Home Odprowadzanie zmarłych Pytania po odprowadzeniu syna – dalszy proces godzenia się ze stratą

Pytania po odprowadzeniu syna – dalszy proces godzenia się ze stratą

by admin

Pytania dotyczą odprowadzania pt. „Odprowadzanie zmarłych – skutki depresji i przedwczesnej śmierci”.

Cześć Nikodem,

Na drugi dzień rano obudziłam się niespokojna i non stop miałam w głowie obraz syna i być może był nawet przy mnie.

Sen dotyczył przeszłości, czyli tego co się stało. Takie odczucia są normalne i one będą się uwalniać teraz. Dla naszej podświadomości odprowadzanie jest bardzo symboliczne. Plus zostały „zerwane” połączenia, które on zastosował, żeby czerpać energie.

Miałam też sen na drugi dzień po sesji o synu – przed samym obudzeniem – był mały, jakieś 6 lat, ubrany w wrzosowo-fioletową bluzę, która do dziś pamiętam. Był w dużym kole z innymi dziećmi, które przy muzyce coś robiły dla zabawy (prawdopodobnie to było w przedszkolu). Syn zrobił obrót i się przywrócił, a gdy się podniósł próbował kontynuować zabawę, starał się robić jakieś gesty rękoma i szlo mu to bardzo nieporadnie, czuł się nieswojo, bardzo zagubiony.

Właśnie o tym mówię. Sen pokazuje interpretację tego, co zaszło. Dla ciebie jest to dalszy proces żegnania. Sam sen pozytywny, bo mimo upadku (tego dotyczyło odprowadzanie) on wstał (otrząśniecie się z tego stanu) i kontynuował zabawę (dalsza nauka tego, co chciał doświadczyć za życia). Bardzo pozytywne i świetnie zinterpretowała to twoja podświadomość.

1. Dlaczego syn był tak nisko przez 5 miesięcy, podczepiony do mnie i byłej dziewczyny, zamiast być w gęstości astralnej? Jednocześnie druga kobieta, podczepiona do niego?

Nie ma żadnej reguły gdzie ma być duch po śmierci, bo są istoty przebywające „tak nisko”, czyli w gęstości eterycznej i zachowują się normalnie. Ogólnie dzieje się tak, kiedy człowiek nie jest pogodzony ze swoją śmiercią lub np. umarł nagle, umarł przedwcześnie, ma ogromny żal lub wręcz nienawiść do bliskich lub świata.

2. Jak to możliwe, że całą uwagę miał skierowaną na ciało, przecież został skremowany, to gdzie on patrzył? Także, nie rozumiem słów: „Nie pozwolę ci wejść w inne ciało..”. Czy on o tym myślał?

Kremacja ciała jest bardzo ważnym działaniem, bo to ona właśnie uwalnia przywiązanie ciała, czyli odczepia ciało eteryczne od ciała fizycznego. Chrześcijanie wymyślili sprytny wynalazek wkładania całego ciała do trumny i pieczętowania go różańcami założonymi w ręce. To wpływa na ducha i częściowo zmusza do ponownego wcielenia w danym środowisku, tu religijnym. Na całe szczęście zakopują trumny w ziemi, więc duch może się uwolnić. Największą karą jest pozostawienie ciała niezakopanego (tak na przestrzeni wieków robiły „zwycięskie” armie po bitwach).

On jako duch w ciele eterycznym szukał z powrotem przywiązania do ciała fizycznego, szukał energii, wpływu. Ponieważ był w stanie półświadomości, czyli więcej było u niego działania podświadomego, instynktownego, przestałem z nim rozmawiać jak świadomy ze świadomym tylko zacząłem wydawać bezpośrednie polecenia. Można powiedzieć „nie myślał”, bo był to instynkt.

3. Brzmi to jak horror, że jeszcze rok i byłby upiorem straconym dla duszy. Czyli jego osobowość z ostatniej inkarnacji, nigdy nie połączyłaby się z duszą?

Kiedyś by się połączył z duszą, może nastąpiłoby, co sam często stosuję, cofnięcie w czasie w celu przebudowania, czyli nadpisania ciała ducha (zastosowałem to w odprowadzeniu pt. Astral papieski). Jednak nie wszystkie dusze to potrafią. Byłby upiorem albo takim widmem, ale czasem takie istoty tracą energie, ten podświadomy cel się wygasza w nich i szukają potem łagodnego odejścia.

4. O co chodzi z tą fizycznością, puszczaniem eterycznie promieni, które falują i wybijają ciało eteryczne z kontaktu z tkanką fizyczną. „Ty i dusza wycofujecie swoje energie z całej fizyczności” – o co chodzi skoro ciała nie posiada?

To są już moje techniczne rzeczy. Po prostu odrywanie połączenia eterycznego z obcym ciałem fizycznym. Trzeba było „zakwasić mleko”, żeby obrzydzić kontakt z innym ciałem i skierować ducha w nowe, wyższe (tutaj: astralne) rejony. On wycofywał z waszych ciał swoje energie.

5. Dlaczego był tak zły, krzyczał, rzucał się, tak walczył przeciw dźwignięciu go wyżej, czy nie chciał odpuścić?

Tutaj są dwa tematy trudne. Jeden żal do rodziców (żal, który przerodził się w nienawiść, poczucie porzucenia, pozostawienia). Drugi to żal do bliskich, ale głównie do świata. Te ładunki skumulowane w jego ciele połączone z silną chęcią samorealizacji, czyli brakiem odpuszczenia, to kieruje ducha do fizyczności, bo proszę pamiętać. Bez świadomości duchowej, bez pewnych umiejętności, człowiek po śmierci (miałem tak z najbogatszym Polakiem Janem Kulczykiem) widzi tylko Ziemię, widzi to, co miał, czego doświadczył. Reszta (czyli wyższe rejony, inne światy) to jest abstrakcja, nie istnieje.

Ponadto po odprowadzeniu chciałabym wiedzieć, czy teraz on już nie może swobodnie odwiedzić mnie, aby np. zobaczyć co się ze mną/z nami dzieje?

Byłaby taka możliwość, gdyby miał świadomość duchową, ćwiczył się w duchowości, był adeptem jakiejś szkoły duchowej, czy choćby za życia robił sesje ze mną. Po prostu kwestia wyćwiczenia pracy w gęstościach subtelnych. To taka jedna rzecz. Druga rzecz to miejsce, w którym on teraz przebywa. To nie jest Wszechświat, to jest zupełnie poza naszym układem, więc przy jego świadomości duchowej i umiejętności jest to niemożliwe. Natomiast jak najbardziej możliwe dla jego duszy, ale dusze nie interesują się byłymi rodzinami, bo brak bliskości lub mają z tymi duszami kontakt na swoim poziomie.

Cały sens odprowadzania polega na tym, żeby ducha więcej nie angażować w życie tych, którzy jeszcze żyją. Absolutnie tego się nie robi, bo tworzy się z takiego kogoś „bodhisattwę” i przytrzymuje.

6. Czy syn ma i będzie miał zachowaną pamięć, świadomość swojego ostatniego wcielenia?

Tak, bo pamięć jest odbierana przed wcieleniem (wymazywana, zamrażana, nauka nawet odkryła, że to jest blokada jednego atomu, ale nie pamiętam nazwy). Po drugie on się wciela w innym systemie energetycznym, który nie posiada tkanki Wszechświata, tam nie ma czegoś takiego jak Rady Karmiczne, karma i inne matrixowe głupoty, które tworzą syndrom ofiary w duszach.

7. Dlaczego syna ciało mentalne jest, ale jakoś za mgłą, wyłączone, nieczynne?

Już nie. Nie wszystko, co się dzieje subtelnie, można zapisać czy szybko spisać – to są za szybkie procesy. Kiedy było przebudowywane jego ciało astralne, zmieniało się już ciało mentalne. Sama praca tego ciała była skutkiem: alkoholu, leków, depresji, ucieczki w stany nieprzytomności.

8. Po sesji wnioskuję, że syna dusza wydaje się bardzo słaba, ciągle nie wie co ma robić i polega tylko na tobie, o co chodzi z nią, przecież miała wiele wcieleń?

To nie jest absolutnie słabość. Doświadczenie wielu żyć na jednej planecie może być monotematyczne i wcale nie budować żadnej mądrości w duszy, tylko np. pogłębiać pewne wzorce zachowania. Nie wiemy też jak wyglądała historia jego duszy „sprzed Ziemi”.

Kiedy dusza pyta się o możliwości, jakie ma opcje, gdzie może być, co robić – to szuka inspiracji na zewnątrz. Szuka, bo na takim etapie istnienia jest. To nic złego. Widać w rozmowie z duszą syna, że jego dusza mogłaby się tutaj wcielić jeszcze raz gdyby, jak sama powiedziała, były spełnione pewne rzeczy, które plan wcieleniowy przewidywał. Dusza przekonała się na własnej skórze, że wiele się nie spełnia. To ją w głównej mierze odrzuciło. Połowa ludzi (dusz, z którymi pracuję) chciałaby wrócić tutaj. Niestety tak się zachowują, bo brakuje im świadomości rozróżniającej. Osoby, które zlecają odprowadzanie mają świadomość „przekrętu”, „ograniczeń”, „sztuczności” tego systemu lub trzymają w sobie silny żal, chcą się pożegnać. W obu przypadkach intencje są czyste.

Moja dusza pokazuje im jak najszerszy wachlarz, często niewidoczny jeszcze, bo nie wiedzą, co gdzie jest, co jakie jest. Tak naprawdę to są nieograniczone możliwości światów, Wszechświatów, wymiarów. A co duch czy jego dusza wybierze, to już od nich zależy. Głównie jednak, to widać w pracy podczas odprowadzania czy samej pracy z duszami, kiedy dusza już zrozumie na czym się opiera ten świat, to jednak główny motyw jest „tylko nie tutaj”. To oczywiście postawa zbudowana z lęku, czyli żadne dobre nastawienie, bo w tym Wszechświecie jest kilka podobnych planet do tej. Lęk powoduje, że pojawia się w naszym życiu więcej rzeczy, których się boimy. Dlatego trzeba się edukować, pracować nad sobą, poszerzać świadomość rozróżniającą.

(Kiedy syn się urodził i go zobaczyłam po raz pierwszy, do tej pory pamiętam jego wyraz twarzy czy grymas – taką nieśmiałość, niepewność rzucającą się w oczy. Jego młodszy brat jest zupełnie inny, gdy sie urodził był radosny, witalny, pewny siebie, szczęśliwy. Zawsze był otoczony kręgiem kolegów i przyjaciół. Najstarszy syn stal obok, teraz wiem co przeżywał i czuł.

Tak. Może tego akurat w sesji nie widać, bo nie wszystko zapisuję (jak wspomniałem: to są procesy szybkie), ja mu wytłumaczyłem, że za pewne traumy i postawy nie odpowiadają tylko rodzice, ale właśnie jego ród i to, co wziął z rodu, z historii rodowej. Czyli skierowałem go na tor odpowiedzialności i temat tego, że pewne rzeczy ON sam wybrał.

Pamiętam, że jeździłam do specjalistów, ale tak naprawdę pomimo, że kochałam syna, to niewiele mu okazałam miłości. Ojciec to materialista, który jeździł za granicę i nic ponad budową domu go nie interesowało.

Duży gniew był skierowany w stronę ojca. Nie mógł powiedzieć tego, co chciał powiedzieć, dlatego poprosiłem o wybaczenie i akceptację bez słów. Dla niego teraz to już nie ma znaczenia.

W odprowadzaniu chodzi również o tych, którzy zlecają, o bliskich, rodziców. Odczucia i uczucia mamy różne w temacie bliskich, rodziców czy dzieci, ale trzeba przyjąć, że robimy to, co robić możemy, a pewne rzeczy są zwyczajnie wyłączone, blokowane karmicznie, bo one mają się nie wydarzyć. To oczywiście rodzi np. kłótnie, poczucie porzucenia, emocje, żal, strach, ale taka planeta, z takim show głównie bazującym na cierpieniu i poczuciu winy. Nie ma co się karać, bo tutaj tzw. wolna wola w stu procentach jest mitem. Ulegamy grze dla innych ludzi. Dlatego przyjmujemy to, co daliśmy nieżyjącym już bliskim, rodzicom, dzieciom oraz to, co oni nami dali, co wnieśli przyjmujemy jako dar.

9. Co to znaczy, że strażnicy uruchomili się kiedy ruszyłeś z duszą temat serca i miłości i teraz budzimy wcielenie w gęstości astralnej?

Proste. Przestał być zatopiony w gniewie, złości, żalu, pretensjach, czyli niskich energiach. Oni przecież chcą trzymać istoty w niskich energiach. Tutaj należało wycofać energię, którą dusza pierwotnie zostawiła w systemie karmicznym, czyli przy pierwszym wcieleniu na tej planecie. Budzimy ciało astralne, bo ciało astralne jest ciałem uczuciowym, emocjonalnym.

10. Co to znaczy, że syn obudził się?

Rozumiesz mnie i pamiętasz mnie?Grr – dalej zły, ale inaczej, jest to bardziej ludzka złość”. To wcześniej była nieludzka złość? Nie rozumiem.

Tak jak napisałem wcześniej. To był instynkt, taka zwierzęcość wręcz, czysta złość. Tak silny był brak pogodzenia, że nie żyje, ale z drugiej strony było samozaprzeczenie, bo jednak do tej śmierci sam się przybliżał. Dlatego tutaj powstało wyparcie i fiksacja. Po chyba półtoragodzinnej pracy, w końcu odzyskał ludzką cząstkę, czyli dobro, rozróżnienie. I złość nadal w nim była, ale w tej formie ona miała już prawo odejść i można było nad nią zapanować. Czyli to ciało astralne (jego część silnie wybita, która kierowała go „w dół”, była już scalona z pozostałym ciałem, jak w terapii na wewnętrzne dziecko).

Proponowałbym teraz skupić się na sobie, odpocząć, dziękować za te dobre rzeczy, naprawdę uwolnić, jeśli jest, poczucie winy względem niego. Państwo zrobili, co mogli, z zasobów jakie posiadali. I to trzeba przyjąć jako fakt tej planety. Dla jego duszy, lekcja tutaj, była bardzo ważna, ale ta planeta łamie wiele dusz. Jego dusza wyszła z podniesioną głową, bo wiele razy spotykałem się z tym, że dusza jeszcze chciała coś udowadniać innym, bliskim czy temu światu. On po prostu skupił się na swojej pasji i będzie ją realizował, bo takie ma prawo każda istota.

Pozdrawiam

Nikodem

You may also like