Temat „tantry” stał się ostatnio bardzo popularny, nie tylko w środowisku rozwojowym. Wyróżniamy dwie ścieżki tantryczne: buddyjską i hinduską. W buddyzmie wyróżnia się cztery klasy tantr: tantry Kryja, Czarja, Jogi, Jogi Najwyższej. Mówi się o połączeniu umysłu i ciała, łączeniu przepływu w czakrach, co w myśli zachodniej kojarzy się z otwartym i szczerym stosunkiem do seksu. W hinduizmie tantryzm jest ścieżką i filozofią duchową uznającą, że wszystko, co istnieje, stanowi manifestację jednego bytu. Trzy główne ścieżki tantryczne, takie jak np. samajacara, miszracara, kaulacara uczą adeptów pracy czakr, kontroli energii, uwalniania energii kundalini, funkcji i gromadzenia prany, co w praktyce ma doprowadzić do pełniejszego oświecenia.
Tantra na Wschodzie uznawana jest za ścieżkę duchową i naukę. Jak każda wschodnia ścieżka ma doprowadzić do oświecenia, wprowadzając duchową filozofię życia, odpowiedni stosunek do ciała, bliskości, natury życia i śmierci. To, co wyróżnia tantrę na tle innych metod, technik, ścieżek duchowych, to stosowanie mantr i jantar z wykorzystaniem mudr tantrycznych i ćwiczeń mentalnych, dających rezultaty nie tylko w życiu codziennym, ale także w postaci zwiększonej przyjemności z życia seksualnego. Jest tak, bo część jakiejkolwiek odmiany tantry stanowią praktyki seksualne, które mają budować tzw. wielopoziomową miłość, tantryczne małżeństwa.
Praktyki stosowane w szkołach buddyjskich i hinduskich zaliczamy do praktyk „tantry białej”, ale tantra była rozwijana również po drugiej stronie medalu (mam tu na myśli stronę ciemną, piekielną). I właśnie zderzenie białego z czarnym, energii żeńskich z podkręconymi energiami męskimi (ekspansywnymi, dominującymi, zawłaszczającymi), zrodził to, co dzisiaj nazywamy gwałtem, praktykami sado-maso, zaburzeniem między braniem i dawaniem, przyjmowaniem i obdarowywaniem w równowadze między płciami.
Zbliżenie fizyczne
Zbliżenie seksualne między dwoma osobami w naszym świecie (również wschodnim), w którym to mamy do czynienia z „poddaniem” kulturowym kobiety mężczyźnie, jest często przedmiotowe. Stawiamy ciało ponad serce, czyli czakram sakralny ponad czakram serca. Niestety takie wyjałowienie nie jest najgorsze, problemem jest mylenie uniesienia seksualnego bez miłości, z samą miłością.
Jak wygląda przepływ między dwojgiem ludzi podczas stosunku bez miłości?
Energia płynie między trzema niższymi czakramami, między drugim czakramem sakralnym najsilniej. Para zasila się głównie energią ziemi, która leci przez nogi i dzięki czakramowi podstawy (na czerwono) wzmacnia przepływ w niższych ciałach. Przepływ na wyższych czakramach jest częściowy lub nie istnieje, dlatego o takim zbliżeniu mówimy, że jest bardziej fizyczne i eteryczne niż duchowe (astralne i mentalne). Seks w takim wypadku nadal jest pozytywny, bo rodzi się przepłukanie własnych energii, wyjście z zastoju, niemocy i rozładowanie napięcia.
Jeśli jeden z partnerów został wcześniej zainicjowany w praktykę np. czarnej lub białej tantry (różne szkolenia, wcielenia), energie zaczynają u niego pracować w nienaturalny sposób, to znaczy, przyśpieszając przepływ energii lub go opóźniając. Wszystko po to, aby wzmocnić doznania lub przenieść świadomość do poziomu np. kosmicznego, transcendentnego lub zamknięcia w jakimś astralu transu, seksu czy konkretnej praktyki.
Nasza podświadomość, ciała subtelne, dusza noszą w sobie bardziej lub mniej aktywne inicjacje np. w boginię, kapłankę, prostytutkę lub mamy krokodyla na czakramie sakralnym. Przy takich „dopalaczach” wydajemy się bardziej atrakcyjni seksualnie dla innych, ale zastanówmy się nad sobą. Jeśli my w ten sposób wabimy, to sami ulegamy takim siłom (energiom, praktykom, ludziom).
Seksualne połączenie tantryczne (białe, czarne, hinduskie, buddyjskie) opiera się na kontroli z poziomu umysłu, manipulacji energiami. Przez pręty, klamry, sznury między czakrami energia szybciej płynie, ale to nie jest „kosmiczny seks”, ale odpowiednia praktyka pobudzające dane miejsca w ciele i ciałach subtelnych. Niestety to tworzy w nas postawę: taki seks, zbliżenie jest lepsze, pełniejsze niż między ciałami i czakrami kochających się partnerów bez tych inicjacji. Dodałbym jeszcze jedną informację. Miłości nie osiąga się w seksie, seks może być wyrazem miłości, przejawiać się w ten sposób.
W relacjach i podczas zbliżenia rzuca się również w oczy „czystość energii” partnerów. Nasze własne energie oczyszczamy, np. pracując nad sobą, puszczając stare przekonania oraz inicjacje; rezygnując z jedzenia mięsa, picia alkoholu i palenia papierosów. Napięcie, stres, słodycze, działanie w podkręceniu to wszystko wpływa na energie, jakie nosimy w sobie. Podczas zbliżenia partnera „oczyszczonego”, czyli lekkiego, z istotą cięższą lub ciemną następuje wymiana energii jaśniejszej na ciemniejszą, co jest dla jednego – tutaj jaśniejszego partnera – niekorzystne. O tym trudnym zagadnieniu porozmawiamy w temacie gwałtów.
Wróćmy do tematu tantry. Wyróżniamy białą i czarną tantrę. Na pierwszy ogień pójdzie biała odmiana (propagowana przez niektóre praktyki buddyjskie).
Biała tantra
„W białej nie występuje agresja, wszystko odbywa się w sposób wyrafinowany, tzw. „po dobroci”. Biała tantra i kapłanki (prostytutki) w nią zainicjowane dawały białą ekstazę, haja tantrycznego, uniesienia, czyli wzmocnienia, ale były one nieprzytomne, bo bez serca. Podczas białych praktyk nikt nie bije, nie krzywdzi fizycznie, nie poniewiera, ale za to osoba taka zostaje tak owinięta wokół palca, zamotana, że gdy się ocknie, poczuje, że jest pozbawiona energii. Pytanie: Czemu mężczyźni – głównie – uzależniają się od kobiet z dawnymi inicjacjami kapłańskimi, tantrycznymi? Bo nie muszę przy nich myśleć, wpadają w transy, odpływają w tantryczną manipulowaną rozkosz. Dostają to, czego chcą, przyjemność, i nie muszą dawać, ale za to płaci się cenę, o której się nie myśli. Zabierana jest im energia, ale też – w dawnych czasach – pieniądze, złoto, dobra. Godzą się na to, bo czego się nie zrobi dla „takiego” seksu. Kapłanki rozsiewały cudowną aurę niesamowitości, piękna, czaru. Jednak co z tego, że potrafisz poruszać energię, manipulować nią, przekształcać, jeśli nie wiesz, co to znaczy miłość, co to serce, co to przepływ. Pozostaje pustka. Oczywiście, można udawać, że to, co się robi, jest super. Prestiż, władza, przepych, piękne stroje mogą pozwolić na chwilę zapomnieć o tej pustce, ale nie ma tutaj, i nigdy nie było, miłości. Tylko żeńska dominacja nad mężczyznami.”(1)
Czarna tantra
Spotkałem się ze skutkami tantry w roku 2009. Mieliśmy spotkanie z osobami, z którymi współpracowaliśmy. W jednym z pokoi spałem na ziemi, a kilka metrów ode mnie dziewczyna zainicjowana od stóp do głów w czarną tantrę. Wydawało mi się, że śpię, ale kiedy weszła do pokoju, nagle nasze ciała subtelne się połączyły, bo fizyczne leżeliśmy na swoich posłaniach. Na poziomie ciała fizycznego czułem jak dosłownie rozrywa mi całe ciało i energia wylatuje ze mnie w pionie i poziomie. Zamiast wymiany na sercu, poczułem energię głównie w podstawie i w okolicach brzucha (czakram podstawy, sakry i splotu słonecznego). Poczułem wtedy dosłownie ból, bo dla ciała takie napięcie jest nienaturalne. Mimo braku bliskości cielesnej wystarczała sama przestrzeń, by uruchomiły się nasze inicjacje tantryczne, przyszywania z dawnych związków. Dzisiaj z perspektywy lat jestem zaskoczony, że ludzie, nauczyciele, guru dążą do tego – wydawałoby się, najwyższego możliwego połączenia, uniesienia i inicjacji w tantrze. Oczywiście kilka dni później, po paru sesjach uwolniłem inicjacje.
Tantra nie oznacza żadnej manifestacji jednego bytu – jest to takie dziwne duchowe myślenie. Tantra w pradawnych czasach (dla naszych dusz), służyła do „podkręcania”, „ulepszania”, czyli kontrolowania przepływu energii. Tantra kojarzy się ze słowami: nie może być naturalnie i normalnie, bo ma być: szybciej, mocniej, bardziej intensywnie. Czakramy pracowały naturalnie, od zawsze, taka ich funkcja, dzięki pomysłowi na tantrę i różne manipulacje, wpływaliśmy na ich funkcjonowanie. Oczywiście udoskonalenia dają „lepszy” haj, ale ciało nie zostało stworzone do haju, tylko przytomności i świadomości.
Inicjacja tantryczna w formie tatuażu
Tatuaż jest pewną formą sztuki, energetycznie jednak maskuje, przykrywa, nakłada cudze energie. Liść lotosu pieczętuje energie dokładnie na czakramie sakralnym (tył czakry). Reszta tatuażu w formie trybali przesuwa przepływ energii z kanału wewnętrznego szuszumy, który kieruje się środkiem ciała na boczny tor. Podczas stosunku kobieta szczytuje, jest to silniejsze, mocniejsze, ale wewnętrznie, w jej ciele energetycznym, kanał wewnętrzny jest pełny w nitki. Wiele energii ucieka, gubi się.
Czy warto się w taki sposób krzywdzić? Najczęstszą przyczyną tatuowania jest chęć bycia bardziej atrakcyjnym niż się jest; chęć wsparcia swojej osoby dodatkową energią. Dlatego nadajemy symbolom moc lub pozwalamy, aby dany znak, wizerunek, np. świętego, gwiazdy, kogoś bliskiego, nas wzmacniał. Tatuaż pieczętuje konkretne (wybrane przez nas) energie w ciele i dzięki wibracji przez jakiś czas tatuaż spełnia rolę wzmacniającą, ale wszystko, co sztuczne, zaburza nasze własne naturalne energie. Pytanie powinno brzmieć nie „Jaki tatuaż chcę?”, tylko „Dlaczego go chcę naprawdę? Co ma mi dać? Czemu nie dam sobie tego wszystkiego bez tatuażu?”.
W dawnych czasach, a raczej światach, inicjację tantryczną „odpalało” się tatuażem. Im więcej kobieta miała na ciele tatuaży, tym więcej przyciągała partnerów zainicjowanych w tantrę. Był, ale i jest to swoisty język, słownik, podświadoma rozmowa: ile jest się gotowym przyjąć i dać. Do osiągnięć ekstaz tantrycznych korzysta się z tańców, bębnów, miękkich narkotyków. Zostajemy z pytaniem: Czemu ludzie sobie to robią? Ponieważ nie osiągają satysfakcji, bo ich własne kanały i ciała subtelne są zablokowane, zapieczętowane, a co podczas pracy nad sobą systematycznie można przecież uwolnić.
cdn.
Nikodem Marszałek
Katowice 2013r.
(1) Katarzyna P.