Home Relacje i związki Co robią ludzie, żeby zatrzymać przy sobie partnera

Co robią ludzie, żeby zatrzymać przy sobie partnera

by admin

Ludzie dla miłości są w stanie zrobić wszystko. I też tak robią. Nie wiedzą tylko, że ich czyny nie mają nic wspólnego z wyrazem miłości. Dzieje się tak, bo miłość niczego nie wymaga, niczego nie potrzebuje, poza zwykłym byciem. Zapominamy o tym i robimy coś zupełnie odwrotnego. Manipulujemy.

Rozmawiałem z wieloma osobami: kobietami, mężatkami, ojcami, chłopakami, dziewczynami, i prawie każdy z nich uległ na swojej drodze komuś, kto manipulował nim, wykorzystywał jego miłość, oddanie, jakie miał, do osiągania własnych celów. Nie będziemy skupiać się na relacji kat – ofiara, raczej porozmawiamy o lekcji, jaką tacy ludzie nam dają.

1. Bądź świadomy rodzaju swojego związku. Prawdopodobnie jest on karmiczny, w związku z czym jedna dusza zobowiązała się wobec drugiej na jakiś rodzaj spłaty swojego długu. Twoim zadaniem jest zobaczyć: „Jaki to rodzaj długu?”, „Co jesteś winien?”. Nie przejmuj się, cały ten system działa w ten sposób, że miłość do partnera odczuwasz (nagle), więzi emocjonalne również, czujesz bliskość, porozumienie. Co z tego, kontrakcik duchowy jest jednym z rodzajów manipulacji.

2. Spotykamy i łączymy się ze sobą na różnych etapach naszego życia. Nie można wymagać od 20-latki tego samego, co od 30-latki czy 40-latki. Jesteśmy istotami rozwijającymi się, nasze potrzeby zmieniają się. Śluby małżeńskie aż po grób są jedną z takich manipulacji społecznych, które podtrzymują wzorce, jakie uruchomiły się w pierwszych latach wspólnego pożycia. Partnerzy po dwóch, trzech, góra czterech latach przestają o siebie zabiegać, dbać, dawać coś od siebie, ponieważ wkrada się rutyna, w głowie uruchomił się pewniak, bo „przecież aż po grób”, „bo przecież mamy dom i dzieci” „bo przecież tyle nas łączy”. Pewność co do długości związku jest jedną z manipulacji.

3. Partnerzy, którzy uzależniają od swojej kondycji finansowej. Pieniądze niosą wolność, ich brak to strach utracenia dachu nad głową, jedzenia i oczywiście bezpieczeństwa. Ilu wielce kochających mężów powiedziało do swoich żon: „Kochanie, po co tak się przepracowujesz, gdy tyle zarabiam. Nie chcesz odpocząć? Będziesz mogła zająć się dziećmi, domem, sobą”. Moja była teściowa zarabiała dwa razy więcej od pracującego na kopalni męża. Oczywiście uderzyło to w dumę, wzór samca utrzymującego dom, zrezygnowała. Kilka lat później zaczął pić i nigdy się od niego nie uwolniła, bez jakichkolwiek świadczeń i przede wszystkim wiary w siebie, bo przecież praca spełnia nas, samorealizuje. Takie postawy między partnerami nie mają nic wspólnego z równością, są podświadomą grą we współuzależnienie. Inny przypadek młodej dziewczyny. Wyjechała do nowego miasta i razem z chłopakiem wynajęli mieszkanie. Chłopak zasugerował: „Poszukaj lepszej pracy, jeśli tak bardzo męczy cię obecna”. Dziewczyna zrezygnowała, kilka miesięcy później on stracił pracę i wprowadzili się do jego rodziców. Jedno i drugie przez wiele miesięcy nie mogło znaleźć pracy. Nie odpoczęli. Kolejna manipulacja ma związek z „fałszywym dbaniem i dobrem”. Nie dbasz i nie kochasz siebie, jeśli nie stawiasz siebie, pracy, swojego biznesu na pierwszym miejscu.

4. Uwodzenie seksualne, kuszenie, oddawanie swojego ciała. Seks sprzedaje, daje przyjemność, relaksuje, spełnia, przyciąga, wodzi, budzi w nas zwierzęce instynkty, jak i wysokie duchowe odczucia. Krótkie spódniczki, sześciopak na brzuchu, seksowne pozy, uśmieszki, gra ciała, gestów, słów. Wielu ludzie zdaje sobie sprawę ze swojej nieporadności i nadrabia to zgrabnym ciałem, seksem i sprawnością seksualną. Osoba dobrze „zakręcona” w magii, uwodzeniu, Kamasutrze oraz tantrze potrafi podporządkować sobie drugiego człowieka, kupić go. Kolejna manipulacja ma związek ze stopniowaniem napięcia seksualnego.

5. Podczas rozwodów, wchodzenia w separację, jedno z partnerów niepogodzone z sytuacją walczy z partnerem grami emocjonalnymi, wykorzystuje siłę, perswazję, manipuluje otoczeniem, dziećmi, przekupuje, kpi, złorzeczy, wyszarpuje. Takie zachowanie bazuje znowu na instynkcie utraconego gniazda. Nieważna dla tych reakcji jest ilość wniesionej w przeszłości energii, czasu, brak miłości i pożycia, niezgodność, nuda, niechęć partnerów do siebie. Mózg odbiera sytuację jako porażkę, zniewagę. Niepogodzeni mężczyźni walczą, wyją, niepogodzone kobiety ulegają, są gotowe oddać wszystko, za pozostanie partnera. Najgorzej obrywają dzieci poddane grze manipulującego ojca lub matki, każących im wybrać, z którym rodzicem „pójdzie”, „kogo bardziej kocha”. Dziecko postawione przed takim wyborem staje się inne, umiera coś w nim. Jak mówi Bert Hellinger: „Dzieci stawia się przed wyborem dokonanym, z którym rodzicem zostają”. Niestety emocje, napięcie, czyli karma, bierze górę nad rozsądkiem. W sytuacji takiej jak ta zawsze poznajesz, z kim tak naprawdę jesteś lub byłeś. Dorosły pogodzony partner przyznaje się do faktów i ustępuje, dąży do rozstania bez wskazania o winie, ponieważ już wie, że o miłość nigdy się nie walczy. Jak ktoś chce odejść, dajesz przestrzeń ku temu. Niestety, nie pozwala na to początkowe połączenie karmiczne, brak równości, oczekiwania i nierozwiązany dług duchowy. Małżeństwo się rozchodzi i rozpada, czyli przestaje istnieć, natomiast bycie rodzicem, nigdy. Manipulacje emocjonalne otoczeniem, dziećmi, należą do tych trudniejszych.

6. Pierwotna bliskość, połówki, rodziny duchowe. Każdy z nas, bardziej i mniej świadomy, ma w sobie pamięć tego, jak to jest z tym kimś naprawdę bliskim. Już nie karmiczna więź, co pełna, równa, otwarta, głęboka. Wiele dusz dosłownie kradnie energie połówkom lub komuś z rodziny duchowej swojego potencjalnego partnera/partnerki. Taki człowiek zasłonięty skradzionymi energiami wydaje nam się NAGLE bardziej atrakcyjny, swój, niż jest bez nich. Wspominam o tym procederze w książce Dbaj o siebie. Co dzieje się dalej? Obca energia zaczyna w tobie rezonować, budzić pamięć, nie wiesz czego, nie wiesz skąd, ale czujesz to coś. Niestety, to nie jest to, czego szukasz, bo energie tej istoty nie należą do niej. Miały cię tylko otumanić, oszołomić, przyciągnąć. Ogromna liczba osób ulega właśnie temu zauroczeniu, które może prowadzić do małżeństw, łóżka, urodzenia dziecka.

Pomyślmy, dlaczego dusze i ludzie tak czynią? Ponieważ chcą zatrzymać przy sobie kogoś, kogo mocno kochają. Miłość jednak nie oślepia, to raczej strach przed stratą motywuje do manipulacji. Dusze kochają swoich bliskich, jak również inne, z którymi przyszło im coś głębokiego przeżyć.

Brak pozwolenia na odejście, pokazanie prawdziwego siebie i przyznanie się do braku bliskości lub niewystarczającego połączenia, nie jest oznaką wstydu, nie prowadzi do odrzucenia, raczej jest bardzo odważne, bo nie zamyka się w samooszukiwaniu siebie i partnera. Dalej taka postawa prowadzi do otworzenia się na prawdziwie bliskich i równych, dla których nie musimy robić ochów i achów, kraść obcej energii, byle tylko zatrzymać swoją „okazjonalną” miłość.

7. Wzajemne ograniczanie partnerów. Niby nic wielkiego, ale właśnie przez to zachowanie, związki nie układają się tak, jak powinny. Żona boi się o sukces męża, zazdrości mu, jest niezadowolona, że ciągle nie ma go w domu. No to układa w głowie niecny plan ograniczania jego potencjału. Im więcej ma mocy własnej, powiedzielibyśmy magii, tym lepszy skutek osiąga. Mąż ma atrakcyjną żonę, koledzy mu zazdroszczą. Rodzi się w jego głowie myśl: jakby to było, gdyby jego żona przytyła co nieco? Czy stałaby się mniej atrakcyjna dla innych? Odpychała swoją tuszą potencjalnych kochanków? Krążą sobie u jednego i drugiego myśli, łączą się później fizycznie i podczas seksu programy obojga wtapiają się w ich ciała, komórki. Tak, oprócz orgazmu, dostałeś „stado” wzorców, zostałeś zapieczętowany, teraz, jak robot, będziesz realizował różne myślokształty partnera. W całej tej sytuacji nie wszystko opiera się o magię, energię, jest to po prostu czysta biologia połączona z chemią.

8. Szantaż, poczucie winy i potulny piesek. Mówimy: „Jak odejdziesz, to się zabiję!”, „Jak odejdziesz, to nici z naszego biznesu!”, „Jak odejdziesz, obsmaruję cię w mediach!”, „Jak tak zrobisz, to wszystkim wygadam nasze sekrety!”. Kiedy szantaż nie działa? Przy oddziaływaniu na bardziej potulnego, kurtyna się otwiera: „Ja ci tyle dałem”, „Ja tak bardzo się poświęciłam, czemu tego nie doceniasz”, „Przecież zawsze byłem, o co ci chodzi?!”, „To tylko twoje jakieś wyobrażenia, nie ma czegoś takiego, co ty sobie myślisz”, „Za wygodnie ci”, i jak podziała, wracasz do norki z podkulonym ogonkiem. Kiedy to już szantaż i bardziej potulny piesek nie działa, budzi się szyderca, mściciel, który nie zostawia śladów, poza krwią. Są i tacy, oni przemieniają się w katów, niestety nigdy nie osiągają satysfakcji, zawsze im mało.

Jeśli któraś postawa jest ci bliska, jesteś głupcem, frajerem nie znającym umiaru. Nie wiesz, co to miłość, wydaje ci się tylko, że czujesz coś głębszego. Zakopałeś się niestety we własnych wzorcach ofiary i niewiary, twoja dusza odcięła się od pierwotnie bliskich i łatasz dziurę byle czym. O nie, czujesz się lepszy, dodajesz do swojej palety wchodzenie w nierozwinięte cechy partnera, umawiasz się z uzależnionymi, młodszymi, dużo starszymi, lecz głodnymi bliskości? Też nie to, jesteś ponad to, kontrolujesz każdy aspekt życia swojego partnera: z kim, o której godzinie, po co, na co. Oj, zazdrośniku ty jeden. Ile ty masz lat? Jak tak robisz, nie znasz siebie, nie wierzysz w siebie, nie rozumiesz miłości, boisz się utracić to, co znasz, a przecież to, czego nie znasz i nie pamiętasz, jest dużo większe od tego, co znasz. Równość nie opiera się na kontroli, tylko pozwalaniu, wychodzeniu z samookaleczających i wzajemnie narzuconych sobie ograniczeń.

Puść, niech wyjdzie, odejdzie, domek z kart zawali się. Co stanie się najgorszego, jeśli opuści cię żona, mąż, dziewczyna, chłopak? Nic, zostaniesz sam ze sobą i swoją miłością. O nie, wojownik z ciebie, zawalczysz o miłość i dasz z siebie wszystko, co mogłeś dać przez cały okres trwania waszego związku. Cóż, z takim postanowieniem oszukujesz, odpychasz miłość i wartość, jaką ta sytuacja niesie. Została emocja, wściekłość, złość. Gdybyś tylko pogodził się ze smutkiem, żalem i pozwolił sobie na chwilę samotności, to jest żałoby, zrozumiałbyś, jak wiele czyni ci osoba odchodząca od ciebie. Zdejmij klapki z oczu i zobacz, jaki partner był naprawdę, co dawał, co ukrywał, kiedy kłamał. Podobał ci się w ogóle? Było w nim życie czy śmierć? Była równość czy noszenie? Był seksowny czy taki sobie? Ty wszystko już wiesz, więc w jaką grę grasz?

Nikodem Marszałek

Katowice, Polska

04.2015 r.

You may also like