Świadome przeżywanie miłości, obdarzanie nią i otrzymywanie jest czymś najważniejszym w naszym życiu. Nie wszyscy jesteśmy na etapie stawiania wszystkiego na miłość. Dla wielu z nas miłość jest ideą, abstrakcją, romansidłem, epokowym trendem. Jednak miłość, gdy mamy otwarte, oczyszczone serce, jest wszystkim. Sama niesie spełnienie, uzdrowienie, wybaczenie, zrozumienie. Kto naprawdę pokochał, wie, o czym mówię. A kiedy pokochał i został pokochany, to działa na niego ogromna siła wykraczająca poza kosmos i rozum.
Zakochanie a miłość – różnice i przeszkody
Zakochanie czy zauroczenie to stan, który pojawia się łatwo. Natomiast obdarzenie kogoś miłością to znacznie większa sztuka. Zakochanie opiera się na wyobrażeniach, ciekawości i intensywnych emocjach potęgowanych przez hormony, które „kolorują” rzeczywistość i wzmacniają doznania.
Miłość natomiast to zrozumienie, pełnia i akceptacja – wolna od oczekiwań, lęków i wyobrażeń.
Co stoi na przeszkodzie miłości?
- Strach przed odrzuceniem – obawa, że partner odejdzie, sprawia, że miłość staje się warunkowa. Wpływa to nie tylko na własne emocje, ale także podświadomie oddziałuje na zachowanie i decyzje partnera.
- Porównywanie się do partnera – uczucie niższej wartości, słabości czy braku wystarczającej atrakcyjności prowadzi do rywalizacji, potrzeby dorównania lub podświadomego ograniczania drugiej osoby.
- Wpływ dzieciństwa i relacji z rodzicami – lęk przed stratą często wynika z nieobecności jednego z rodziców w dzieciństwie, separacji lub rozwodu. Podświadomie pojawia się obawa, że historia się powtórzy.
Lęk przed utratą lub poczucie niższej wartości często prowadzi do stosowania nieświadomych mechanizmów kontroli:
Stosowanie manipulacji emocjonalnej – różne formy wpływania na partnera, od subtelnych sztuczek po świadome działania mające na celu zatrzymanie drugiej osoby.
Uzasadnianie swojej wartości poprzez umniejszanie partnera – poniżanie, uzależnianie od siebie lub ograniczanie jego rozwoju.
Jak sobie z tym poradzić?
- Jeśli partner wyróżnia się w jakiejś dziedzinie – jest profesorem, milionerem, ekspertem, atrakcyjną osobą, zarabia więcej lub budzi podziw – to jedynie wycinek jego rzeczywistości. Każdy człowiek ma obszary, w których czuje się komfortowo, ale też te, w których sobie nie radzi. Nikt nie jest wszechmocny. Patrząc na relację, warto dostrzegać pełny obraz drugiej osoby, zamiast idealizować i przypisywać jej cechy, których w rzeczywistości nie posiada.
- Strach przed odejściem partnera może prowadzić do dwóch skrajnych postaw: nadmiernego zaangażowania, dawania ponad miarę lub, przeciwnie, sabotowania relacji i unikania zaangażowania. Świadomość własnych reakcji pomaga w ich zrozumieniu i kontrolowaniu.
- Lęk przed stratą należy zaakceptować. Jeśli partner chce odejść – pozwól mu na to. Miłość nie polega na zatrzymywaniu kogoś na siłę. Ktoś jest obecny w relacji, ponieważ sam tego chce, a nie dlatego, że został do tego zmuszony. Prawdziwa trudność tkwi w obawie przed samotnością i w przekonaniu, że rozstanie będzie nie do zniesienia. Jednak to tylko wyobrażenie, które wzmacnia lęk przed utratą. Aby symbolicznie zmierzyć się z tym strachem, można wykonać proste ćwiczenie. Nadmuchaj balon i napisz na nim imię rodzica, który był nieobecny, lub imię partnera (czy partnerów), którzy odeszli. Obok dodaj swoje imię, obrysuj sercem i dopisz: „Pozwalam ci odejść”. Następnie nadmuchaj balon jeszcze mocniej i energicznie go przebij. To proste działanie może pomóc w przełamaniu wewnętrznej blokady związanej z lękiem przed stratą
Co dalej?
Zasługiwanie na miłość to przekonanie, które sprawia, że traktujemy ją jako coś, co trzeba zdobyć poprzez spełnianie określonych zasad, norm czy oczekiwań. To podejście, głęboko zakorzenione w tradycjach i religii, nie odzwierciedla jednak prawdziwej natury miłości. Miłość nie jest nagrodą ani rezultatem konkretnych działań – to stan bycia, który istnieje niezależnie od spełniania warunków.
W relacjach często pojawia się mechanizm obronny wobec niewygodnych sytuacji – atak, unikanie, przenoszenie winy. Jeśli zamiast tego pozwolimy sobie na refleksję i akceptację, przestrzeń między partnerami otwiera się, a relacja może się pogłębić. Miłość nie kontroluje ani nie ogranicza – daje przestrzeń do wzrostu, komunikacji i wzajemnego zrozumienia.
Miłość nie jest podzielona na sprzeczne emocje. Nie można jednocześnie kochać i odczuwać gniewu czy oceny – w takich chwilach miłość schodzi na dalszy plan. Jest pełnią, w której nie ma miejsca na pretensje, warunkowanie czy osądy.
Nie dopuszczamy miłości, gdy nie potrafimy zaakceptować samych siebie. Brak miłości do siebie objawia się niezdolnością do przyjęcia własnej wartości i obdarzenia siebie troską oraz szacunkiem. Nieprzepracowane rany i doświadczenia z przeszłości mogą sprawić, że traktujemy miłość jako zagrożenie, a nie jako coś naturalnego. Dodatkowo skłonność do porównywania się z innymi tworzy iluzję braku, osłabiając nasze poczucie własnej wartości.
Miłość nie jest czymś, co trzeba znaleźć czy otrzymać od kogoś innego. Zawsze była i jest obecna – w nas samych. Wystarczy przestać jej szukać na zewnątrz i pozwolić jej wypełnić swoją przestrzeń.
Jak zakochać się szczęśliwie?
- Zaakceptuj siebie w pełni. Akceptacja to coś więcej niż tylko słowo – to ciepłe, wewnętrzne przyjęcie siebie takim, jakim jesteś, bez podziału na cechy „lepsze” i „gorsze”. Nie wypieraj żadnej części siebie, nie warunkuj własnej wartości wyglądem, umiejętnościami czy poziomem wiedzy. Bycie sobą jest wystarczające.
- Obserwuj nowego partnera od samego początku. Pierwsze spotkania to często gra i wabienie, ale już sposób, w jaki ktoś się porusza, mówi i reaguje, daje cenne informacje. Nie idealizuj i nie dopisuj cech, których nie ma.
- Zdefiniuj swoje potrzeby. Spisz na kartce, czego oczekujesz od partnera, co jest dla ciebie ważne w relacji. Jeśli nie masz jasności, możesz przyciągnąć kogoś, kto nie odpowiada twoim wartościom i stylowi życia.
- Wyrażaj swoje granice. Używaj jasnych komunikatów: „Nie”, „Tak”, „Nie teraz”, „Nie wiem”. Pierwsze spotkania mogą budzić intuicyjne sygnały – słuchaj ich, zamiast je ignorować. Odróżnij, czy czujesz autentyczne ostrzeżenie, czy działasz pod wpływem lęków i wcześniejszych doświadczeń.
- Nie bój się własnych emocji. Jeśli spotkasz kogoś, do kogo instynktownie cię ciągnie, nie tłum tych uczuć – obserwuj je. Nie wchodź w relację pochopnie, lecz zadawaj sobie pytania: jak się z tym czuję, co mnie w tej osobie przyciąga, czy to miłość, emocjonalne uzależnienie, a może tylko pociąg fizyczny?
- Unikaj myślenia, że ktoś ma potencjał do zmiany. Jeśli zaczynasz wierzyć, że „ta osoba się nauczy, zmieni, dojrzeje” – w rzeczywistości nie akceptujesz jej taką, jaka jest. Miłość nie polega na kształtowaniu drugiej osoby według własnych oczekiwań.
- Nie angażuj się w relację z pierwszą osobą, która okaże zainteresowanie. Szacunek do siebie oznacza świadomy wybór partnera, a nie przyjmowanie kogokolwiek z obawy przed samotnością. Niska samoocena przyciąga relacje, w których zamiast miłości pojawia się manipulacja i brak wzajemnego szacunku.
- Nie traktuj relacji jako trofeum. Jeśli czujesz ekscytację na myśl o zdobyciu kogoś „z wyższej ligi”, prawdopodobnie kieruje tobą adrenalina, a nie autentyczna chęć budowania bliskości.
- Szukaj podobieństw zamiast skrajnych przeciwieństw. Wbrew popularnym przekonaniom to nie różnice, a wspólne wartości i podobne podejście do życia wzmacniają relacje. Jeśli nie kochasz siebie, przyciągniesz kogoś, kto będzie odzwierciedlał twoje wewnętrzne konflikty.
- Uwolnij się od poprzednich relacji. Nie stosuj mechanizmów zaprzeczania, zmiany narracji, oczerniania byłego partnera. Zamiast tego zrób refleksję: co było toksyczne, na co nie zareagowałeś, co było błędem? Miłość, która była, pozostaje częścią ciebie – nie musisz jej negować, aby pójść dalej.
- Wypisz na kartce wszystkie żale, pretensje, gniew związany z przeszłą relacją – a potem spal ją. Poczuj ulgę i pozwól sobie na nowy rozdział. Szczęśliwa miłość zaczyna się od akceptacji siebie i świadomego wyboru partnera, a nie od ucieczki przed samotnością czy lękiem przed stratą.
Na co jeszcze zwrócić uwagę?
- Warto pamiętać, że choć partnerzy często są dla siebie lustrami, nie wszystkie ich reakcje muszą być naszym odbiciem. Czasem wynikają one z ich własnych doświadczeń i nieprzepracowanych ran.
- Zdrowa relacja opiera się na wzajemnej wymianie i zaangażowaniu obu stron. Jeśli jedna osoba stale daje, a druga tylko bierze, warto zastanowić się nad dynamiką związku. Czy nie wynika to z przekonania, że nie zasługujemy na miłość i troskę? Czy potrafimy nie tylko dawać, ale także przyjmować?
- Czasem partner może wydawać się idealny, ale warto zadać sobie pytanie: czy widzimy go takim, jaki jest, czy patrzymy przez pryzmat własnych wyobrażeń o tym, jaki powinien być? Czy odpowiada na nasze rzeczywiste potrzeby, czy jedynie na nasze oczekiwania?
Partnerzy często odbijają nasze lęki, przekonania, schematy i emocjonalne blokady. Relacja działa jak system naczyń połączonych, w którym wzajemne interakcje kształtują dynamikę związku. Warto zadać sobie pytanie nie „Dlaczego ktoś mnie tak traktuje?”, ale „Dlaczego wybrałem/am tę osobę i co we mnie odpowiada za ten wybór?”. Świadomość tych mechanizmów pozwala na głębsze zrozumienie relacji i otwiera drogę do świadomego budowania szczęśliwego związku.
Nikodem Marszałek
Katowice, Polska
01.2015 r. / 08.2021 r.