Początek
Marzena: Mam taki spokój, może obojętność. Nikodem, czy Ty widzisz przyszłość człowieka? Ja w pracy nie mam za dobrze, chciałbym znaleźć coś w kraju.
Nikodem: Po dacie urodzenia, ale nie numerologicznie tylko po energii. Mogę też linię czasową sprawdzić, ale często jest kilka rozgałęzień.
Marzena: Super. Chciałabym mieszkanie i mój stan. Obecnie żyje za granicą. W pracy, w której jestem bardzo źle się czuję, jakaś tragedia to miejsce.
Nikodem: Mobbing?
Marzena: Taka hołota, źli ludzie, mobbing.
Nikodem: Szukam zdjęć z mieszkaniem.
Marzena: Przesłałam Ci teraz na maila.
Nikodem: Ale to jest mieszkanie w Polsce. [tutaj zaczyna się praca, będzie się czytało szybko, ale często po każdym zdaniu jest parę minut ciszy, bo praca odbywała się subtelnie]
Marzena: To jest mojej mamy. Ja do niej jeżdżę.
Nikodem: Jak się tam czujesz? [sprawdzam reakcje, bo energetyka miejsca bardzo zła, niska]
Marzena: W sumie teraz to jestem tam zameldowana. No właśnie po pobycie tam, jakby mnie opętało wszystko w pył: agresja, jakbym nie była sobą. Choć po ostatnim pobycie chyba się uspokoiło. Może po ostatniej pracy z Tobą, ale dom ciężki.
Nikodem: To jest ze sobą połączone. Ty i dom, sam dom i historia domu, który potem uruchamia w nas wzorce podświadome. Najgorszy jest przedpokój.
Marzena: Tam bywało rodzeństwo, które para się magią. Nie ma zdjęcia kuchni i małego pokoju, ale może to wystarczy.
Nikodem: Ciekawe, bo jeden pokój nowoczesny, duże łóżko, dużo książek. A drugi w starym polskim stylu.
Marzena: Ja tam śpię, gdzie łóżko, ono jest z mojego mieszkania, które jak wiesz musiałam sprzedać przez te tragiczne wydarzenia i choroby.
Nikodem: Śpisz tam kiedy wracasz do kraju?
Marzena: Tak. W sumie teraz spałam, ale czułam się nie za dobrze.
Nikodem: Materac stary w dużym łóżku?
Marzena: Tak.
Nikodem: Materac do wyrzucenia. Trzeba kupić nowy, bo takie rzeczy, jak: materac, pościel, prześcieradło, poduszki, koce są bardzo „wrażliwe” na nasze wibracje. Trzeba uważać, bo one wchłaniają naszą wibracje, czyli myśli i emocje. Ty byłaś w ciężkiej chorobie (chorobach), po co atakować swoje ciało eteryczne i fizyczne „tym samym”?!
Zaczniemy od tego pokoju. Też najwięcej uwagi tu jest, bo aż trzy zdjęcia. Cała pościel do zdjęcia i do pralni chemicznej. Nie do pralki w domu, bo pewnie odpływy też są energetycznie zablokowane, plus sama dusza pralki pewnie nie „czyści” dobrze ubrań energetycznie. Wiele dusz ma z tym problem. Żeby nauczyć duszę pralki to po prostu dotykamy pralki i mówimy: „Część moja droga/mój drogi, fajnie że jest tutaj z nami. Mam prośbę… tu są takie energie i owakie, pozbądź się ich, nie trzymaj, wszystko spływa ściekami”.
Marzena: Nie wiem moja mama robiła.
Nikodem: [robię]
Ściany czyste w połowie, ale tam gdzie są książki, te półki obok okna, tam są zbiory dziwnej energii. Jakby książki niosły coś, trzymały w sobie. Przychodzi Ci coś na myśl?
Marzena: Nic, ale można wyrzucić.
Nikodem: A to twoje?
Marzena: Moje, ale one zawsze zawsze były u mamy.
Nikodem: Pytanie: „Do czego te energie/zbiory są podłączone?”. A jakieś książki w formie prezentów tam są?
Marzena: Może nawet od rodzeństwa pojedyncze sztuki. To są stare rzeczy, nie potrzebne w sumie, trzeba się ich pozbyć.
Nikodem: Rodzeństwo magie uprawia. Książki to portale, muszę mieć swoje miejsce, najlepiej za szybą, książki wyselekcjonowane kategoriami.
Dodatkowo książki są zbyt blisko głowy, czyli przy ścianie gdzie się kładziesz. Nie wolno, przestrzeń wokół głowy ma być wolna od wszystkiego. Podobnie samej głowy nie wolno dawać blisko samej ściany – chodzi tutaj o czakram korony, potrzebujesz przynajmniej pół metra od ściany. Zwężasz czakram niepotrzebnie.
Marzena: Nie do wiary. Nigdy bym o tym nie pomyślała.
Nikodem: Tu od razu zamknę w energiach książki i wycofam energie z tego miejsca.
Książki to ogromne myślokształty, które stale wibrują. Pozytywna książeczka, którą czytasz… to możesz mieć na półce obok, ale nie całe zbiory.
Marzena: Wyrzucimy je.
Nikodem: Zamykam je w takim kokonie i zamykam portal, którym są. Dotykam poszczególnych pozycji i one faktycznie ciężkie: choroby, klątwy na głowę. Błe.
Marzena: OK.
Nikodem: Idę dalej. Szafka gdzie są witaminy, leki.
Jest OK, ale… kiedy otwieram energetycznie szafkę, energia wychodzi i tam jest dużo od Twojej mamy (kogoś starszego).
Marzena: Tylko moja mama tam jest. Tam są też moje rzeczy.
Nikodem: Segreguje to, bo to jest taka Twoja baza widać.
[po chwili]
Nie robisz miejsca na nowe, bo jak coś trzymasz to zajmujesz miejsce. Nic nie przyjdzie.
Szafka to taki myślokształ (zbiór energii) duży.
[po chwili]
Jakoś szafka połączona jest z sercem. Powiedz mi, co w tej szafce jest połączone z sercem i splotem Twoim?
Marzena: No właśnie. Mam parę ładnych ubrań tam i czekam, aż schudnę, bo przytyłam 12kg.
Nikodem: A, czyli „dawna ty”, nadzieja, było dobrze, byłam taka i owaka.
Marzena: No byłam… [tu Marzena wymienia choroby, leki]
Nikodem: A próbowałaś diety ketogenicznej, dużo ludzi wychodzi z cukru w ten sposób.
Marzena: Ja się boję takich restrykcyjnych rzeczy, żeby sobie jeszcze nie zaszkodzić.
Nikodem: Szafka to więcej niż szafka, bo w energiach to jest taki schron. Wycofajmy ciężkie energie i taki kod: nie jest dla mnie dostępna lekkość, tam jest historia z rodzeństwem, które zabrało Ci, żerowało, pasożytowało i złamało. Tam też jest informacja: mamo patrz, co oni mi zrobili, to były twoje dzieci!
Przez to mama może przeżywać poczucie winy, że ich urodziła (urodziła zło). Meble, ściany, wszystko ma zapisane energie i promieniuje, programuje. Trzeba odpuścić, bo mama na to nie zasługuje. Powiedz: pozwalam staremu odejść, transformuje.
Marzena: Szafka ze starego mieszkania również. Pomyślałam, że to mój cały dobytek, co mi zostało. Ale trzeba usunąć, co stare i zacząć nowe, bo to już było.
Nikodem: No i teraz puściłaś, bo czuć. To nie jest tylko szafka, mówię, to jest cały bunkier w energiach.
Marzena: Czarna skrzynka mojego życia.
Nikodem: Puść ten bagaż z pleców szczególnie. Powiedz: „Puszczam bagaż, przyklejenie tego na moich plecach”. [praca z energetyką domu, mieszkania, czy nad swoimi rzeczami osobistymi pozostawionymi nawet setki kilometrów, wpływa na nasze osobiste pole; tutaj rzeczy Marzeny pozostawione u mamy podtrzymywały niskie samopoczucie w innym kraju; musi być porządek]
Marzena: OK.
Nikodem: To taki krzyż żeby zawsze pamiętać, co było złe, a jednak w środku są stare ubrania, kiedy byłaś szczuplejsza i zdrowsza. Sprzeczność.
Marzena: No sprzeczności. Miałam ładną figurę zdrowsza nie byłam. [mechanizm obronny]
Może trzeba wszystko wyrzucić zostawić tylko dokumenty.
Nikodem: Coś na nogach masz, stopach, bo to, co w tej szafce jest silnie połączone z Tobą. Czarne ślady, pieczęcie, znaki wibrują taką informacją: świat jest zły i jestem przeklęta, dodatkowo: stoję w miejscu, bo jestem przeklęta, wyżywajcie się na mnie. No to jaki ten normalny szef czy praca ma przyjść, jak to wibruje wszędzie wokół Ciebie?!
Marzena: OMG.
Nikodem: Brak odpuszczenia przeszłości. Widzisz. Pracujemy z mieszkaniem i Tobą jednocześnie, bo tak to zawsze wygląda. Jeśli ktoś przychodzi Ci sprzątać energetycznie mieszkanie i Ciebie to nie rusza – to guzik robi, pewnie kadzi szałwią i klaska rękami w rogach, cytując zasady Feng Shui.
Marzena: Ta szafka była w tamtym mieszkaniu. [mechanizm obronny, na poziomie części subtelnej Marzena nie chce wyrzucić pewnych starych emocji]
Nikodem: Jeszcze raz powtórzę. Szafka to szafka, chodzi o to, co ona eterycznie nosi w sobie, co jest zamknięte w energiach. Szafka mała, ale eterycznie to bunkier, budowla dosłownie.
[pauzuje]
Pomyśl o stopach i podeszwach i powiedz: rozpuszczam teraz swoją wolą te ciemne pieczęcie i rozpuszczaj je w miłość, bo cofam zgodę na ich noszenie. Jestem kochana i akceptowana, świat mnie chce, świat mnie niesie. [odwracamy potencjał klątwy i pieczęcie rodzeństwa]
Marzena: Powiedziałam.
Nikodem: O, lepiej, dalej się sypie z Ciebie. Kod: „Masz stąpać tam, gdzie rodzeństwo nakazuje. Wszystko, co wchodzi ma być od nich. Wszystko, co wychodzi ma być do nich”. Powiedz: cofam te programy z siebie, szkieletu i ciała. [makabryczne pieczęcie magiczne i odwrócony obieg energetyczny]
Marzena: Czuję stopy. [mechanizm obronny puścił, to Marzena zaczęła czuć uwolnienie]
Nikodem: Dalej: bo ja jestem samowystarczalna, a te programy to pasożytnicze programy.
Marzena: Powiedziałam, jakby w stopach zaczęła krążyć krew niesamowite. [brawo]
Nikodem: Teraz całe ciemne energie wrzucamy do ognia, który transformuje. Wracam do tego łóżka.
Marzena: OK.
Nikodem: Materac trzeba wyrzucić. Nie ma o czym mówić. Potem szałwią ramę przejechać, ale łóżko ma też informacje dla nas. Tu jest taka informacja: mam się taplać w błocie, utopić się w błocie, rynsztok. Ale też program: to jest moja droga cierpienia, krzyża jezusowy, jakieś odkupienie.
Czyli kiedy tam spałaś to takie energie ciało wyrzucało. Ludzie nie sprzątają po sobie czy kiedy mają silniejsze emocje i wszystko zostaje.
Marzena: Trudno to pojąć, że tak ktoś mógł zrobić. Po co tak robić? [mechanizm obronny, wyparcie i przeniesienie]
Nikodem: Mówisz: zrzucam z siebie krzyż jezusowy, udrękę, białą drogę cierpienia i odkupienia. Schodzą te energie ze mnie i z tego pokoju, z łóżka. Wyciągam je i do portalu. [portal otworzę, który wciągnie]
Marzena: Zrobione.
Nikodem: To jest również taka smolista energia w odczuciu.
Marzena: Samo zło.
Nikodem: Cukier to energia, potrzebuję więcej siły i brak miłości. A ty nosisz całą przeszłość na sobie, w domu mamy, trzymasz.
Marzena: Miałam tragiczne spadki cukru, bardzo niebezpieczne i silne. Podejrzewali guza na trzustce, ale nie było tylko lek, który biorę uspokoił.
Nikodem: Lepiej. Masz nazwisko po ojcu, a ojciec nie zmieniał nazwiska, czy jego dziadek? [często podczas pracy zadaje pytania na które warto odpowiedź po sesji, bo w trakcie mogą zostać pominięte]
Marzena: Po ojcu, nie myślę, że zmieniali, ale ci ludzie, jego rodzina to zwyrodnialcy, mogli robić wszystko. [brak odpowiedzi]
Nikodem: Pokój mamy czy gościnny. Tam jest ciężko, bo biało.
Marzena: Mamy i gościnny, ale ona nie zrobiła zdjęcia środka tylko boki, nie widać ławy.
Nikodem: To nic, dużo białego, ciężki biały.
Marzena: Białego… ciekawe, co to.
Nikodem: Biała energia to jest energia ciężka, znieczulająca, cierpienie, ból, smutek. Też takie kościelne wibracje.
Marzena: Moja mama nie wierzy w kościół, ale przez to wszystko namówiłam ją dwa lata temu, żeby księdza przyjęła i poświęcił dom.
Nikodem: Czyli podłączył do zbioru. Uwalniamy, ale gdzie Twój tata? Nie ma w meblach energii męskich.
Marzena: Mieszka w mieszkaniu mojego rodzeństwa. Mama nie chce z nim mieszkać.
Nikodem: Mieszka gdzie indziej. OK.
Robię.
Ta czerwona zasłona duża skrywa, dużo energii ma w sobie.
Marzena: Wszystko bardzo stare.
Nikodem: Babcine wręcz. Robię ścianę i domykam pod łóżkiem, bo pod łóżkiem też energia przepływają. Często beton, fundamenty energetycznie nie są domknięte, eterycznie wszystko jest otwarte, więc duszki latają. Ja to zasklepiam, czyli poszczególne ściany, sufity się domykają i dusza mieszkania wypełnia sobą lepiej. Tworzy to barierę.
[po kilku minutach]
Widać, że pokój się dźwignął w energiach. Przedpokój z widokiem na kuchnie.
Marzena: Dzięki.
Nikodem: W pokoju mamy dużo klątw na pieniądze, brak ich. Ogrom.
Marzena: No kuchni nie ma, a teraz myślę, że tam dopiero pewnie jest dużo.
Nikodem: Patrzę na drzwi, które nie mają szyby.
Marzena: Ubikacja, obok łazienka, ale nie widać.
Nikodem: Czyli woda tam płynie, przepływ jest, ale nie ma!
Marzena: Po lewej łazienka.
Nikodem: Drzwi są za plecami tego, kto robił zdjęcie?
Marzena: Wejściowe za plecami, tak.
Nikodem: To od razu Ci mówię. Łazienka jest najgorsza, bomba, ciemna mogiła.
Tam zero energii przepływa. Szkoda, że mama nie zrobiła zdjęcia, bo by się przydało, bo mimo tego, że widzę to samo zdjęcie pokazuje „eter” odbity na ścianach.
Marzena: Może teraz jej powiem. Czyli tam masakra w tym domu.
Nikodem: Już zacznę robić. Dziwne, że woda nie wybijała.
Marzena: Tam są dwa krany.
Nikodem: Trzeba patrzeć na odpływy, ile jest odpływów. To jest kolejny element ważny w każdym domu.
Ja to wszystko do góry dźwigam i do portalu, który mieli te energie, zaciąga. Jeszcze pod łazienką, WC. Łazienka i WC ważne, bo tam energia przepływa, woda oczyszcza, ale też pozbywamy się brudów, pranie itp. U niektórych jest zatrzymana energia i potem pralki się psują, woda wybija itp.
[po chwili]
Teraz wszystkie brudy spływają z domu kanalizacją. [tutaj tworzę taki nacisk wykorzystując ciśnienie; energia cięższa wlatuje do rur odpływowych]
Marzena: To też prawda, nawet tak na to nie patrzyłam.
Nikodem: Dajemy informacje: co jest → to spływa, pozbywa się, wychodzi, nic nie zostaje.
Widać po łazience, że dusza domu współpracuje, że chce tego.
[po chwili]
Tak lżej, dużo lżej jest, jakby to obciążało całe mieszkanie.
Marzena: Nikodem jeszcze kuchnia przyszła teraz.
Nikodem: Kolejna mina.
Marzena: Nigdy bym nie powiedziała, że łazienka ważna.
Nikodem: To już wiesz. WC i łazienka najważniejsza. Tam masz ujęcia wody → spływa woda, czyści i rury odpływowe, kanalizacja, brudy wychodzą. Dlatego wielu ludzi ma super pomysły pod prysznicem, bo to jest ruch energii a woda jest dobrym przewodnikiem duchowym.
Kuchnia. Niech sobie mama filtr kupi nawet taki zwykły Britę. Nie pijemy wody prosto z kranu. O osmozie nie wspomnę, ale to taka moja uwaga tylko. Robię. Sama woda nawet przy 200ppm w energiach jest po prostu brudna, zanieczyszczona.
Szafki bardzo dużo trzymają starego. Mówi się, że kuchnia to psychika osoby, która tam gotuje.
Marzena: Wszystko stare, klątwa pieniądza, była tragedia te wszystkie latach, widać to.
Nikodem: Bieda jest zapisana, wyrzeczenia i inne. Dużo energii szarej.
Uwalniam. Najgorzej sufity, bo energia w formie mgły osadza się na sufitach właśnie i zostaje.
Marzena: Przeraża to wszystko.
Nikodem: Też odcinam od sąsiadów te ściany. Sufity i podłogi.
Marzena: Dobrze.
Nikodem: Czasami jest tak, że dusza domu jest wycofana w danym miejscu (rogu przeważnie) i wchodzą jeszcze obce energie.
Jaśnieje kuchnia. Tam pewnie na drugiej ścianie jest stolik jakiś?
Marzena: Na dole poumierali nowi sąsiedzi są, na górze chłopak z chorobą psychiczną.
Nikodem: Masz zdjęciu bloku, bo dusza domu a bloku to różne rzeczy.
Marzena: Po drugiej stronie stary stolik i lodówka, talerze na ścianie, czyli zgadza się.
Czekaj doślę.
Nikodem: Zdejmujemy z całego domu chorobę, choroby, takie przytłoczenie cierpieniem w imię zbawienia i karmy.
Pamiętam, jak oczyszczałem w dużym mieście budynek użyteczności publicznej. Dusza tych pomieszczeń tak urosła, że aura wychodziła poza mury, tak do 5-7 metrów. Musiałem się wrócić i dotknąć ścian, porozmawiać z nią żeby się schowała i nie pokazywała wibracji swojej. Bo potem na wynajem miało pójść. A w środku były dziury, portale, nikt tego nie chciał. Plus konkurencja.
Patrzę na blok.
Marzena: Niesamowite.
Nikodem: To szerokie okno to Twoje.
Marzena: To szerokie.
Nikodem: Patrzę na cały pion energii i ścieków, jak odpady idą. Tam powyżej faktycznie wrzucają sobie na głowę. Jeden do drugiego, ale my to odetniemy i przekierujemy do odpływów. Tu w Gdańsku to samo musiałem zrobić. Ludzie mają nawyki ze średniowiecza jeszcze.
Marzena: Jeszcze mały pokój.
Nikodem: To mieszkanie ile ma, 60 metrów?
Marzena: 58
Nikodem: Rozmawiam z duszą bloku. Trochę narzeka na wszystkich.
Marzena: Ja nie lubię tego miejsca.
Nikodem: No, dusza tego bloku też go nie lubi. Jakby za karę tam jest.
Tutaj w Gdańsku całkiem nową musiałem wprowadzić do domu. Nie wystarczy oczyścić, czasem trzeba właśnie podmienić duszę, bo w starej jest za dużo informacji zapisanej, zbyt przesiąknięta złem, chorobami, plus też mają dusze domów „swoje humorki”. Ilość kwantów energii potrzebna do dźwignięcie miejsca jest zbyt duża do korzyści. Lepiej „flip” zrobić na nową, ale to też trzeba wiedzieć jaką, jaki typ jest potrzebny.
Marzena: Ja dużo czułam, ale kiedy wyjechałam do innego miasta dopiero poczułam się szczęśliwa.
Nikodem: OK. Ścieki schodzą, nikt nie wrzuca, piętra odcięte od siebie. To jest taka „polska ciężkość” albo „polskie umęczenie”. Ten blok jest właśnie taki.
Marzena: Tragiczny.
Nikodem: O energiach domów, bloków, miejsc mógłbym literaturę pisać. Duszę bloku, domu trzeba zawsze sprawdzić pod kątem: jaka ona jest, co trzyma w sobie, gdzie ucieka energia, gdzie ścieki, jak łazienka, jaka energia wpływa przez klatkę, wszystko trzeba udrożnić. A wielu oferuje „oczyszczanie” i szałwią jedzie, powie, że tu dziura, tam ciek i portal. Trzeba często, jeszcze w naszym kraju, duży kaliber wytoczyć. Potem można szałwie wykorzystać, ale też nie tak, jak pokazują i uczą wszędzie.
Marzena: Jestem pod wrażeniem Twojej wiedzy. Nikt tego nie wie.
Nikodem: Doświadczenie. Chodzę i dotykam miejsc, domów, zastanawiam się, ciągła nauka, patrzę na cały blok, ziemię, dom i zachowanie osoby, która w nim mieszka. Ludzie się czasem dziwią, bo dotykam ściany, sufitu i mówię: „emocje były takie…”, „myśli na temat..”, „tutaj ktoś myślał o…”. Skąd pan wie, jak to można wiedzieć? Myśl, emocja to energia, ściany, dom to też energia. Moja babcia mówiła: „Nika, ściany pamiętają”. Ściany pamiętają, bo nasiąkają, ba, nawet budowa domu zostawia ślad intencji i potem się okazuje, że sprzedać nie można, bo kłótnie były.
To samo dotyczy samochodów. List: „Panie Nikodemie samochód się non stop psuje”. Dotykam go, badam i się okazuję, że został sprzedany na siłę, bo właściciel tego nie chciał, bo był bardzo związany z samochodem. Bunt duszy, bo żona go zmusiła do sprzedaży. Odpowiedziałem: „Sprzedaj dalej, bo tu jest żałoba. Nie inwestuj nawet złotówki”. Wszystko się liczy, ale to efekt Kartezjusza i Kanta, bo oddzielili naukę, człowieka od duchowości, która była naturalna i normalna dla naszych przodków. Rockefeller to samo zrobił wpływając na holistyczne podejście, które odcinał, gdzie się da.
Marzena: W moim chyba długo nie będę.
Nikodem: Otoczenie wchłania nas, nasze wibracje.
Marzena: To jest mega ciekawe wszystko, przerażające, ale ciekawe i prawdziwe.
Nikodem: Ten mały pokój bym zostawił tak, jak jest.
Marzena: OK.
Nikodem: Drzwi wejściowe, one najwięcej mówią.
Marzena: Są nowe.
Nikodem: Robimy dopływ energii.
Marzena: OK.
Nikodem: I właśnie po to jest potrzebne zdjęcie całego bloku lub domu. Bo jest tak, że wprowadzasz energię od zewnątrz do wewnątrz. Zaraz sprawdzę, ile wchodzi
energii? Równo między mieszkańcami. Ładnie.
Był taki sklep otwarty w dużym centrum handlowym w Gdańsku. Nie było przez dwa dni żadnego klienta. Patrzę a tam bańka energetyczna zrobiona, która odbijała. Bańka utkana przez konkurencje. Wchodzę do sklepu, pani popatrzała na mnie, ja mówię: nie ma klientów, a ona: no pan jest! Sprytnie odbiła. Wziąłem dwie rzeczy i zapłaciłem kartą. Wziąłem kolejne dwie rzeczy i zapłaciłem gotówką i mówię: „Teraz będą przychodzić”. I zaraz zaczęli ludzi wchodzić i płacić. Ja byłem pierwszym ich klientem. Czemu tak? Przepływ, ruch. Ludzie tego nie rozumieją, bo tego się nie uczy, a jeśli ktoś wie, to zachowuje dla siebie.
Marzena: Trudno w to uwierzyć, że nie ma źródeł, nikt o tym nie mówi.
Nikodem: Zasady Feng Shui mówią poniekąd, dzielą matematycznie teren i to jest dobre wprowadzanie, ale trzymanie się tego jeden do jednego. Oj, nie. Patrzy się na duszę i ducha w miejsce kopiuj i wklej, bo tak napisali.
Widzisz. Zobacz. Niby łóżko i szafka z Twojego starego mieszkania w domu mamy, ale one były połączone z tobą, były jak ty.
Marzena: Tego nie widać. Ja coraz bardziej mam potrzebę odkryć, skoro całe życie mi zniszczyło. Poznać wroga.
Nikodem: Pracowałem w postawionym domu (taka dobudówka obok domu rodziców). Jedno z rodzeństwa tylko tam powsadzało swoje rzeczy, ale to jego siostra zleciła popatrzenie na dom, bo nie umieli go dokończyć. Pytam się jej, czy dał zgodę na pracę tutaj? Okazało się, że tak. Po kilku godzinach on mówi, że wszystko czuł, wiele rzeczy się u niego zmieniło w życiu. Trzeba zrozumieć: składowisko to nasza podświadomość, psyche. Piwnice, dobudówki, strychy, poddasza – to jest nasza podświadomość. Mówimy światu: to na później, może coś z tego będzie. Nie, to są kotwice. Różne rzeczy z przeszłości lub na przyszłość mówią o nas. My gromadzimy w miejsce pozbywania, transformacji, przecież wszystko i tak mamy w sobie.
Marzena: Teraz to myślę, że nie trzeba było tego tu przywozić. Wow, to jest szok, że to tak działa.
Nikodem dasz radę mnie przeglądnąć jeszcze? Czy już za dużo na dziś?
Nikodem: Przejrzałem jak zacząłem. Bo dom to człowiek, to jego dusza, jego odbicie. Stąd nogi, brzuch, plecy. Już teraz zajęło nam to 2.5 godziny.
Marzena: Wiem, zdaje sobie sprawę z tego. Dziękuję Nikodem. Zapisałabym się do Ciebie na lekcje z tego.
Nikodem: Na odległość bym nie nauczył, ale praca z domem w kontakcie bezpośrednim, fizycznym. Da się. Chyba, że ktoś pracował ze mną klasycznie, wtedy pewnie jasnowidzenie jest aktywne.
U Ciebie:
- ręce: coś betonowego, ciężkie ręce, mają boleć;
- głowa: takie ssawki szefa, jak on i grupa coś mówią, to Ty to słyszysz x10, to może powodować zmęczenie, bóle głowy;
- brzuch: masz tam złość, przywaliłabym, ale nie mogę, więc tłumienie (patyk i do lasu, walić patykiem, ale z lasu potem energie do portalu w myślach);
Ręce. Wyobraź sobie, że uderzasz rękami o głaz i rozbijasz ten beton, bo to miało zmęczyć ręce żeby nie pracować, odejść z pracy.
Tył pleców to też okolice splotu. Takie dwa sznury, trzymanie w miejscu, nie odchodź, ale też: „jak idziesz do przodu to zawsze ma być opór”. Przecinamy.
Marzena: Jak wrócę do Polski, to na pewno chciałabym się uczyć od Ciebie. Myślę, że dobrze teraz, a skąd mam sznury?
Nikodem: Pewnie już z Polski i się ciągnie tylko. Tu pozytywny program: mogę być pchana, popychana, a nie że po grudzie.
Marzena: Dziękuję Nikodem. Mistrzostwo.
Nikodem: No po grudzie, ale też stopy z którymi pracowaliśmy wcześniej. Wszystko jest ze sobą połączone.
Marzena: Jeszcze raz dziękuję.
Inny przykład
Tu parę zdjęć z pracy wykonanej w 2022 w przedszkolu.
Rozmawiam z tym miejscem, poznaje je, uczę się go. Tak pokazuje się historia.
Zdejmuję z odpływów blokady różnych istot. Jedną ręką popycham, drugą „gniotę”.
Najtrudniejszy element, bo tutaj dzieci „spały” w swoich rozkładanych łóżeczkach. Były takie pola eteryczne siatek i kokonów. Mocne kodowania reptilskie. Pranie mózgu. Dodatkowo wibracje zwolnionej nauczycielki.
Same dzieci zostawiały ślady energetyczne kłótni rodziców o pieniądze i rozwody. Były to główne obawy dzieci w każdej sali. Dzieci wszystko chłoną i potem przeżywają, bo dopiero uczą się radzić z emocjami. Strach o pieniądze oraz strach przed rozejściem rodziców przez ich kłótnie. Cała praca zajęła prawie osiem godzin.
Na samo zakończenie inny przykład. Biurowiec, siedzibę miało kilka podobnych firm. Jedna firma na pierwszym piętrze, druga na czwartym, trzecia na najwyższym. Kto się najlepiej ustawił? Firma na najwyższym piętrze linami i portalami wyciągała energię z dwóch pozostałych, dokładnie z ksiąg rachunkowych, które stanowiły centrum każdej pozostałej firmy. Dodatkowo pracownicy w jednej firmie sami „wnosili” obce energie konkurencji i swoimi wibracjami podtrzymywali portale do obcej firmy. Takich przykładów jest setki, tysiące, bo przy blokadach nie zawsze chodzi o pieczęcie, klątwy, a często właśnie o wyciągnięcie, wyssanie energii i dynamikę całego miejsca.
Podobnie jest z menadżerami, liderami, szefami. Nie zawsze liczy się to, jak zarządzają ludźmi czy projektami, ale jakimi zbiornikami i zasobami dysponują, czyli co wnoszą do firmy jako potencjalny przepływ. No, ale to znowu, kolejny temat. Na mojej stronie jest zakładka dom z duszą i do niej zapraszam. Enjoy.