Chłopak po pracy ze mną poszedł do jakiegoś mężczyzny (nie znam i nie sprawdzałem nawet). Wrócił do mnie z wysuniętymi ciałami subtelnymi, wyciągniętymi energiami i wymazaną pamięcią swoich doświadczeń.
Wstęp
B: Po ostatniej sesji z Tobą, zacząłem się super czuć, zacząłem czuć swoja duszę, i bardzo spodobało mi się to bazowanie na swoich własnych energiach i cieszyłem się, że ta pustka znikła. Pojawiło się więcej jakby mnie we mnie i to mi się bardzo podobało.
Nikodem: Dziękuję za miłe słowa.
B: W czwartek miałem dwie sesje z takim [wycinam, chłopak, imię/pseudonim na „L”], i czuję, że coś niedobrego się porobiło podczas tej pracy z nim.
Nikodem: Nie. Mojej pracy nie wolno łączyć z pracą innych ezoteryków i „New Age’owców”. Szczególnie jeśli praca dotyczyła przebudowania ciał subtelnych i struktury na której był oparty rdzeń i podświadomość. A w Twoim przypadku taką pracę właśnie wykonaliśmy. Po miesiącu możesz robić, co tam chcesz i z kim chcesz, bo Twoje ciała są już przyzwyczajone, nastąpiła metabolizacja pracy, jej zintegrowanie subtelne i podświadome.
Czyli wytrzymałeś prawie dwanaście dni w tym „podniesionym” stanie, tu: miłości, spokoju, kontaktu ze sobą i czucia się dobrze ze sobą. Przypominało to trochę noszenie bandaży leczniczych i nagle poszedłeś do jakiegoś maga. Gdyby to był psycholog, psychoterapeuta czy coach – to nic nie powiem, ale trzeba szczególnie uważać na wszystkich ezoteryków, ponieważ jak by powiedział śp. Leszek Żądło, wchodzisz w świat wielu nieuwolnionych magów, którzy zamiast uwalniać korzystają ze starych mocy. Ja dodam: wchodzisz w pole wielu ingerencji, które są uważane w tym światku za aniołki, przesłanie wyższych ja i nie wiadomo jakie cudowne wglądy. Taka postawa latania od osoby do osoby, od metody do metody nazywa się konsumpcjonizmem ezoterycznym, czyli ciągle mało, więcej, kolejne szkolenie, kolejny człowiek, metoda, emocje, wgląd. Przecież czułeś pełnię, było Ci dobrze, podświadomie wiedziałeś, że ciało się leczy, integruje. W tym momencie mamy temat autosabotażu i autodestrukcji. [tutaj odczułem smutek, bo poprzednia praca którą wykonaliśmy wymagała ode mnie ogromnego wysiłku, wielu odczytów, wglądów i po pracy każdy element był na swoim miejscu, ale potrzebny był czas na rekonwalescencje. Pomyślałem, że może gdybym brał 4 tysiące za takie uwolnienie byłoby głębsze zastanowienie.]
B: Wiem to był mój błąd i jestem zły na siebie. [dało się odczuć złość]
Nikodem: Zaraz sprawdzimy co i jak.
B: Sesje u tego „L” polegała na tym, że miał mnie rozdzielić duchowo z byłą partnerką, ale podczas sesji pojawiło się dużo energii światła i miłości (ale chyba sztucznej) i był taki moment, że mówił, abym przypomniał sobie własne wspomnienia do byłych partnerek i on coś takiego zrobił, że one znikły. Mam wrażenie jakby mi wymazał pamięć i ktoś zabrał całe moje doświadczenie, energie i dał zamiast tego sztuczne, cudze. Dodatkowo znowu pojawiła się ta pustka i znowu nie mam kontaktu z ciałem.
Nikodem: Czyli jak zobaczyłeś z zewnątrz „większe” światło i miłość niż miałeś w sobie, to otworzyłeś swoje ciała na jego wpływ subtelny – zrobiłeś tzw. „wejście” w siebie. Mówisz o dysocjacji, bo wybiło „świadomość” z ciała. I to jest właśnie to, o czym mówię od ponad dekady. Wielu ludzi, ezoteryków ma jakiekolwiek umiejętności duchowe i wglądy przez wpływ innych istot, które żywią się ludzkim doświadczeniem i energiami lub korzysta ze swoich starych, wcieleniowych umiejętności, ale opartych na magii, manipulacjach, podłączeniach. [w takich przypadkach trzeba być bardzo wyrozumiałym, bo czasami otwiera się scyzoryk. Mamy tu podejście typowe dla kogoś, kto dopiero rozpoczyna rozwój duchowy i nie odróżnia energii, wpływów subtelnych, manipulacji, wierzy w każdą treść czy technikę. Takie podejście przypomina rozwój oparty o złe fundamenty, bo nie ma żadnych filtrów, selekcji czy odróżnienia jakości pracy, energii, osoby; czegoś zewnętrznego od wewnętrznego – wszystko jest mielone przez świadomość rozróżniająca jako jedna masa. To jest bardzo niebezpieczne. Mamy tu też postawę typową dla tego świata: ktoś da mi wizję, pokaże, sprzeda, wleje; sporo tu konsumpcjonizmu ezoterycznego z postawą piekielną: mocniej, więcej, szybciej, bardziej, kolejna metoda, wgląd]
B: Tak. I podczas tej pracy z nim on mnie wprowadzał w jakiś stan gdzie przychodziły mi jakieś wizje przez tunel nad głową. Tam wchodziło dużo światła do mojej głowy. Nie wiem co się to porobiło, ale nie czuję się sobą, nie czuję się obecnie w swoich energiach. [jeśli ktokolwiek wprowadza w jakikolwiek stan – odchodzimy. Chyba że mówimy o profesjonalnej hipnozie]
Nikodem: To jest ingerencja. Wszystko co przychodzi z zewnątrz jest ingerencją. Czy nie lepiej, bezpieczniej i z tego co widzę nawet taniej nie było zlecić kolejnej sesji ze mną? [tutaj już wiedziałem, że pójście do kogoś przez tego chłopaka było wynikiem programu autodestrukcji oraz wpływu (podszeptu) istot, które straciły dostęp do jego pola, który jego dusza pilnowała (widoczne w poprzedniej sesji). Czyli te istoty chciały rozbić nowe pole jakim był otoczony i zaburzyć dalszą przemianę energetyczną]
Obecnie jest tysiące różnych metod, tysiące nauczycieli, nauczycieli duchowych; tysiące ludzi, którzy mówią że widzą, jasnowidzą, odczytują, wiedzą. Tego 14 lat temu kiedy zaczynałem nie było. Ze mną się inaczej pracuje, bo ja nie robię za kogoś tylko pokazuję: jak masz zrobić, podejść do tematu, uwolnić, zadaje mało wygodne pytania. Nie używamy energii z zewnątrz ani informacji od innych istot, ponieważ nas to nie interesuje. Ty masz być w swoim polu i przestrzeni; nas nawet „narzut” karmiczny i losu nie interesuje, bo on nie jest nadrzędny do tego, co można uwolnić i zrobić (tego nie ma np. u Hellingera i w wielu metodach, które odnoszą się do „losu” człowieka). Taka praca jest bardziej wymagająca, ale daje trwałe rezultaty, bo poszerzasz swoją świadomość o siebie i zwiększa się świadomość rozróżniająca. A u Ciebie ona się dopiero kształtuje, bo żadna intuicja, przeczucie na temat tego człowieka nie dały żadnego sygnału ostrzegawczego. Większość metod, cały nurt New Age działa odwrotnie: my Ci damy, my Ci nadamy, my Ci włożymy, ułatwimy, zobacz ile emocji, jakie wcielenia itd.
B: Rozumiem.
Nikodem: To, co opowiadasz pokazuje transakcję wiązaną, czyli oczyszczenie za pamięć, doświadczenie, bo doświadczenie jest walutą dla dusz.
B: Ale ja nie chciałem tego oddać. Ja chcę wszystkie swoje doświadczenia, wspomnienia i pamięć. Czy moja dusza się na to zgodziła? Chciałbym to odzyskać co mi zabrali, bo to moje i oddam im te ich energie, bo są bardzo sztuczne i źle mi z nimi. [w końcu pierwsze zastanowienie: co było intencją, czy to ja, dusza, kto?]
Nikodem: Odzyskałeś swoje (po naszej ostatniej pracy) i teraz rozróżniasz: jak jest w sobie i ze sobą, a jak po wpływie, ingerencji.
Dla mnie włączył Ci się program autosabotażu po pracy ze mną. Było dobrze, układało się i nagle program: „dowalę sobie” lub piekielne odczucie: „to ja to odczucie jeszcze sobie zwiększę, pójdę gdzieś i będzie jeszcze lepiej”. Ty jesteś na etapie zbierania doświadczenia i uczenia się rozróżnienia. [tutaj już całkowicie pominąłem osobowość, bo patrzałem i szukałem duszy]
B: Teraz widzę co chcę. Zdecydowanie wolę się czuć tak jak po pracy z Tobą kiedy bylem w sobie i swoich energiach.
Nikodem: OK. Wykonałem odczyt. Pytanie: „Czy Ty nie czujesz się, jakby to wszystko, co ostatnio przeżyłeś nie było sposobem na zatrzymanie lub ukaranie siebie samego?”.
B: To od tych dwóch sesji z tym chłopakiem?
Nikodem: Wszystko co się działo od momentu kiedy skończyliśmy sesje i dobrze się czułeś.
B: Hm. Po sesji z Tobą czułem się dobrze a nawet bardzo dobrze. Po sesji z tym człowiekiem czułem się tak właśnie, jakbym został ukarany za coś.
Nikodem: Jak kara to gdzie jest wina?
B: Jakbym był przed jakimś sądem. Ale czy to ja sam siebie ukarałem?
Nikodem: Tak. Ukarałeś się wewnętrzne, ale i pozwoliłeś się ukarać zewnętrznie.
B: Ja bardziej obstawiałbym że ktoś.
Nikodem: Sąd czarnych nad tobą, bo uwolniłeś część piekieł, zdecydowałeś się zostawić towarzystwo?
B: A nie białych? Ja stawiałbym na białych.
Nikodem: U białego nauczyciela (Hellingera) już byłeś. To nie byli biali, ponieważ oni by się cieszyli kiedy masz rozróżnienie lub odczepiłeś się od piekieł.
B: Czyli czarni, ale nie wiem za co.
Nikodem: Ty fizycznie nie wiesz, ale rządzą nami dusze. Ona wie. To wykres twoich ciał subtelnych. [tutaj już nakierowuje na dusze, że nie wszystkie decyzje podchodzą z poziomu osobowego, ja, podświadomości]
U góry i na dole są dwa twoje odczyty. U góry:

Na dole analiza części subtelnej z innego poziomu:
I. Ciało fizyczne odkryte, otwarte, czyli góra podatna na wpływy.
II. Ciało eteryczne rozciągnięte bardzo mocno i energia wychodzi do góry (strzałka).
III. Ciało emocjonalne już w lepszym stanie, jakby ta sztuczna pustka wygasła.
IV. Ciało umysłowe otwarte, rozbite i „ty jako ty” gdzieś z boku.
B: U to się porobiło.
Nikodem: Chciałeś wrócić do pustki, bo oni na pewno mieli zamiar Cię do niej wrzucić.
Ty ciała subtelne masz bardzo, ale to bardzo „kruche”. One się dopiero zasklepiają, uczą wibracji wyższych, które nie są utkane „materią” z ciemności czy nawet „antymaterii”. W twoim przypadku trzeba zrobić krok w tył od wszelkiej ezoteryki. [tutaj lekko informuje i badam reakcje na podane przeze mnie informacje. Ja sam miałem silne wewnętrznie przeczucie, że nie było zgody na pracę, jaką wykonaliśmy wcześniej. Mimo radości, zadowolenia, dobrego samopoczucia i zaakceptowania siebie jako istoty – chłopak na jakimś głębokim poziomie, uruchomił program destrukcji i owego konsumpcjonizmu. Dlatego znalazł osobę taką, a nie inną, która wyczyściła do cna, zresetowała]
B: I to wszystko przez to, że u niego byłem? Czy to coś niezależnego? Teraz to będę się obwiniał.
Nikodem: Ten chłopak nie działa sam subtelnie (nie jest wolny tylko działa na rzecz czegoś/kogoś). Tam jest kilka osób i parę metod.
B: Rozumiem. Skupię się na pracy z Tobą, z innych rzeczy zrezygnuje, bo potem takie rzeczy. [tu czułem, że jest za późno na takie postanowienia]
Nikodem: Głównie chodzi o strażników lub istoty, które dostają rozkazy od kogoś wyżej w hierarchii żeby zatrzymać daną istotę (tu: Ciebie) w starym. I czasem nawet taka osoba nie wie, że szkodzi lub działa z czyjegoś rozkazu. Mnie hierarchie nie dotyczą. [innymi słowy: ciemna istota idzie do ciemnego, strażnik pilnuje strażnika, a ma być w prostej linii: ciemny, biały szuka jasnego, wolnej istoty lub przynajmniej bardziej uwolnionej niż czarny i biały razem wzięci]
Myślę od czego zacząć, bo jeśli patrzę na analizy i twoje energie, to oni zwinęli informacje na temat tego: co zrobiłeś ze mną, co odzyskałeś. Mogli przecież przyjść do mnie i się zapytać. A oni przez atak na Ciebie, pakty nieuwolnione z tobą wszystko wyczyścili, zwinęli. [patrząc na skalę wyniszczenia, miałem lekkie załamanie]
B: :(.
Nikodem: Oni nawet nie wiedzą, że mogą przyjść, zapytać się i dostaną informacje za darmo.
B: No czuję się okradziony energetycznie i ze wspomnień. Mam smutek. [„mam smutek” mówi o dysocjacji, bo zdrowym zwrotem jest „odczuwam smutek”, „przeżywam smutek”]
Nikodem: I zaczynasz od nowa. [pokazanie kosztu własnych decyzji]
Miałem taką przygodę. Poszedłem do pana masażysty, który był bardzo dobry w tym, co robi. Wielu ludzi z wózka dźwignął. Znaliśmy się, ja go lubiłem, traktowałem jak kolegę. Co zrobił pewnego razu? W trakcie masażu „wybił” mi ciało eteryczne i astralne (wysunął je) z całym światłem, informacjami, energiami, uczuciami i włożył czarne. Czarne ciała subtelne, ciężkie energetycznie plus portale w nerkach otworzył. Ja nic nie czułem podczas jego pracy. Muzyka w tle, zrelaksowany, olejki zapachowe w powietrzu. Potem mu napisałem: „Czy jest dumny z tego co zrobił?”. Moje energie dostali „młodzi mistrzowie”, którzy mieli się wcielić, część energii wziął dla siebie i dla syna. Sprzedał mnie i miał podtrzymywać wzorce bólu, żeby „za bardzo nie odleciał”. Tylko to mi pokazało, że praca jaką wykonuję jest skuteczna, wibracje zmieniają się realnie, wewnętrznie. Po wizycie potrzebowałem miesiąca, by powrócić do swoich wibracji, plus moja dusza musiała „zrzucić” energie z których odbudowałem swoje ciała subtelne. Ciała subtelne to tylko nośnik dla świadomości. Jak masz świadomość, czyli zrozumienie, mądrość, to potem idzie odbudować. [próba pocieszenia klienta, ale historia prawdziwa]
B: Rozumiem.
Nikodem: Ty masz podobnie, ale u Ciebie nie ma świadomości ani rdzenia wokół którego możemy odbudować Twoją strukturę. Wszystko jest w powijakach. Każdy atak wchodzi głównie przez zaufanie.
Mam jeszcze analizę twojej duszy.

Nikodem: Wspomniałem o duszy, bo nie widzisz kto Cię sądził, jak ta istota wyglądała, czyli brak rozróżnienia komu jesteś poddany, komu oddałeś swoją wolę. On podczas sesji wlał wizje, światło (o czym sam wspomniałeś), ale subtelnie robił (i te istoty obok niego) na boku. [nie zamieściłem podczas sesji opisu analizy duszy, ale pokazuję: I – ciała brak, II – energie stawu, III – energie w której są zanurzone kolejny raz istoty, IV – ciało pod wpływem, w jakimś procesie]
B: Indywidualizm jest ważny dla mnie. Daleko mi do mentalnego, emocjonalnego kolektywu.
Nikodem: Jesteś gotowy zawołać istotę, która Cię oskarżyła? [tutaj się zastanawiałem: czy skupić się na wycofywaniu wpływów, ciało po ciele, atom po atomie, czy od razu przejść do konfrontacji i przez konfrontacje uzdrawiać. Obecnie stosuje tylko model pierwszy, ale tu wybrałem drugi sposób, bo wiedziałem, że część swojej świadomości (patrz: analiza ciała mentalnego) chłopak zachował].
B: TAK !!!
Nikodem: Ona ma ze świtą przyjść do nas, a nie my do niego.
B: Widzę jakąś istotę i ona mi się kojarzy z tym właśnie chłopakiem co miałem sesje. Wygląda jak gruby gad. [sprawdzam: jak widzi, co widzi, jak interpretuje energie]
Nikodem: Tylko na ciałach subtelnych on jest bardzo wysoki, mocno się świeci taką wiązką wydłużoną aż do nieba. [nie neguje tylko przedstawiam swój opis]
B: Ja widzę jak wygląda wewnętrznie chyba. [po moim wpisie nie nastąpiło odepchnięcie przez ego, ego nie poczuło się zaatakowane odmiennym wglądem, dlatego nastąpiła korekta]
Nikodem: Powiedz teraz, że odbierasz mu moc bycia w fałszywym ciele w Twojej przestrzeni. Ma się pokazać cały taki, jaki jest.
B: Widzę tylko energię pewną.
Nikodem: Dobrze. Ma oddać całą energie, jaką wyssał z Ciebie i Twoich ciał. Wszystko co porozdawał i sprzedał.
B: Jestem bardzo zły na niego. [wychodzą energie krzywdy i gwałtu energetycznego]
Nikodem: Zobacz kogo się bałeś. Niech Ci pokaże technikę, jaką zastosował żeby Cię przestraszyć.
B: To jakaś iluzja.
Nikodem: Technicznie. Pierwsze rozciągnął Twoje ciało eteryczne i wyciągnął Cię z Twojej przestrzenni. Część ciała zablokował na poziomie astralnym w tym kielichu. Później zaczął wabić energiami „kizi – mizi”, seksu, miłości, wglądów, przyszłości. Z każdą podsyłaną wizją bardziej się otwierałeś subtelnie. Ja bym to nawet inaczej opisał. Po prostu włożył rurkę ze światła w Ciebie (w głowę) i przesuwał Twoją świadomość. Następnie coś się pokazało w Twoim sercu, jakiś wzór. On to odczytał, to był lęk, silny strach i od razu go obrócił przeciwko Tobie.
B: Jaki manipulator.
Nikodem: Tylko to są niskiego rodzaju manipulacje, bo eteryczno – astralne. Ja oczekiwałem zrobienia czegoś w wyższych gęstościach.
Technicznie nie mogłeś uciec, bo energie miałeś zatrzymane w kielichu. Więc się podzieliłeś, uciekłeś do ciała eterycznego i do ciała mentalnego zostawiając pustą przestrzeń astralną.
To jest mój odczyt, ale niech pokaże, co stało się z twoim ciałem astralnym wtedy. [kielich ze złota wibrował w gęstości eteryczno – astralnej i miał takie „mamiące” właściwości]
B: Jakby zwinął i sprzedał.
Nikodem: Technicznie to nie jest możliwe, bo ciało to ciało, ale u Ciebie ciało było utkane z mroku, była pustka i dopiero nowe ciało się kształtowało z materii astralnej tego świata, czyli bez wpływu ciemności i starych cech duchowych. Właśnie tego chciał, tej formy oraz wysokich wibracji w Tobie. On to zwinął i sprzedał. Wszystko robił w czasie kiedy byłeś w transie wizji, wglądów, przyszłości i miałeś stany „ekstatyczne”. Dlatego powtarzam już od czternastu lat: żadnych wizji, pseudo odczytów z różnych zbiorów, pseudo akaszy, żadnego tworzenia tunelu, bo to wszystko są ingerencje.
B: Masakra, że takie rzeczy robi, ale nauczka dla mnie.
Nikodem: Takich ludzi jest pełno w świecie duchowym i ezoterycznym.
B: Pierwszy raz to tak odczułem na własnej skórze. [miałem wrażenie, że ingerencji było wcześniej dużo więcej, ale po pracy ze mną mózg nauczył się odróżniać swoje od cudzego; także poprzedni układ ciał i wpływ pustki rozwadniał odczucie subtelne, mieszał w nich]
Nikodem: Powiedz mu, że odbierasz teraz moc nad sobą, moc oceny i wglądu w Ciebie.
B: Powiedziałem. [nie odczuło się mocy w tych słowach, jakby ciało nie miało przekonania, nie potrafiło, nie wiedziało na czym to wszystko polega]
Nikodem: Niech się cofnie. I teraz wszystkie instrumenty z niższych ciał i wyższych wychodzą z Ciebie i z jego zbiorów oraz istot, którym służy. Wszystko co służyło do wyciągania energii i jej sprzedawania.
Mówi, że dostał od różnych istot i nie może. Wszystko to teraz rozpuszczamy.
B: Taki gagatek był.
Nikodem: Powiedz, że pozwalasz mu odejść od ciebie. Zdejmij łańcuchy. Chwyć teraz swoimi dłońmi energetycznymi głowę i tak jakbyś się czule dotykał i powiedz: pozwalam sobie wrócić do siebie na każdym poziomie subtelnym. Wszystkie mikro portale wokół twojego pola domykasz, że przyjmujesz swoje ciało, bo ono jest twoje. Odczepiasz swoje ciało eteryczne od tych wizji, ekstazy, przyszłości i wraca ono na swoje miejsce. Wszystkie pieczęcie z głowy rozpuszczamy. Akceptujesz ciało astralne w tej formie i takiej wibracji, jaką masz teraz. [tutaj była ważna czułość, wybaczenie sobie, ponieważ energie gwałtu po takiej ingerencji zostawiają poczucie obrzydzenia do siebie, winę skierowaną w siebie]
Jak się czujesz?
B: Czuję jak się dzieje subtelnie, bo mi bzyczy w uszach. Ale chyba lepiej ogólnie. Choć widzę to światło jeszcze, ale może to ustanie.
Nikodem: Odczyt. Światło i bzyczy, bo jeszcze nie skończyliśmy.

Od I. do IV. wygląda dobrze. Jeszcze to ciało mentalne jest otwarte u góry.
V. Ciało przyczynowe na dole jest wejście, czyli zgoda na Sąd, Ingerencje.
VI. Ciało buddyczne już narysowałem wcześniej. Jest domknięte.
VII. Ciało atmaniczne, tutaj są te kulki świadomości.
VIII. Ciało anupadaka przekręca się, okręca, szuka swojej wartości, jakości.
Czyli ciało przyczynowe. Tutaj powiedz: „Rezygnuję teraz z kodu, ślubu wobec strażników białych i czarnych, strażników przyczyn i skutków, karmy. Wszystkie te umowy teraz cofam z siebie i całej swojej istoty. Ja i moja dusza wycofujemy to i rozpuszczamy. Każdy ten pakt, glejt podpis, energia rozpuszcza się, bo przyjmuję swoją wolę w swoim istnieniu i zgodę do samostanowienia o sobie. [jest takie zabezpieczenie na tej planecie, o którym mogę w sumie powiedzieć, bo wiedzą o tym tylko osoby z którymi pracuje dłużej lub współpracownicy. Zgody na ataki w niższych gęstościach, bardzo często płyną z poziomu przyczynowego, bo tam są zalążki, śluby, pakty, zezwolenia, które otwierają niższe ciała subtelne]
B: OK. Wolność o swoim istnieniu.
Nikodem: Tu podleciał jeden bot karmiczny. Powiedz mu z poziomu swojej świadomości: „Jestem ciebie świadom, kumam grę”. Powiedz i wtedy odleci, bo on nadpisuje i reaguje na to, co robimy. Boty to jest poziom wyżej niż reptile i drako. Podleciał na poziomie przyczynowym, bo tu są bramy. Powiedz, że domykasz swoje ciało na tym poziomie. [tylko ruszyliśmy poziom przyczynowy i od razu podleciał „bot” żeby sprawdzić różnice energetyczną. Boty zarządzają całym systemem karmicznym i są one w hierarchii, jak już wspomniałem, wyżej od jaszczurów. O botach wiele powiedział i napisał choćby Robert Monroe]
B: OK.
Nikodem: I teraz dopiero głowa się domknie, bo zgoda na wejście (ingerencje) była na wyższym ciele (poziomie).
Zamknij oczy i wyobraź sobie rękę energetyczną. Włóż ją teraz do głowy i wyciągnij z ciała mentalnego zwitek. [tutaj z poziomu przyczynowego zeszliśmy do poziomu mentalnego]
B: OK.
Nikodem: Co to było, bo to wyłączało twój umysł.
B: Nie wiem, ale bardzo długie.
Nikodem: Teraz już możesz zachować w każdej sytuacji świadomość. Powiedz: domykam teraz swoje ciało na siebie, bo wiem co pochodzi ode mnie, a co z zewnątrz. Uruchamiam teraz swój własny filtr, który będzie filtrował informacje z zewnątrz.
Jeszcze w ciele anupadaka (to ciało, które się okręca raz w jedną, raz w drugą stronę) wypadałoby zrobić. To tworzy takie rozdwojenie: białe – czarne, jestem na tak – jestem na nie, dualność.
B: Dualizm taki, niezdecydowanie. [niezdecydowanie to była dobra diagnoza i widać to po zachowaniu duszy, której w tym uwolnieniu jeszcze „nie ruszyliśmy”]
Nikodem: Nie podjęła decyzji dusza. [wspominam o intencjonalności dusz, wpływu dusz na nasze życie]
B: Nie białe ani nie czarne tylko SWOJE.
Nikodem: Na razie patrzy na Ciebie. Ty jesteś przykładem. [powtarzam informacje, sprawdzam reakcje]
B: W sumie czuję się lepiej. Taki pełniejszy. [brak odniesienia, a ja byłem gotowy poprowadzić dalej sesje tym razem w stronę duszy]
Nikodem: Tylko potrzeba czasu żeby to się ułożyło. Także odpoczynek i zero ezoteryki. [tutaj zastanawiałem się, czy dusza znowu czegoś „nie odwali”, ale poczułem w sobie, że mam dać czas „do namysłu” tej duszy, bo tutaj jest coś grubszego, coś wisi w powietrzu]
B: Jak dobrze, że mogę się do Ciebie zwrócić z takimi rzeczami. Dobrze, że jesteś!
Nikodem: Aż poczułem emocje od Ciebie. Ładnie. Dziękuję. [tutaj sygnał, że uruchomiły się emocje, ciało astralne i czakry pracują dobrze]
B: W sumie to chciałbym się umówić na kolejną sesje, bo z tym gościem jeszcze parę rzeczy innych robiłem i boję się, co się stało z tymi osobami i duszami. [tutaj ważna informacja, kontakt osobowość – dusza, czyli wiedziałem, że następna sesja będzie dotyczyła duszy]