wiary w siebie, granie i odgrywanie, ciągła niepewność, dziwna rywalizacja. Jako dziecko musiałaś widzieć brak pewności ojca, rozchwianie, w sumie taką dwubiegunowość. Tata dobry, opowiada coś i tata, który zaraz coś niszczy, podważa. Skrajne emocje.
Zamkniemy w waszym i twoim polu dziurę. Cały ten deficyt z jego strony i mężczyzn z jego linii. „Wszystko wraca tak, jak być powinno. Wszystkie klątwy, energie, kody, przekonania: że jesteście słabi, za słabi na przeciwników, wrogów uwalniamy z was i waszego pola rodu, waszych dzieci. Rozumiemy, że ucieczka w dziecko miała być sposobem na poradzenie sobie ze stresem, brakiem wiary, starymi przeżyciami. Uwalniamy całą zgromadzoną tam energię i wraca ona do ich właścicieli jako kreacja”
[tutaj robimy ćwiczenie]
I teraz tata i dziadkowie patrzą z otwartymi buziami i mówią: „Aaa, to o to chodziło”. Teraz ty sama. „Zwracam sobie miejsce, które zawsze należało do mnie i wkluczam się jako dziecko. Dziękuje drodzy rodzice, że przyjęliście mnie na ten świat i staliście się moimi rodzicami. Dziękuje, że sama wybrałam was na swoich rodziców. Przyjmuję swoją rolę jako dziecka”.
[tutaj robimy ćwiczenie]
Jola: Tak czuję. Nie podoba mi się, że tato jest na tym samym poziomie. Poszło.
Nikodem: Tata jest na swoim miejscu. Mama jest na swoim miejscu. Dziadkowie są także już u siebie. Wy jako ich dzieci jesteście z przodu. To teraz, jeśli ty jesteś na swoim miejscu, twoi rodzice są za tobą jako wsparcie. Zrobimy krok do przodu.
Jola: Yupi.
Nikodem: Teraz jest miejsce na mężczyznę.
Jola: Uśmiecham się. I zrobiło mi się ciepło.
Nikodem: I co się tu stało. Tylko dodaliśmy mężczyznę i od razu chciał go zaatakować tata.
Jola: Oooo. W realu tak bywało. Za każdym razem.
Nikodem: To teraz. „Tato, to nie twój obowiązek atakować moich partnerów. Ja nie jestem małą dziewczynką, która potrzebuje opieki. Ty wracasz teraz do swojej żony, którą wybrałeś na żonę. Zwalniam ciebie z roli mojego opiekuna, męża, mężczyzny. Nie jestem i nigdy nie będę z tobą w związku, a przez twoje działania byłam sama. Wracaj na swoje miejsce. Wszystkie twoje podświadome klątwy, że nigdy nikogo nie znajdę uwalniam z siebie na wszystkich poziomach. Jestem samodzielną, niezależną kobietą”.
I energia firmy wraca na swoje miejsce.
Jola: Tak. To jest bardzo potrzebne. Firma zajmowała mi miejsce. Był łańcuchem.
Nikodem: Zwalniamy przekonanie: że albo tata i firma albo mężczyzna i nic. Taki jest kod! Całe to uwikłanie rozpuszczamy.
Jola: Wohoho. Mocne.
Nikodem: I tutaj są jakieś wcieleniowe przyszycia między wami. Rozpuszczamy. To znaczy tu już pracujemy subtelnie.
Jola: Ustaw abym miała życie intymne.
Nikodem: Ja nie ustawiam tylko uwalniam przepływ, bo te pola podświadome nachodzą na siebie. A to co robimy jest ruchome i dynamiczne.
Tutaj już dusza musi zwolnić kod (ślub): że on zawsze będzie twoim opiekunem, a ty jego księżniczką.
[robimy ćwiczenie]
Jola: Poszło.
Nikodem: Tutaj kod do zwolnienia: „To, że urodziłam się z jego plemnika nie daje mu automatycznie prawa do manipulowania, pomiatania i dyrygowania mną. Tak prawdziwy ojciec nie robi”.
Jola: Prawo do życia. Mam prawo do życia.
Nikodem: Łańcuchy z rąk, nóg, serca, które trzymały przy jednym. Rozpuszczamy subtelnie.
Jola: Bycie kobietą. Tak. Być wolną kobietą.
Rękę na szyi. Tak czuję.
Nikodem: To nie jemu zawdzięczasz moc, bo ona zawsze była w tobie. Powiedz, że ta ręka ma się teraz cofnąć.
Teraz dopiero się twoje pole zmienia i mężczyzna może się pojawić (jest dopływ). Aż tu czuję.
Jola: Ja czuję, że pulsuje. Jak po walce.
Nikodem: Wraca życie, bo pracuje subtelnie z twoją duszą teraz. Tatuś miał z tyrana trochę i oprawcy.
Jola: Zgadza się. Tak naprawdę to, co się tu dziś dzieje jest mocne.
Nikodem: Domykasz pole na jego wpływ. Tu ci pokazuje jak.
Jola Oooo potrzebowałam tego. Postawienia granic.
Nikodem: Stawiasz granicę ojcu, który zachowywał się zaborczo i kontrolował.
Jola: … mocne… jak po walce.
Nikodem: Leczysz teraz pamięć po tej walce (gwałcie). Wracają twoje siły i twoje energie.
Jola: Tak odbieram jakby wracały. Wraca lekkość.
Nikodem: Brawo.
Jola: Trochę czuje niepewność, ale pewnie dlatego, że wchodzę w nowe.
Nikodem: Ojciec przestał być patologiczną podporą i stoi za tobą i spełnia swoją rolę.
Jola: Potrzebuję chwili. Temu staremu programowi dziękuję.
Nikodem: Opisz sny, bo zobaczymy jak sobie to twoja podświadomość ułożyła.
Jola: Dobrze.
Nikodem: Może jak na pierwszą sesje było tego dużo (za dużo), ale tak wyszło.
Jola: Tak miało być. Pisałam do ciebie o pomoc i rozwiązanie. Przy analizie dostałam odpowiedzi i informacje, ale nie narzędzia. Brakowało mi czegoś… dlatego postanowiłam napisać.
Nikodem: Analiza jest bardzo dobra do rozpoznania: gdzie, kiedy, skąd, co. Daje taki przekrój kondycji naszych ciał subtelnych i czakr. Po prostu nas samych. Widać podczepienia czy skutki nieprawidłowych praktyk. Ale analiza jest bardziej do pracy nad sobą. Nie wszystko jestem w stanie poprowadzić w niej od A (poinformowania) do B (rozwiązania). Od tego są sesje.
Jola: Przyznam się, że niektóre z tych formalności będę powtarzać w myślach na co dzień.
Nikodem: Dobrze. Często daje zadania po wspólnej pracy.
Jola: Jak czytałam twoją książkę w sumie już się śmiałam, że byłbyś fajnym kompanem do rozmów.
Nikodem: Mam pytanie. Czy zgodzisz się opublikować sesje bez danych wrażliwych?
Jola: Jasne, jak dzięki Temu zainspiruje choć jedną osobę do zmiany. Będzie to dla mnie wartość dodana. Jestem ogromnie wdzięczna za wiedzę i przeprowadzenie procesu. Dam znać jak poszło.
Na drugi dzień. Sny.
0. Jestem wiedźmą, mam na sobie pewne atrybuty np. porządne buty (uwielbiam Terrego Prachetta Świat Dysku i tam jest genialnie przedstawiony archetyp wiedźmy i tym co wiedźma sobą reprezentuje. W pewien sposób jestem proszona aby pomóc w zajściu w ciążę. Ostatnio wiele osób chce, pracuje nad albo nie może, albo coś się dzieje z ciążami.
1. Wątek ciążowy mój znajomy robił rozeznanie, łącznie z testami, kto może być w ciąży.
2. Jestem zaproszona do tego samego kolegi do jego firmy i widzę, że w jego firmie strasznie brudno. I mówię wściekła, że tworzy wizję siebie na kłamstwie. I proponuję jakieś zabiegi, które kosztują majątek a nie może zatrudnić sprzątaczki na czas pracy, która za te pieniądze podniosłaby prestiż i czystość tego miejsca.
3. Jestem przeniesiona do jakiegoś miejsca niby miasto, ktoś opowiada mi historie, padają wątki o historii tego miasta przed wojną; co było i jak spędziła czas moja duża część rodu. Takie opowiadanie o dobrych czasach zanim pojawiła się wojna.
4. Jakiś mężczyzna od mojego znajomego miał mnie na oku i kiedy chciał porozmawiać ze mną bezpośrednio zaczął przeprowadzać rozmowę kwalifikacyjną na relacje. I na pytanie: „Dziewczyno dlaczego przy takich atrybutach jesteś sama?”, odpowiedziałam: „Bo mogę i nawet w przyrodzie jest czas od ziarenka, zapuszczania korzeni po wyjście z gleby, rozrost gałęzi, listków”.
5. Poruszam się po mieście komunikacją miejską.
6. Śniły mi się jakieś zamieszki w mieście.
7. I ulokowali mnie w starej kamienicy do remontu. Nie jestem zachwycona, ale sobie myślę, że mam bazę i może nie jest to szał, ale daje już jakieś możliwości.
Wszystkie skojarzenia z wiedźmą z senników wyrzucamy, bo musimy popatrzeć na pracę jaką wykonaliśmy. Ty tutaj już sobie odpowiedziałaś: wiedźma = mądrość, zrozumienie natury, kobiecości, płodności, leczenia. Wróciło to i się obudziło, bo każda kobieta w rodzie jest na swoim miejscu i nie oddaje swojej mocy sprawczej mężczyznom. Ja wiele z ich postaw wyrzuciłem.
Punkty 1. i 2. bardzo dobre, bo jest ciągle elementu płodności (kreacji) i sprzątania. Ale nie tylko, bo jest szacunek wobec siebie i postawienie zaporowej ceny (granicy). Przede wszystkim zauważyłaś kłamstwo tego człowieka, oszustwo, mistyfikacje.
Punkt 3. Widać wpływ pracy z rodem: przed i po. Dlatego nazywam to porządkowaniem energii rodu, bo każdy jest zadowolony. Nawet ten ojciec który stracił tron.
Punkt 4. To jest temat, którego nie poruszyliśmy do końca, ale temat pojawił się dopiero podczas wspólnej pracy. Pojawił się tutaj komplement i twoja reakcja: daje sobie jeszcze chwilę czasu. Na razie to zostawiamy tak.
Punkt 5. Tutaj interpretuje to jako patrzenie na cały przekrój swojej psychiki, możliwości, przeszłości. Dla mnie to element ruchu i obserwacji siebie, zmian.
Punkt 6. I tutaj bym się skupił: co to za zamieszki, kto je zainicjował, bo pewnie podświadomość już daje informacje z czym się dalej zmierzyć. Super.
Punkt 7. Dla mnie kluczowe, bo masz w sobie wzorce „royal” (szlachcianki). Tutaj pokazałaś, że jesteś w stanie obniżyć swoje oczekiwania i wyobrażenia. Skąd to się wszystko wzięło? Kiedy przeanalizujemy całe porządkowanie, które zrobiliśmy, twój tata siedział dosłownie na tronie, a wy go na tym tronie utrzymywałyście. Plus blok (dom, mieszkanie) jest zawsze symbolem naszego wnętrza. Może więc już nie ma pałacu, czyli ciebie na cudzym miejscu w całym polu rodzinnym, który dawał jakieś profity, ale wróciłaś na swoje miejsce i do swojego wnętrza (domu). To jest bardzo głęboki proces i bez zaufania by się to nie udało. Nie na pierwszej sesji. Dziękuję. Mieszkanie mniejsze, ale własne i to daje duże pole manewru na przyszłość.
Kolejny dzień.
1. Śniło mi się, że byłam na sali treningowej, było tam dużo osób i brak miejsca. A sam trening niekomfortowy.
2. Siedzę przy stole, jakaś impreza firmowa, okazuje się że jakiś mężczyzna siedzący na przeciwko mnie ma problemy psychiczne i dostaje informacje, że chodzi mu po głowie zabicie kogo. Ewidentnie nie radzi sobie że stresem i emocjami. Udaje mi się go za każdym razem wyciszyć, cofnąć kiedy wstawał z nożem.
3. Na przeciwko mnie wybudowali/bądź zajęli puste działki ludzie. Na przeciwko mnie zamieszkali bracia, którzy się kłócą i bardzo mili ludzie.
Punkt 1. Mimo tego ćwiczyłaś. To się liczy, bo to pokazuje, że ten komfort nie jest na pierwszym miejscu, a liczy się sam trening, zadanie. Znowu wyjście z pewnego schematu „royal”, który trzymał w zakleszczeniu (samotności). I ten sen pierwszy jest nawiązaniem do ostatniego z poprzedniego dnia (taka ciekawostka).
Punkt 2. Bardzo dobry sen. Czekałem kiedy element taty się pokaże. Rozminowałaś psychopatę i nie ma tu lęku, strachu, skoków nastroju. Sprzeciw wobec przemocowych, nieobliczalnych mężczyzn i ich humorków. Przekroczyłaś dziecięce wartości.
Punkt 3. Już sobie podświadomość zabudowała. OK, bo jest harmonia pomiędzy plusem i minusem.