Czasem sesje zaczynam od prostej rozmowy i skupiam się na ciele, postawach psychicznych, wzorcach mentalnych. Z biegiem czasu podciągam pracę do poziomu pracy z energiami, ciałami subtelnymi, karmą i duszą. W poniższym opracowaniu jest podobnie, ale mamy tu dwa kluczowe momenty. Pierwszym jest uwolnienie złości (tak długo tłumionej) przez Wiolettę, a drugim zrozumienie jej własnej duszy w co dała się wkręcić. Bez połączenia pracy fizycznej z duchową, psychiki z postawami duszy gdzieś zawsze powstaje rozdarcie. Miłego czytania
Początek
Wioletta: Rozmawiałam ze swoim mężem i on mi wprost powiedział gdzie będziemy mieszkać w następnym życiu. Poszłam do wróżki i ona to potwierdziła. Podobnie kiedy rozmawiałam ze swoją duszą. Będzie to Kanpur w Indiach.
Nikodem: Jak się z tym czujesz?
Wioletta: Najwyraźniej mam się temu poddać. Pamiętam z naszej ostatniej sesji że mieliśmy uwolnić opiekuna, który ustalał karmę.
Nikodem: Rozumiem, że jego plany to są jego plany, a twoje to są twoje? Czy się z nim zgadzasz i ci to pasuje?
Wioletta: Nie zgadzam się z nim, mam swoje plany.
Nikodem: Mógł tak powiedzieć żeby sprawdzić twoją reakcje?
Wioletta: Zareagowałam śmiechem. Mój mąż jest duchowy, wychował się w kulturze indyjskiej, czci tamtejszych bogów. Obecnie mieszkamy w Belgii, ale on chce tam wrócić na starość.
Nikodem: Można uwolnić i zmienić.
Wioletta: Trochę mnie uzależnił od siebie.
Nikodem: Jedna rzecz to usłyszeć coś takiego, a druga to uwierzyć. Kiedy zaczynasz wierzyć dajesz temu moc, podtrzymujesz kreacje. Musi być zgoda. Zaraz sobie sprawdzimy czy ona jest.
Wioletta: Długo nie miałam takiej świadomości. Kody bywają tak silne, że nie sposób im się przeciwstawić.
Nikodem: Jest takie prawo, ale to nie prawo, bardziej jak zasada istnienia, życia. Brzmi ona: „Nic bez twojej zgody nie może się zadziać lub stać. Musi być twoja zgoda”. Zgoda oczywiście nie zawsze jest jawna: „tak”, „zgadzam się”. Zgoda może wynikać np. z przestraszenia się, strachu przed siłą, osłabieniem siebie, może to być pobudzenie seksualne czyli pociąg do kogoś, zachwycenie czyimś umysłem.
Kody mogę być silne, ale uwalniasz ich moc kiedy jesteś świadoma, gdy zauważasz: „Aha, właśnie to działa”, „Aha, właśnie coś się uruchomiło”. I dodajesz: „Może kiedyś bym tego posłuchała, tak zareagowała, ale nie teraz, nie tak, bo teraz mam świadomość”.
Wioletta: Czyli stosowane są wybiegi, żeby ogłupić, omamić. Nie chce poddawać się narzuconym mi liniom życia.
Nikodem: Tutaj przesyłam ci wykres. Ściągnij go na pulpit i uruchom obok komunikatora.
Wioletta: Trochę się obawiałam tematu z mężem.
Nikodem: Z lewej strony 'posag’, 'mąż’, pod nim 'umowa’, nad nim 'arymaniczne’ (to strażnika), pomiędzy wami 'karma’ i ty swobodnie z prawej strony.
Wioletta: Czy on dostał posag ode mnie?
Nikodem: Tu trochę jak w Islamie, chociaż mamy wpływ hinduizmu, ale energie są takie: kobieta jest poddana mężczyźnie i on (mąż) właśnie tak się zachowuje. Traktuje jak towar, rzecz.
Posag to są twoje wartości, zasoby, energie.
Wioletta: W hinduizmie też tak jest. Wielokrotnie słyszałam że jestem jego własnością.
Nikodem: A jak ty to czujesz?
Wioletta: Tak było przez lata, choć się buntowałam. Obawiałam się odpowiedzialności za siebie.
Nikodem: Usłyszałem kiedyś, że niektóre osoby lubią być cudzą własnością, ale często mylą to z podświadomą potrzebą bycia wybraną przez kogoś.
Wioletta: Życie było trudne dla mnie.
Nikodem: Czyli zrzekłaś się swojego na rzecz opieki.
Wioletta: Tak.
Nikodem: I opieka w co się przerodziła?
Wioletta: Nie radziłam sobie, byłam w złej sytuacji, bliska śmierci.
Przerodziła się w posiadanie, przemoc, dominacje.
Nikodem: On przyszedł i powiedział: uratuje cię, dam ci?
Wioletta: Tak.
Nikodem: I było ci dobrze, byłaś panią na włościach?
Wioletta: Poczułam się dobrze, bo ktoś mnie zauważył. Byłam sama wtedy, pozbawiona wszystkiego. Chociaż nie podobała mi się na początku jego karnacja.
Nikodem: Czy mogło być tak, że każdy kto zwróciłby się wtedy do ciebie, byłby potraktowany jak zbawiciel?
Wioletta: Miał coś wyjątkowego w sobie, jakby był bardzo uduchowiony, ukryty mistrz duchowy.
Nie, nie każdy byłby zaakceptowany.
Nikodem: To skąd myśl w tobie, kiedy wchodziłaś w te relacje, że zostaniesz przyjęta, zaakceptowana, ale musisz jednocześnie zrezygnować ze swojej woli i mocy sprawczej, ze swojego zdania?
Wioletta: Byłam osłabiona, bezwolna, zmęczona życiem. Nie miałam pracy, pieniędzy, czułam że mam niewiele do zaofiarowania. On był bardzo silny fizycznie.
Nikodem: Wyrażenie „zaofiarować” to jak Jezus na krzyżu, je zmieniamy na: dać, podzielić się, obdarzyć. Był twoim przeciwieństwem?
Wioletta: Tak, można tak powiedzieć.
Nikodem: I przy tobie jego wartość bardziej wzrastała?
Czemu wydawał się dobrym człowiekiem?
Wioletta: Nie, chyba tak tego nie postrzegałam, że wartość wzrasta. Był bardzo pomocny, ciepły, serdeczny, opiekuńczy. On się zmienił kiedy zauważył, jak bardzo słaba jestem, że nie mogę wiele zarobić. On się na to wkurzał.
Nikodem: I co robił ze swoją agresją i frustracją?
Wioletta: Wylewał na mnie.
Nikodem: A ty co robiłaś z tymi emocjami?
Wioletta: Oczekiwał, że będę pracować przez cały dzień, zarabiać dobre pieniądze (bo jestem biała). On chciał się szybko dorobić. Emocje tłumiłam.
Nikodem: Chwilka. Mówiłaś że był silny, jak czołg, a tutaj?
Wioletta: On jest silny, ale jednocześnie trochę głupi. Miał duże plany, chciał dużego bogactwa i potrzebował mojego wkładu, ale ja tego nie widziałam na początku.
Nikodem: Czyli można powiedzieć, że przygarnął niewiniątko z ulicy: biedne, wygłodniałe, przestraszone. Dał dach nad głową, jakieś uczucia, ale to nie było za darmo. Miał jakiś cel w tym?!
Wioletta: No tak.
Nikodem: A czy nie mógł sobie znaleźć partnerki już zarabiającej, z firmą, pracą, stanowiskiem?
Wioletta: On twierdzi, że dla niego jest bardzo trudno przerwać raz zawarta znajomość.
Nikodem: On tak mówi, ale co ty o tym myślisz?
Wioletta: Bardzo wierzyłam w to co mówił, dopiero później zobaczyłam, że on jedno mówi a co innego robi. Nie miałam wyboru, musiałam mu zaufać.
Nikodem: Z tego co mówisz mam wrażenie, że jemu zależy właśnie na takiej relacji, jaka jest teraz między wami.
Wioletta: Ale jednak się wyładowuje na mnie, że nie spełniam jego oczekiwań.
Nikodem: Chciał posiadać.
Wioletta: Przykro mi się zrobiło.
Nikodem: Wyładowuje się na tobie, ale to przecież są jego oczekiwania. Czemu masz je spełniać?
Wioletta: Miałam bardzo silne lęki, że sobie nie poradzę.
Nikodem: On może przestać grać bestię, zbawczego męża na białym koniu. Ty możesz przestać grać pokrzywdzoną sierotkę, którą trzeba się opiekować i ratować.
Wioletta: Do tego potrzeba pieniędzy przeze mnie zarobionych, bo on by mnie wtedy szanował.
Nikodem: Gracie między sobą. Jest taka książka, nazywa się „W co grają ludzie”. Zanim uwolnimy umowę wcieleniową i tego strażnika teraz masz ważną lekcję w tej relacji. Dopóki to nie puści nie ma znaczenia co zrobimy z umowami, bo postawa nadal będzie w tobie.
Wioletta: Na pewno to jest duża sprawa tutaj. Aż mnie dusi w klatce, ale chce to uwolnić.
Nikodem: Ten wykres, który pokazałem wcześniej. Z lewej strony 'posag’. Chciałbym żeby on się znalazł między wami, pod lub nad 'karma’. W myślach chwyć ten 'posag’ i daj go na środek. Przesuwaj i obserwuj, co czujesz, jak to robisz.
Wioletta: Widzę siebie na kolanach przed nim. Mam się ukorzyć.
Nikodem: Idź za tym.
Wioletta: …że taki łaskawy, że mnie przygarnął. Życia nie starczy żeby mu się odwdzięczyć.
Nikodem: Dlatego zaplanował kolejne.
Wioletta: Może juz bym nie żyła, gdyby nie on. Wie, co robi.
Nikodem: Czyli powstała umowa „życie za życie”.
Wioletta: Czuję więzy, jakie on na mnie zarzucił. Jest zbawcą, więc władcą nad moim życiem.
Nikodem: To nic złego opiekować się kimś i być zaopiekowanym.
Wioletta: Byle nie wykorzystywać tego. Coś czuję w sobie.
Dusza czuje, że tyle jest mu winna, bo przecież mnie tyle lat utrzymywał. Jak mam to spłacić?
Nikodem: Czas nie istnieje tam wyżej. Sprawdziłem sobie przed chwilą twoje przyszłe życie, jeśli nie zmienisz swojej postawy wewnętrznej. I to jest tak, że ty rodzisz się w bogatym rodzie hinduskim i twój tata wykłada bardzo duży posag i daje mu stanowisko w firmie.
Wioletta: Czyli taki jest plan na następne życie?
Nikodem: I tak i nie.
Wioletta: Jeśli to zaakceptuję?
Nikodem: W tej linii czasu taki jest plan, jak uwolnisz wewnętrzne i zrozumiesz nie będzie żadnego planu.
Wioletta: Wiesz. Płaczę teraz, bo doświadczyłam biedy w tym życiu, i to jest kuszące, żeby doświadczyć zamożności. Wiem też, że to może być pułapką.
Nikodem: Chciałbym żebyś coś zrozumiała (już o tym wspomniałem wcześniej). On chciał bogactwa, ale jako hindus on nie myśli tylko z perspektywy jednego życia tylko reinkarnacji lub nawet całego cyklu reinkarnacyjnego. Twój mąż cię znalazł i zobaczył, bo widział twoje energie, twój 'posag’ energetyczny. Również to twoje noszenie, jakie masz w Azji jako ważna figura.
Wioletta: Noszenie – co masz na myśli?
Nikodem: Noszenie oznacza kogoś szanowanego, również kiedy energia rodu (narodu, społeczności) niesie przez życie.
Wioletta: Rozumiem.
Nikodem: Tylko w tym życiu nadal jest przemoc fizyczna, on cię nie szanuje, podobno nie kocha.
Wioletta: Wiesz, bardzo trudno mi to zaakceptować, że nie kocha, bo chciałabym wierzyć że kocha a dla niego to jest układ biznesowy z korzyściami.
Nikodem: To powiedz mi po napisaniu tego ostatniego zdania, w jaki sposób mamy uwolnić karmę i zależności z tym człowiekiem? Rozumiesz?
Wioletta: Jakby brak gotowości.
Nikodem: Dlatego od początku prowadzimy taką rozmowę.
Wioletta: Trudno jest z poziomu osobowości też. Problem w tym, że nasze energie głęboko się przeniknęły.
Nikodem: Dla ciebie te obecne warunki nie są złe, a przyszłe wydają się jeszcze lepsze. Ale nie widzisz w tym jednej ważnej rzeczy. Wiary w swoje możliwości i moc sprawczą. W swoją samodzielność i kreacje. W to, że to ty wybierasz z kim chcesz być i na jakich zasadach. A nie ktoś, kto cię nie szanuje tylko kocha twoje zasoby i pieniądze.
Wioletta: Nie wiem, jak sobie z tym poradzić, jak je wycofać.
To prawda.
Nikodem: Czy naprawdę uważasz, cytuję: „Problem w tym, że nasze energie głęboko się przeniknęły”. To jest wyzwanie nie do rozwiązania?
Wioletta: To jest do rozwiązania, tylko na razie nie wiem, jak to ruszyć.
Nikodem: Nie wiesz czy nie chcesz?
Wioletta: Powiem wbrew swoim lękom, że chce się od tego uwolnić.
Nikodem: W jakich relacjach chciałabyś być? Opisz mi je.
Wioletta: W relacji, gdzie jest szacunek, w relacji która została zawarta z właściwych pobudek.
Nikodem: I powiedz mi jak chciałabyś być widziana i jak chciałabyś się czuć jako partnerka, kobieta?
Wioletta: W relacji partnerstwa. Chciałabym być widziana jako wartościowa jednostka, kobieta. Chciałabym żeby mój partner dysponował potencjałem i możliwościami podobnymi do moich.
Nikodem: Czyli piszesz o zrozumieniu i równości, szacunku.
Wioletta: …żeby uniknąć nierównowagi, jaka jest teraz.
Tak.
Nikodem: Świetnie. I czy teraz nie jest tak, że on ci daje, ale potem ty mu dasz? I tak to już trwa od kilku wcieleń?
Wioletta: Żeby tak się stało muszę dostrzec swoje możliwości.
Tak, to trwa już od wielu wcieleń. Ktoś mi wmówił, że jestem nikim.
Nikodem: Nie musisz dostrzec swoich możliwości. Ty je masz w sobie tu i teraz. Po prostu z nich zrezygnowałaś na rzecz takich relacji, takiego stylu życia.
Wioletta: Gdzieś dawno podjęłam taką decyzję, widać myślałam, że to mi da korzyści.
Nikodem: Daje ci korzyści.
Wioletta: Doraźnie tak, daje, ale w planie wielowcieleniowym to już inaczej wygląda.
Nikodem: Co się stanie, jak staniesz na własne nogi, wróci wiara w siebie, poczucie samorealizacji, realizacji własnych planów?
Wioletta: Nie muszę rezygnować ze swoich możliwości, to już nie jest potrzebne. Pokonam własne lęki, to po pierwsze, a te są silne.
Nikodem: Zatrzymajmy się na tych lękach, bo karmo-umowa zbudowana jest właśnie na nich.
Wioletta: Wyjdę z dualizmu naprzemiennych wcieleń biednych i zamożnych wcieleń.
Nikodem: Wcieleń, które cię uzależniły od takiego życia, od tej planety; które ci pokazały małą perspektywę, mały wycinek, ale ciągle nie pokazały i nie nauczyły stawiać na siebie.
Wioletta: To było mocne, że się uzależniłam. Uwierzyłam, że tak musi być. Dałam się zwieść.
Czuję się wkurzona teraz. Uwierzyłam komuś totalnie.
Nikodem: I teraz możemy cokolwiek zrobić.
Co innego kiedy dochodzisz do czegoś w życiu (dom, biznes, wiedza) swoimi siłami, swoimi rękami, a co innego gdy ktoś ci to daje, podaje na tacy w formie rodu, rodziny, społeczeństwa tzw. niesienia.
Wioletta: Czuję żal i złość, że dałam się tak zwieść.
Nikodem: Czuć także, że twoja dusza zrozumiała. To zaakceptuj że to była cenna lekcja.
Wioletta: ..że pozwoliłam żeby ktoś za mnie decydował.
Nikodem: Dokładnie.
Wioletta: Tak, akceptuje, z płaczem.
Nikodem: Siła jest w tobie. Moc jest w tobie. Ona zawsze była.
Wioletta: Chce się uwolnić od poczucia, że jestem własnością. Przecież nie jestem niczyją własnością. Nie mogę być.
Nikodem: Wzorzec „bycia posiadaną na terytorium” jest mocno biologiczny.
Wioletta: Czyli jest wkodowany w ciele.
Nikodem: Część mózgu na to reaguje i daje poczucie spełnienia i satysfakcji. Nie wiem czy to jest część gadzia (nie pamiętam). Zresztą mózg gadzi mógł dalej się rozwinąć i połączyć z wyższymi funkcjami i częściami mózgu. On jakoś został zamknięty, zapętlony.
Wioletta: On się nie rozwija tylko działa automatycznie.
Nikodem: Możemy zmienić wartość tego kodu na: weszłam na terytorium, posiadam je, ale z łatwością terytorium potrafię opuścić i wybrać inne, które bardziej mi odpowiada. To ja wybieram komu co daje i ile daje od siebie. I wybieram to, co sama przyjmuję od kogoś. Kiedy wchodzę na terytorium jest ono moje i partnera.
Wioletta: Tak, można to zmienić.
Nikodem: To są cechy i zachowania ludzkie, duchowe, a nie gadzie.
Wioletta: Pokazuje mi się kapłanka świątynna, były składane przysięgi.
Nikodem: Czyli popatrz się na ten wykres i powiedz, że zwalniasz teraz mechanizm z was, waszego pola, waszej relacji, bo już rozumiesz.
Wioletta: Tak, mam wykres obok siebie.
Nikodem: Kapłanka?
Wioletta: Kapłanka oddana bóstwu, pilnująca świątyni, więc jest poczucie świętości związane z byciem własnością.
Nikodem: Uwolnij, powiedz: wycofuję to myślenie, wzór, kod, że bycie własnością jest święte i daje wartość, że bycie wybraną przez bogów ma jakąkolwiek wartość. Nie ma.
Wioletta: Tak.
Nikodem: To się zgadza, bo jak patrzę na wasze czakry podstawy i ciała podziemne to widzę sznur hinduski. Rozpuszczamy.
Wioletta: O. Ile mam ciał podziemnych?
Nikodem: I teraz dusza męża krzyczy: nie wolno, nie można. Odpowiadam mu: twoja partnerka może i to robi. Możesz podziwiać jej moc sprawczą.
Wioletta: Tak, mogę to zrobić i robię to!
Nikodem: Całe te przysięgi one trzymały w jednym kole inkarnacyjnym (czyli Indie, Azja). Dodaj: pozwalam tym energiom, ślubom, magii miłości, magii pieczętującej się uwolnić i zejść ze mnie i mojego pola, moich ciał i czakr. Moja podstawa wraca do swoich wibracji, kiedy jeszcze nie weszła w to pole, pole Ziemskie, kiedy nie zostałam kupiona tymi świecidełkami, bogatymi wcieleniami.
Wiele dusz się nabiera. Tu łatwe wcielenie, tam bogate a potem grzęzną przez nabyte wibracje.
Wioletta: Powiedziałam.
Nikodem: To teraz obróć się energetycznie w stronę męża (tu dusza) i zobacz: co on zwinął, jak to uwalniałaś?
Wioletta: Mówi, że jestem głupia, że on tu jeszcze wróci po swoją własność.
Nikodem: Twoja dusza patrzy na siebie i mówi: ile ja tego oddałam, ile energii straciłam, ile ze mnie wyssali.
Wioletta: Widzi teraz, aż uwierzyć nie może.
Nikodem: Często jak wchodzisz w tych kulturach w ród, społeczność to oddajesz, dajesz posag, coś od siebie.
Wioletta: W Europie też to było.
Nikodem: Reszta ludzi (ich wyższe ja) na Ziemi oddaje część energii przez/w Hierarchię Światła, czyli wkłada energię żeby potem wyciągnąć. Oczywiście zawsze tracą.
Dobrze. To teraz cała umowa, cały glejt między wami na stół.
Wioletta: OK. On mówi: będziesz mi służyć, służyć mojemu rodowi.
Nikodem: To, co on mówi nie ma znaczenia. Czy jeszcze ma dla ciebie?
Wioletta: Myślałam, że muszę wiedzieć jaka jest treść. Troszkę niepewnie się czuje.
Nikodem: Brak założeń to podstawa.
Stań na nogi, twardo na Ziemi i powiedz: jestem ważna, jestem uważna, jestem bezpieczna. Ziemia mnie wspiera. Ja sama siebie wspieram i daje sobie OPARCIE.
Wioletta: Tak.
Nikodem: I co się zmieniło?
Wioletta: Mam wsparcie od Ziemi, Wszechświata.
Nikodem: I od siebie dla siebie. Właśnie w ten sposób ta umowa traci moc, bo w niej zawarty był lęk. Umowa opierała się na lęku przed przetrwaniem w niższych gęstościach.
Wioletta: Subtelnie to się rozgrywa. Tak, słusznie to był mocny lęk.
Nikodem: Głośno to będziecie mówić, bo widzę, że tam wyżej jest cała świta guru, awatarów hinduskich, nawet wołają Sziwę. Co kultura to inne odwołania, ale reakcje grabiąco – manipulujące te same.
Wioletta: Niezle zamieszanie się zrobiło, aż mi się zimno robi.
Nikodem: Całą swoją istotą, każdą komórką, duszą zwalniam ciebie mężu, przyszły mężu, przeszły mężu z bycia moim partnerem, mężem. Na całej swojej linii czasowej w całej swojej istocie zwalniam ciebie z bycia moim partnerem, z zasilania cię, z noszenia, bo wiem na czym ta gra polega. Wycofuję teraz wszystkie swoje energie z tych umów, paktów, glejtów. Zwalniam wszystkie śluby wobec Kali, Wisznu, Sziwy i innych bogiń i bóstw, które są zwykłymi duszami, istotami takimi, jak ja sama. Uwalniam całą świętość wobec tej religii i wierzeń. Wszystkie teraz suknie ślubne, dary, podarki wycofuję z siebie na wszystkich poziomach. Wycofuję teraz wszystkie pozostawione energie w Azji, Indiach i reszcie planety.
Musicie wiedzieć z duszą: to wy dawałyście i wkładały, to wy inwestowałyście. Oni żerowali, wyciągali, obcinali.
Wioletta: Tak, to jest jasne teraz.
Nikodem: To oni robili z ciebie małą dziewczynkę, która miała być na łasce panów.
Wioletta: A ja winiłam siebie za to.
Nikodem: Zauważ też jedną rzecz. Kiedy zaczęłaś zwalniać. On (były mąż) nic nie mógł zrobić. Nic. Dlatego zaczął wołać mistrzów, awatarów, różnych guru. Taką ma siłę i moc. A jak nie pomogło – mistrzowie i guru nie zareagowali, to zaczął wołać bogów hinduskich, czyli wołać Anunnaków.
Wioletta: Czyli on jest na pasku u bóstw, oni się nim posługują żeby łapać ofiary.
Nikodem: Cały hinduizm tak działa.
Teraz znowu popatrz na kartkę, którą zrobiłem, chwyć w myślach 'umowa’ i wyrzuć poza kartkę.
Wioletta: Wyrzuciłam. Inaczej się czuję teraz.
Nikodem: Nad mężem jest Arymaniczne. Oznacza to cały wpływ poniżenia wobec kobiet.
Wioletta: Wraca do mnie swoboda.
On lubił poniżać, pokazywać gdzie moje miejsce.
Nikodem: Teraz posag. Chwyć go i przesuń pod siebie lub obok siebie.
Wioletta: Ojej uwolniło się. Czuję to.
Nikodem: Dodaj: wraca do mnie moje własne i moje jest przy mnie.
Wioletta: Przepłynęło przez mnie, jak świeże powietrze.
Nikodem: Jeszcze mała rzecz. Sznur karmiczny między wami. Na sznurze są węzły. Macie jeden bardzo gruby węzeł.
Wioletta: Jestem gotowa go rozwiązać.
Nikodem: Trzeba poczuć, co to za emocja związała sznur. Węzeł przeważnie robi się przez żal, smutek, historię, zdradę, jakieś wydarzenie. Coś się stało?
Wioletta: Smutek, odosobnienie, wyrzucenie poza ramy społeczeństwa. Z jego strony odczuwam: „to nie miało tak być”. Wmówiono mi, nie zasługuje na bycie w grupie.
Nikodem: Węzeł działa tak: on zaślepia żebyś go widziała innym niż jest w rzeczywistości, czyli powstał przez kłamstwo, nabranie, taką dziecinność duszy.
Wioletta: Jest we mnie dziecięca naiwność.
Nikodem: Jest, bo w każdym jest. Ale jest w tobie także dorosła kobieta, silna, niezależna, mądra.
Dotknij w myślach tego węzła i pozwól odejść tym emocjom tam zawartym.
Wioletta: Nikt mi tego nigdy nie powiedział.
Nikodem: Powiedz: akceptuj to, jak jest, jak to wygląda. Nie zmieniam tego. Dopuszczam rzeczywistość do siebie i wychodzą te emocje, jakie wytworzyliśmy wzajemnie.
Wioletta: Tak.
Nikodem: I zwolnij ślub, czyli przekonanie, że bez zgody bóstw i bogów nie możesz tego zdjąć, bo tylko guru i bogowie mają moc nad tym, nad karmą i losem człowieka. Bo taki jest kod w ciałach.
Zamieniamy to na: to ja decyduje, to ja wybieram co jest we mnie i mojej przestrzenni i moim życiu. Nikt inny. Nie ma żadnych bogów są tylko pasożyty.
Wioletta: [robię]
Nikodem: OK. Na sam koniec twoja głowa. Pochodź teraz po pokoju, ale pomyśl, że odczepiasz całą siatkę z głowy, z tego ujednoliconego hinduskiego pola.
Wioletta: Dobrze.
Nikodem: I z wykresu w myślach zdejmij 'karma’.
[po chwili]
Nikodem: Od razu informuję, że część tej energii 'karma’ schował sobie mąż, ale to jego sprawa.
Wioletta: Hm.
Nikodem: Jakby na pamiątkę.
To patrzymy w przyszłość, jak to wygląda?
Wioletta: Próbowałam go ratować, ale on dokonuje swoich wyborów i ma do tego prawo.
Patrzymy.
Nikodem: Oni wszyscy w Islamie i wielu hindusów musieliby uwolnić się od wpływu Arymana i Lucyfera, bo Lucyfer musiał oddać część tych połaci Arymanowi. Taki haracz.
Patrzę w przyszłość, ale tam nic nie ma. Żadnego wcielenia. Nic nie jest zaplanowane.
Wioletta: To nieźle. Teraz skorzystam ze swojej mądrości żeby zaplanować sobie przyszłość.
Nikodem: Czasem nawet nie trzeba planować, bo świadomość nasza rośnie więc też potrzeby się zmieniają. I wczorajszy plan w kolejnym dniu wydaje się głupotą. Kreacja z tu i teraz.
Wioletta: Tak.
Nikodem: Gratuluję. Niech się układ, bo dużo pracy.
Wioletta: Dziękuję, to była solidna sesja.
Nikodem: Niech się dobrze dzieje.