Pracuję systematycznie z młodym chłopakiem, który za dwa tygodnie ma maturę. Mieliśmy po raz pierwszy dłuższą przerwę (dwa tygodnie) i okazało się, że w jego ciałach subtelnych są zainstalowane siatki. Po moim zbadaniu okazało się, że jest to siatka karmiczna, która ma selekcjonować globalnie: kto ma zaliczyć lub oblać egzamin. Siatka wyłączała pewne ośrodki w ciele mentalnym (umyśle). Będę tłumaczył więcej w kwadratowych nawiasach.
Oczywiście kiedy patrzymy na cały układ planetarny, naszą planetę, wszystkie astrologiczne programy, los, plany wcieleniowe – to widzimy, że większość w tym świecie jest sztuczna, zaplanowana, jest poddana pewnemu biegowi zdarzeń. Dla mnie każde dziecko (ale tak naprawdę każdy człowiek) powinno mieć swój maksymalny potencjał w ważnym dla siebie dniu, w miejsce: programów, siatek odcinających, botów, które kodują, odcinają, a innym – bo mają pozytywny, noszący przydział karmiczny – dodają, wzmacniają, podpowiadają. Popatrzmy.
Początek
Przemek: Denerwuję się przed ustnym egzaminem. Pytania są takie, że czasami ciężko.
Nikodem: Jak próbne ci wychodziły?
Przemek: Z biologii na próbnym miałem 75.
Nikodem: Myślę, bo to nie jest jedyny przedmiot, którego się obawiasz?
Przemek: Jeszcze chemia.
Nikodem: A w szkole jak atmosfera? Jakieś przecieki były odnośnie pytań na maturze?
Przemek: Nie. Przynajmniej ja o nich nie wiem.
Nikodem: Wklejam analizę.

Przemek: To czerwone?
Nikodem: Może zacznę od końca. Czyli IV. – ciało umysłowe. Ono tak chodzi u ciebie: wiem – nie wiem, ufam sobie – nie ufam sobie, takie wątpienie, podenerwowanie.
Przemek: Typowe u mnie.
Nikodem: Kolorów w analizie nie chcemy. I też jest na ciele energetycznym (II) i emocjonalnym (III). Zaczniemy?
Przemek: Myślę, że tak.
Nikodem: Od ciała energetycznego, bo to „na dole” tego ciała wpływa na twoją głowę fizyczną
OK. Powiedz sobie na otwartych czy zamkniętych oczach: [wycinam]
[po chwili]
Przemek: Jest coś. [z Przemkiem pracowaliśmy wcześniej, szybko nauczył się badać subtelnie swoją przestrzeń; zresztą młodzi ludzie bardzo szybko chwytają, o co tutaj chodzi, lekko im to przychodzi]
Nikodem: To coś jest bardziej żywe czy martwe, mechaniczne?
Przemek: Przedmiot.
Nikodem: To powiedz, że teraz subtelnie pozwalasz sobie wyciągnąć ten przedmiot i go pooglądać.
OK. [tutaj subtelnie przedmiot stanął przed Przemkiem]
Przemek: Piłka.
Nikodem: Zapytaj się tej piłki: co robiłaś, do czego służyłaś?
Przemek: Jest. Chwilka.
Nie wiem czy dobrze rozumiem, ale to jest jakby związane z takim losowym poczuciem niepokoju u mnie. W sensie jak próbuje to odbić to wraca.
Nikodem: Losowe poczucie lęku?
Przemek: W sensie to jest w takich sytuacjach jak wyjście gdzieś i takie: a co jak to, co jak tamto itd.
Nikodem: Ta piłka reaguje na lęk i możliwe poczucie zagrożenia?
Przemek: Em. W sensie wiem, że wywołuje poczucie lęku.
Nikodem: Tak. Dla mnie to pasożytuje na lęku, strachu, napięciu, niepewności, zawahaniu.
Przemek: Tak, tak dokładnie.
Nikodem: To zapytaj się piłki od kiedy jest z tobą? Bo dwa tygodnie temu jeszcze jej nie było.
Przemek: Nie było? Od zawsze mam takie napady wątpliwości.
Nikodem: Takie napady są normalne dla człowieka. Ale „piłka” to wszystko potęguje, jakby tej „piłce” było na rękę, żeby tych emocji było więcej, mocniej, szybciej. Więcej niepewności, napięcia, zawahania.
Przemek: W sumie właśnie ostatnio zacząłem się tym wszystkim (maturą) przejmować.
Nikodem: No właśnie. I co to przejmowanie ci przyniosło?
Dało jakieś zyski to martwienie?
Przemek: Nie. Tylko więcej niepewności.
Nikodem: To teraz zamknij oczy i poszukaj: gdzie to zmartwienie i zamartwianie się osadziło w tobie, w twoim ciele. Ciało ci to pokaże. Włóż tam znowu rękę i wyciągnij zmartwienie i wrzuć do ognia. Powiedz sobie w myślach: to rodziło tylko więcej niepewności, a więc moja energia szła w lęk, zamiast w pewność. Szła w zawahanie zamiast pewność, poczucie spokoju.
[po chwili]
Przemek: Już.
Nikodem: To teraz jeszcze powiedz, że ta piłka wchodzi do portalu obok, który ją wchłania ze wszystkim.
Przemek: OK. Już.
Nikodem: Portal zamknięty?
To teraz w myślach dotknij swojej podstawy (dołu) i powiedz: „Daję tam teraz informację: pewność, spokój, uziemienie, moje hormony mogą wrócić do normalnej pracy”.
[po chwili]
Dobrze. Od razu się zmieniło. To teraz sprawdzisz, co jeszcze masz w swojej przestrzeni subtelnej, co jest obce i przeszkadza?
[po chwili]
Przemek: Jakaś taka srebrna metalowa kulka.
Nikodem: Poczuj co ona robi, czym jest?
Przemek: Jakby taki kondensator, w sensie blokuje energie, zaciąga ją, ale niezupełnie przepuszcza.
Nikodem: Czyli wyciąga z ciebie. A daje cokolwiek w zamian?
[sprawdzam]
Wydaje się, że to „srebro” tak przyćmiewa ciało, zmysły, może nawet dociąża, zmyla.
Powiedz, że chwytasz to teraz subtelnie w taki kokon nierozerwalny dla tej energii/bytu. Znowu otwórz portal i powiedz, że tam to leci. Dodaj też: cofam wszystkie srebrzyste energie z siebie, cały ten „całun”, płaszczyk. [to było na poziomie astralnym i odcinało przepływ energii mental – ciało fizyczne]
Przemek: Już.
Nikodem: Trochę to walczyło.
To teraz głowa.
W analizie narysowałem, że ona tak zmienia wibracje. Tam jest potrzebny spokój i pewność, zaufanie do siebie, bo to, co wiesz, to wiesz. A czego nie wiesz, to nie wiesz. Tu nie ma innej logiki.
To teraz staniesz przed swoim ciałem mentalnym. [wycinam]
Przemek: Jakby energie wyniszczone, podniszczone jest stres.
Nikodem: Właśnie. Ono jest takie oklapłe, a to przecież wpływa ostatecznie na proces myślenia mózgu fizycznego. [tutaj ciało było szare, ale przez wibracje chmury przykrywało zainstalowaną większą manipulacje]
Powiedz teraz ciału (sobie subtelnemu): „Kochane ciało wycofujesz teraz stres, zawahanie, podenerwowanie z siebie i wszystko to leci do beczki przed tobą”. Na 3.
1
2
3
Przemek: Już.
Nikodem: Dalej: „Drogie ciało mentalne, teraz dźwigasz swoje wibracje i się domykasz. Przypominamy sobie o swojej mocy sprawczej, mądrości, wierze w siebie, lekkich energiach, przyjemnym miejscu, napełniasz się tym”.
[po chwili]
Dobrze. Lepiej. Teraz niech ciało mentalne wyrzuci z brzucha… to coś (błe).
Przemek: A właśnie pytanie, bo innych pytałem i mówili, że to normalne, bo im bliżej matury, tym bardziej głupi się czuję. W sensie, że mało wiem.
Nikodem: Tak większość ma, ale my nie chcemy tego. Tak działa stres i ogrom materiału, różnorodność.
Ale z brzucha wyszło. Tu było takie sztuczne ograniczenie potencjału, jakby było to zakładane u wszystkich maturzystów „globalnie”. Ty subtelny to zrzuciłeś z siebie i całe się odkleiło.
Przemek: OK.
Nikodem: Jaka się czujesz?
Przemek: Zmęczony [możemy trzy ćwiczenia subtelne maksymalnie wykonać]
Nikodem: Musiałbyś sobie powtarzać taką afirmację: „Wiem, co wiem. Potrafię to, co potrafię i z tego korzystam, mam do tego dostęp. A czego kontrolować nie mogę, nie mam na to wpływu, to odpuszczam, tu nie kieruję swojej uwagi i energii”. To sobie gdzieś zapisz. Trzeba mózg przestawić, bo tak siebie domkniesz w energiach i tak sobie dasz więcej siły. Martwienie pali energie, odbiera potencjał. Trzeba zmienić nawyk, a to zajmuje trochę czasu.
OK. To tyle. Odpoczywaj.
Po słowie
Schemat siatki zainstalowanej na ciele mentalnym:

Schemat kondensatora, który ograniczał przepływ, impulsy: mózg fizyczny – ciało astralne (emocje) – ciało mentalne (umysł):

Moglibyśmy teraz napisać piękny referat o sprawiedliwości, ale chyba wystarczy zwykłe wkurzenie, bo taka siatka po prostu wyłącza dosłownie wszystko to, co cenne w ciele, co jest zapisane jako wiedza, myślenie, rozumowanie, widzenie przyczyny i skutku. Dodatkowo kondensatory utrudniają przepływ, pewne rzeczy miały blokować, inne przepuszczać. I jak potem takie dziecko ma się czuć? Zawaliło, bo miało zainstalowane badziewie w ciałach subtelnych albo odwrotnie: zdało, bo miało wsparcie energetyczne, niesienie. Zamiast po prostu zostawić to, co jest naturalne w człowieku. To nie, nie na tej planecie. Ech.