Pod koniec roku 2022 w swoich rodzinnych Katowicach, doświadczyłem kilku dziwnych wydarzeń i niespotykanych wcześniej ataków. Nie zwracałem na to wszystko uwagi, w tym także na różne podchody ciemnych i reptilii. Zareagowałem dopiero kiedy samochód, który wyjechał dopiero od mechanika, dwa dni później ponownie się zepsuł. Sam kilka dni później zacząłem się jeszcze dziwniej czuć, bo sama energia, która rozłożyła elektronikę i poszczególne podzespoły samochodu, otaczała także moje ciała subtelne. Energia przypominała elektryczne promienie, silne światło, miała nawet w swoim rdzeniu cząstki oświeceniowe – co widać u wielu praktykujących guru-jogę lub buddyzm. Energia jednak była tutaj zimna.
Zanim poprosiłem swojego współpracownika o wgląd, dzień wcześniej powiedziałem partnerce, że ten długodystansowy atak, ma zupełnie inną skalę, rozmiar, bo jest tutaj zaangażowanych wiele istot, które atakują, niszczą wszystko dookoła. Po osiemnastu latach przyzwyczaiłem się do tego typu działań, manipulacji, ataków, dlatego na większość nawet nie zwracam uwagi, bo od razu wykonuję analizę ciał subtelnych (lub po prostu wychodzę z ciała) i zwyczajnie uwalniam, często to robię podczas snu. Tutaj brak natychmiastowej odpowiedzi, uwolnienia, doprowadził nas do odkrycia niesłychanej manipulacji. Na samym końcu zamieściłem takie 'luźne myśli’ do zastanowienia. Zapraszam.
Początek
Nikodem: Może zaczniemy ode mnie. U mnie głowa, ciało mentalne.
Patryk: OK. Jedziemy z tematem. Może dusze się przyłączą do sesji.
Nikodem: Myślałem, że ciało subtelne sobie z tym poradzi, ale wystarczyło kilka wcieleń, które miały do czynienia z buddyzmem, guru-jogą. Leżysz, bo miałeś wcześniej do czynienia z tymi energiami, ale nie traktowałeś ich jako szkodzących. Zresztą najbardziej obrywa się (zaniża wibracje) kiedy jesteśmy na terenie, który należy do klanu (rodziny). Tam zawsze pełno egregorów, strażników, którzy: „No, nie chcesz tej karmy, ale bierz”. Tutaj się więc nałożyło wiele rzeczy, postaw, energii.
Patryk: OK. Mental. Jakby takie wibracje widzę schodzą po obu stronach.
Nikodem: To jest jasna energia, oślepiająca?
Patryk: Też jasna. Takie błyski z tego idą.

Nikodem: Energia oświeceniowa, ale podkręcona. Zarąbiście (śmiech).
Patryk: Ha. Nad tym portal.
Nikodem: Portal pewnie do krainy czarów. [żarcik sytuacyjny]
Patryk: Królicza nora.
Nikodem: Dobra, ale dotknę tego całunu pierwsze na ciele eterycznym.
[po chwili]
Typowe. Całun zarzucony żeby odciąć czucie wyższych ciał. A.. i żeby świadomość była zatrzymana w mózgu fizycznym, czyli znowu: żeby nie było świadomości tego, co dzieje się z wyższymi ciałami subtelnymi.
Patryk: Ale dlaczego to wszystko powchodziło?
Nikodem: Zaraz się dowiemy.
Patryk: Szybki resecik.
Nikodem: Tylko tutaj czuję, że to jest coś grubszego. Pewnie potem wyjdzie.
Dobra to zwiększam wibracje swojego ciała eterycznego. Wiem że ciało subtelne mnie słyszy pomimo tego całunu: świętego, oświeconego, który trzaska dookoła i zmienia wibracje pola.
Patryk: Dusze niech już się rozgrzewają tam wyżyj.
Nikodem: Coś czuję, że może nawet i WJ.
Patryk: Tak, te błyski są takie wybijające, a same trzaski zagłuszające, oślepiające.
Nikodem: Rozprężam ten całun. On w środku wydaje się taki misiowaty, milusi.
Patryk: Haha przyjemnie, jak w domku (śmiech).
Nikodem: Moje ciało nie chce popatrzeć wyżej. Uu.
Patryk: Jakieś zmęczenie może.
Nikodem: Przez zmęczenie.
Patryk: Za dużo tego było.
Nikodem: Pozwalam sobie to zdjąć. [tutaj daję sobie na poziomie subtelnym miłość, opiekę]
Patryk: No, ale nie ma co się dawać jakimś paziom. [Patryk motywuje]
Nikodem: OK. Chwytam ten całun błyskający i zamykam go w pudełku. Odbieram mu całą moc.
Patryk: Tak jest, rozpuszczamy wszelkie całuny, przykrycia, odcięcia.
Nikodem: Cofam zgodę, że światło i światło Lucyfera chroni lub ma prawo karać [jaki kod].
Moje własna energia mnie chroni.
Patryk: Tak, to też z tego zmęczenia atakami weszło pewnie.
Nikodem: Czyli chcieli zmienić moje wibracje.
OK. Lepiej.
Patryk: No widzę, już zdjąłeś. Otrzepałeś się z tych energii.
Nikodem; Like new.
Patryk: Si senior.
Nikodem: OK. Pozwalam ciału się zregenerować teraz na swoich energiach.
Patryk: Napełnia się, super.
Nikodem: OK. Mogę teraz wibracje zwiększyć i pyk do ciała astralnego. Pozwalam sobie je poczuć i zobaczyć.
Patryk: Jakby coś po prawej stronie ciała astralnego wibrowało. Trochę rozciągnięte na szerokość.
Jakieś sny miewałeś?
Nikodem: Ciężkie, kodujące, obniżające. Moja reakcja podczas śnienia jest jedna: „To nie jest prawda, nie wierzę w to kłamstwo. Zero emocji względem tego”.
Patryk: Też tak mam, jaki shit się czasami pojawia to się tylko z tego śmiejemy z dziewczyną.
Nikodem: Czyli to się chciało wszczepić we mnie.
Patryk: W astralu lepiej. Coś tam jeszcze przyczepione było, ale już odczepiłeś.
Nikodem: Dopiero teraz czuję nacisk płynący z ciała mentalnego.
Patryk: No, bo wcześniej nie mogłeś czuć przez całun.
Nikodem: To zwiększamy wibrację, idę do ciała mentalnego.
Patryk: Lecimy.
[po chwili]
Nikodem: Jakby chcieli skasować moje ciało mentalne. Rozszczepić, sczytać, zapisać i podmienić, po to ten portal nad czakramem korony. Tylko tutaj wykorzystali energie Ducha Świętego (to, co Steiner pisał, że Lucyfer wziął z poprzedniego Wszechświata). Takimi energiami biali robili sądy nad duszami.
Patryk: No, jakby też ściskało po bokach.
Nikodem: Czytam częstotliwość tego portalu.
Do dwóch wymiarów prowadzi portal. Tu gdzieś w tym Układzie Słonecznym i gdzieś daleko (wysoko w gęstościach).
Patryk: Przez to jakoś działali, mieli dostęp.
Nikodem: Badam teraz to światło po bokach. Szybko wibruje, dużo koduje, szczytuje, wydaje się MOCNE, że to światło ma władze, coś takiego. Ciekawe, że taka to działa na silne ciało mentalne.
Patryk: To trochę jak macki meduzy wygląda, i tak rozbłyskują.
Nikodem: To taka technika parząca. Ale co to wpuściło we mnie? Szukam w sobie.
Jakby kod: sąd ostateczny, sąd za twoje występki, doigrałeś się. Ale tu coś jeszcze jest. Te kody brzmią sztucznie.
Patryk: Hm
Nikodem: Ja to wpuściłem, bo potraktowałem jako swoje.
Patryk: Pewnie weszło we śnie.
Nikodem: To jest jakieś stare.
Patryk: To jakoś udawało twoje wibracje, dostrojone pod ciebie.
Nikodem: Energie oświeceniowe, medytacyjne, buddyzmu. Pod tym była wpleciona energia: sądu, rezygnacji, uśpienia, żeby nie sprawdzać, nie szukać, nie zajmować się tym.
Patryk: Pod sąd to oni pójdą.
Nikodem: Czyli wchodzę w serce i informuję siebie, że te wiązki trzeba badać, skanować, filtrować. Wszystko. Teraz właśnie przez serce i całe ciało, świadomość skanujemy je i odróżniamy.
To nie są moje energie, więc cofam je teraz ze swojej przestrzeni mentalnej. Zamykam wiązki w kufrach przeźroczystych. A całą energię sądu, kasacji, niszczenia ciała kieruję do drugiej skrzynki.
Rozdzielam teraz te energie.
Badam ten portal i zamykam go.
Wszystkie źle rozwibrowane atomy usuwam i leczę.
Patryk: Okej, dobrze. To wprowadzało taki mętlik w głowie.
Nikodem: Dźwigam teraz wibrację ciała mentalnego. Tutaj jeszcze z rdzenia ciała wycofuję programy.
Patryk: No i gdzie Ci podsyłacze, dlaczego się pochowali.
Nikodem: Moje ciało jest nietykalne dla nich, dla innych. Nie należy do żadnej macierzy, matrixa, AI, innych, zbiorowej duszy. Jest moje i we mnie zostaje.
Jeszcze ciało przyczynowe i potem sprawdzimy: kto to, po co.
Dźwigam wibracje do ciała przyczynowego (gęstość pięć).
Patryk: Okej. Już się oczyściłeś z tego, to jedziemy dalej.
Nikodem: Dziwnie odczuwam to ciało, jakby próżnia, nic. Ale to mogę mieć wdruk. Tu jest jakby energia pozostawienia.
Patryk: Faktycznie, jakoś pusto, może jakoś przekierowane do tej próżni.
Nikodem: Tu jest kod: to ciało, ta gęstość jest tylko dla bogów, wybranych.
Patryk: Mamy dostęp do każdego ciała swojej istoty, na wszystkich poziomach.
Nikodem: Tutaj jest potrzebna dusza.
Patryk: Duszaaaa. Come on.
Nikodem: Ale blokada była po to (całe kodowanie ciała mentalnego i ten portal) żeby nie widzieć wyższych gęstości. Zmiany w ciele mentalnym miały wyłączyć wibracje synaptyczne, podobne. Innymi słowy żeby nie czuć siebie, nie widzieć siebie (duszy, wj)!
Patryk: Coś jakby oddzielało od dusz? Jakaś błona?
Sprytne.
Nikodem: Czyli rozpuszczamy teraz te błony, te odcięcia, próżnie, które miały nam pokazać, że nie ma dusz, nigdy ich nie było, miały wykasować ich istnienie dla nas i ludzkości.
Robert Monroe mówił o Ja Tam. Huna mówi o Wyższym Ja. My o duszach. Teozofowie o ego w ciele przyczynowym. Ta pułapka, ten kod się nie sprawdzi.
Cofamy zgodę na wymazywanie ludziom tematu dusz i kontaktu z duszami we wszystkich formach i wymiarach.
Patryk: Chcieliby mieć ludzi dla siebie, głupiutkich, zmanipulowanych.
Nikodem: Jakaś taka tkanka się rozpuszcza.
Patryk: Też siatka była pod tym przykryta.
Nikodem: Czyli oni to rozłożyli na trochę wyższym poziomie przyczynowym. Łał.
Patryk: Brawo dla nich.
Nikodem: Bo ten przesmyk między ciałem mentalnym a przyczynowym teozofowie jakoś nazwali, katlaya czy jakoś tak. Nie pamiętam nazwy.
Patryk: Czyli takie połączenie z duszą?
Nikodem: To jest bardzo lekkie, ale też wrażliwe, bo jakby ciało przyczynowe z mentalnym nie łączy się tak, jak mentalne z astralnym. Mimo że wszystkie ciała są jak lalki matrioszki (lalka w lalce). Ludzie mogą korzystać ze swoich wyższych ciał (przyczynowe, buddyczne, atmaniczne, anupadaka, adi), ale ten przesmyk jakoś wpływa. Wpływa tak, że jakby dusza była przesunięta geometrycznie w prawo po łuku – a nie dosłownie nad nami, jakby mogło się wydawać.
Patryk: Czyli osobowość w duszy i to jakoś w środku się łączy. No tak, odcięcie od dusz przy wcielaniu zakodowane.
Nikodem: Czyli cofamy z siebie zgodę na kreacje pustki, próżni, otchłani, czerni w naszych ciałach subtelnych i wokół nich. Serce uruchamiamy, które kasuje fałsz, cofa fałsz oświeceniowy, reptilski.
Patryk: Cofamy zgodę i wszystkie te energie, obce kreacje w naszych ciałach kasujemy.
Nikodem: I co dalej?
Cofamy się do ciała mentalnego.
Patryk: No, dusze też coś sprawdzają.
Nikodem: Jak patrzysz teraz z ciała mentalnego „do góry”, widzisz w co nas włożyli w gęstości przyczynowej?
Patryk: Jakieś zamknięcie, box.
Nikodem: Tak. Jakby do innego wymiaru.
Patryk: Takie trochę sześcienne w kształcie, ograniczenie.
Nikodem: Ale duszę czuję w sercu, czuję ciepło.
Patryk: Tak, też położyłem dłoń na sercu to czuć duszę.
Nikodem: Pytanie trzeba zadać: „Co oni taką techniką chcą zyskać?”. Po śmierci przenieść do tego wymiaru ludzi?
Patryk: Możliwe. Jak ludzie nieświadomi to polecą.
Nikodem: Bo te promienie, którymi kodowali moje ciało mentalne, były podobne do tych, którymi kodują ludzi po śmierci tzw. biały przyciągający tunel.
Patryk: Pokażą im światełko w tunelu i gotowe.
Nikodem: Ale oni zrobili to sprytniej, bo wsadzili w te wiązki wibracje mojej duszy/wyższego ja. Dlatego ciało mentalne dało się nabrać. Plus moje fizyczne zmęczenie, święta, Nowy Rok i cyk.
[myślę]
To zrobimy tak. Prosimy nasze wyższe jaźnie o impuls z gęstości Adi (dziewiąta gęstość) w dół, do naszego poziomu mentalnego. Mają przechodzić przez czas i przestrzeń.
Patryk: No WJ trzeba zaangażować.
Nikodem: Dobra. Idzie.
Patryk: Leci.
Nikodem: Ale widzisz jak w gęstości przyczynowej światło jest załamywane. Rozszczepia się na kilka.
Patryk: Gdzieś właśnie znikało. Jakaś soczewka, czy co to jest?!
Fałsz, iluzja, przekierowanie.
Nikodem:

Rozszczepia się na kilka części, tworzy duplikaty.
Patryk: Tyko na co to komu i po co?! Z pewnością nie dla naszego dobra.
Nikodem: Bitch, Please. [dotarło do mnie, co to właściwie jest i po co]
Pełen szacun.
Patryk: Pomysłowe ludki z nich (śmiech).
Nikodem: 18 lat tym się zajmuję. To jest TOP technika, wykonana na niemożliwym dotąd poziomie. Jaka to skala musi być.
Patryk: Musieli nieźle spiąć poślady. No, ale to już same reptile by na to nie wpadły.
Nikodem: Reptile mogły atakować moje ciała subtelne (eteryczne, astralne lub mentalne), ale zobacz. Każda wiązka prowadzi do czego innego: do pustki buddycznej, do nicości, do dusz, tak jak my uczymy, kolejna do gęstości elektronicznych, cyfrowych, hologramowych. Wedle uznania i potrzeb.
Patryk: To już z wyższych sfer musiało im zejść. Co oni chcieli osiągnąć tym rozszczepieniem?
Ale to u wszystkich dusz, to globalnie zarzucone?
Nikodem: Globalnie.
Patryk: Czyli jakby różne warianty.
Nikodem: Ale najważniejsze w tym, że energia wyższych jaźni (monad) nie dochodzi do nas. Tylko zostaje rozproszona w gęstości przyczynowej.
Patryk: No tak, rozbija się jakoś. To tak jak rozszczepienie światła, coś podobnego.
Nikodem: Kiedy były Przebudowy w 2019 to Sandalfon z białą ekipą zrobili odcięcie w gęstości przyczynowej. Ale to było zwykłe odcięcie na poziomie naszego układu słonecznego, czyli nikt stąd miał niemieć kontaktu z duszą.
Patryk: Czyli jakby to Ziemia jest otoczona tym czymś, co rozszczepia wiązki od WJ?
Albo zamknięta w tym wymiarze odcinającym.
Nikodem: Wracamy do podstaw, tak jak wróciliśmy do ciała mentalnego. Trzeba jeszcze coś sprawdzić.

OK. Na środku moje ciało przyczynowe. U góry partnerki. Na dole twoje ciało przyczynowe.
Mamy te ciała. Tylko ty jakby masz: ciało w ciele.
Patryk: O fuck. To jest jakaś kopia, iluzja mojego ciała duszy?
Nikodem: Dotknij odczytu.
Patryk: Trochę jakby tarcza. Odbija się moja energia od tego i nie leci do duszy.
Nikodem: Powiedz, że cofasz tarczę odcinającą.
Patryk: Filtruje.
OK. Zmniejszyło się, zwinęło.
Nikodem: Wewnętrznie powiedz do duszy żeby to cofnęła. Zapytaj się duszy: „Czemu to było?”. Ale wewnętrznie się zapytaj, nie przez głowę (ciało mentalne).
Patryk: Dla bezpieczeństwa – mówi.
Nikodem: Dla jakiego bezpieczeństwa?
Patryk: Raczej nie dla mojego bezpieczeństwa.
Może dusza się chciała jakoś chronić przed wpływami z ziemskiego systemu?
Nikodem: Pewnie tak. Pasuje.
Patryk: Za dużo syfu leciało.
Nikodem: No, Leszek to samo powiedział.
Patryk: Ciekawy wynalazek.
Nikodem: Zapytaj się duszy, co zostało uruchomione w gęstości przyczynowej? I czy to nie jest tak, że zawsze to było?
Patryk: Mówi coś, że już kiedyś wytworzyła sobie sposób na pewnie zdystansowanie się, zachowanie bezpieczeństwa. Chyba nie tylko tu na Ziemi. Niektóre impulsy szły i za mocno waliły.
Nikodem: A to rozszczepienie na wymiary i połączenia, te „soczewkowanie” od kiedy jest?
Patryk: Chyba dość od nie dawna, w tym, jak to widzą dusze.
Nikodem: I co to ma dawać?
Patryk: Świeży wynalazek. Odcinać, przekierowywać uwagę wcielonych dusz na systemowe myślenie. Jak rybki na haczyk łapać ludzi. Jak nie na jedną ideologię to na inną. Plus energia od WJ jest przechwytywana.
Nikodem: Tutaj jest pułapka, coś takiego jak filozoficznie i społecznie zamienili dyskusje na dyskurs. Dyskurs nie odnosi się do rzeczywistości, do faktów. Możesz swoje prawdy objawione w dyskursie traktować jako prawdę o rzeczywistości i wymagać od rozmówcy akceptacji tego (nawet jeśli fakty temu przeczą).
I teraz WJ jest wymazywana, wyższe gęstości są wymazywane. Bo dobrze. Niech sobie te sztuczne wymiary i gęstości będą. Jasne. Ale wiązki od wyższych jaźni (monad) są rozbijane, nie dochodzą, nie schodzą. Tak, jakby chcieli odciąć od Ducha – a to powinno zawsze być. Jak chcą to niech otwierają portale do wymiarów, iluzji, ale obok zostaje kontakt z rzeczywistością.
Patryk: Teraz już rozumiem czemu z duszy niewiele schodziło. No i co teraz z tym fantem zrobić?
Nikodem: Dobra. Chwyciłem jedną istotę, popatrz na nią, bo próbowała się podawać za moją duszę. Na trzy stajesz tutaj na poziomie mentalnym istoto.
Patryk: Ale wymazywali ze świadomości, a nie da się wymazać WJ.
Dawaj dziada. Gad jakiś, syczy już.
Busted!
Nikodem: Skarbie. Teraz siadaj na dupie i będzie wywiad. Od kiedy w gęstości przyczynowej to jest? On coś mówi, że to ich WJ zrobiły.
Patryk: Ciekawe. Tak, z góry coś do nich zeszło, tak poczułem. Sami by na to nie wpadli.
Ich WJ pewnie od Lucka dostały, jakiś pakiet.
Nikodem: To jest za duża siła jak na jaszczury. Miliony by sobie nie poradziły z tym, bo to chodzi o energię z wysokich poziomów. Oni czerpią z niższych gęstości (od ludzi, wcielonych), a nie pobierają energii z góry. Ale musieli jednak kodować ciała mentalne, bo ciało mentalne wolne się do tego nie podłączało jednak.
Skala tego jest przeogromna.
Gadzino. To czemu oberwałem tym?
Patryk: Jakieś kody „to się nigdy nie skończy”, w sensie ich walka o przejęcie całkowitej kontroli.
Nikodem: Ty z nim rozmawiaj.
Patryk: Bo Ty z nimi „walczysz”. Od ciebie się zaczęło. [tak mówi]
Nikodem: Ode mnie czy od mojej wyższej jaźni?
Patryk: [on mówi, że nie wie o wyższych jaźniach, bo dla niego to pewnie jakieś wyższe istoty]
Oni tam wglądu nie mają.
Nikodem: I co was poruszyło? Moja rozmowa z Leszkiem, która zdejmuje iluzje o duszach i wyższych jaźniach?
Patryk: Mówi: „Wszystko co robisz, a to też się po gęstościach rozchodzi, u dusz, wiedza, informacje”.
Nikodem: Niech powie ile kwantów energii dostali na przebudowę gęstościach przyczynowej, przynajmniej w tym układzie?
Patryk: He śmieje się. „Nie wyobrażasz sobie”.
Nikodem: I wszystko szło z góry, nigdy tyle energii nie mieli?
Patryk: Odkąd zaczęli przejmować wiązki WJ to więcej. Przekierowali też chyba na budowę tego.
Nikodem: Wiązki WJ. Kiedy zaczęli to robić?
Patryk: Coś nie mogę dotrzeć do jego informacji. Albo jakieś blokady on ma założone, żeby nie wyjawić.
Nikodem: Ja go przycisnę bardziej.
Patryk: OK.
Nikodem: Teraz go odpinam od połączeń telepatycznych z innymi. Może mówić.
Patryk: [teraz jest sam, tak, aż się zdziwił]
Nikodem: Od kiedy zaczęliście ściągać energie z WJ?
Patryk: Mówi, najpierw jakieś testy przeprowadzali czy to zadziała.
Nikodem: Ale zobaczyli, jak ja pracuję, co my robimy przez lata?
Patryk: Obserwowali, skanowali. Tak.
Nikodem: Bo to jest zabawne nawet. Przez 18 lat bardzo mało osób zrozumiało temat duszy/wyższego ja i wyższej jaźni. Różnicy. Reptile to wykorzystały na swój sposób. To jest tragikomedia.
Patryk: Ha. Dobre. Może jakieś AI im pomagało w przetwarzaniu tych informacji.
Nikodem: Ludzkość jednak ma trudniej, bo my żyjemy w ciężkiej materii. Oni nie.
Słyszę od swojej duszy, że to była kwestia czasu i pomimo ich świadomości w tym temacie, wszyscy się w ten sposób dźwigną. To nie będzie wiedza dla wybranych.
Patryk: I na bazie tego jakieś algorytmy, metodą prób i błędów.
Nikodem: Dobra. Trzeba im odebrać władzę nad poziomem przyczynowym.
Patryk: Oui.
Nikodem: Jaszczurze chciałbym żebyś zobaczył i obserwował proces, jaki będzie zachodził. Jak zostanie przetkana ta gęstość.
Patryk: Trzymaj się mocno.
Nikodem: Ale pierwsze wszystkie monady (wyższe jaźnie), które zesłały energie do tej kreacji, niech się zaświecą. Bo one ciągle zasilają kreacje odcinającą.
Patryk: Oo. Widać je.
Nikodem: Takie młode dosyć.
Patryk: No.
Nikodem: Dużo ludzkich, ale LLE czyli ludzie z tej linii ewolucyjnej, trochę jaszczurów.
Patryk: Ciekawe skąd wyszedł impuls do tego dla nich.
Nikodem: I tam na środku tych monad jest taki punkt zarządzający, to już pewnie Lucyfer.
Patryk: A no tak, też tak wyczułem. Stamtąd szły rozkazy, informacje.
Nikodem: Narysuję to. Oni są za młodzi na takie techniki.
Patryk: Ale mieli doświadczonego menadżera.
Nikodem:

Dawać tego Lucyfera do mnie. Proszę swoją WJ o kontakt z WJ lub duszą Lucyfera.
Patryk: O, jaki świetlisty, niosący światło.
Nikodem: No jest. Jaki dumny. Taki: „Zobacz co maluchy potrafią, a to dopiero początek”.
Patryk: WJ (monady) w takich zbiorach?
Nikodem: Bo to zbiorowe jeszcze, bardzo młode, ledwo wydzielone ze Źródła.
Patryk: Ładnie ich zmanipulował, wykorzystał.
Nikodem:
Ja – Nikodem
L – Lucyfer
Ja: Ale moje pytanie. Po co? Po co tworzyć iluzję, też iluzję wyboru?
L: Dostają to, w co wierzą. Czego chcą. To jest wybór.
Ja: Nawet jeśli jest głupi? Nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością.
L: Dla mnie/ciebie pewna jest WJ. Dla nich nie musi być.
Ja: Ale dla ciebie też jest. A ty zwodzisz.
L: Nie powtórzysz już Przebudów, nie będziesz walczył. Co mi po rozmowie z tobą.
Twoja WJ też nie będzie uwalniać ani tego niszczyć. Ja im daje „z góry”, oni to biorą. A co z tym zrobią. To ich sprawa.
Ja: Ale tak jak Steiner pisał, chcesz ich, spożywasz ich, lądują w twoich fantazjach, światach.
Mamy się tak bawić? Ty coś zepsujesz. Trzysta rzeczy jednocześnie. Ja znajdę trzy, bo akurat zesłałeś żebym uwolnił, a to obciąża moje życie.
L: To jest lekcja dla ciebie, bo podniosłeś dłoń.
Ja: Znam te czasy, kiedy udawałeś kumpla, taki niżej w hierarchii, słabszy. Przecież nadal ciała twojej wyższej jaźni i Nadjaźni są dużo mniejsze, mniej rozwinięte od wielu istot.
L: Nie ma to znaczenia. [tu się ma wrażenie: nie ma, dopóki mnie zasilacie]
[popatrz na te zbiory na poziomie WJ i jego energie, bo on ciągle zaciąga energie z tych zbiorów, czyli się boi, że będzie atak zaraz]
Patryk: Tak, kumuluje jakby w sobie/dookoła siebie, jakby barierę budował, ochronę. Czyli jednak strach u niego, że to straci.
Nikodem: Czyli się boi.
Patryk: Czyli nie taki diabeł straszny jak go malują. Już nawet te WJ (monady) podległe osłabił, a one obserwują, co się dzieje. A my nie atakujemy, tylko uwalniamy siebie i przy okazji innych.
Nikodem:
Ja: I co będzie teraz? Powiedz mi, bo jednak zaczepiałeś mnie ostatnie lata. Dziesiątki ataków w miesiącu. Jak nie podesłana obca cywilizacja, to dusze, jak nie dusze, to twoje jaszczury, jak nie jaszczury to struktury AI. Dużo tego. Ale teraz posunąłeś się za daleko. A ja po Przebudowach odpuściłem, wybaczyłem i poszedłem dalej.
L: Ty nie pasujesz do tego Wszechświata.
Ja: Nie chodzi o mnie, bo jest wielu takich, jak ja. Co ja reprezentuję, czego ty nienawidzisz?
L: Sprzeciwiłeś się, wyszedłeś z szeregu.
Ja: Ale po co ty teraz znowu zbierasz moce, znowu chcesz walczyć. Przecież wiesz, że nawet jeśli będziesz miał tych monad biliony, z tysięcy Wszechświatów, dopóki jesteś odcięty od Źródła/Boga/Nadjaźni – nadal nie masz nic. Przecież wiesz o tym.
L: Nie, bo Nadjaźnie/Źródło nie atakuje, nie dotyka. To zostało ustalone po Przebudowach, po tym, co zaszło.
[widzisz tam, on cały czas gromadzi, dusze, WJ, zbiory, wszystko, całe siły]
Patryk: Ha. No tak, chciałby sobie w spokoju budować, ekspansje robić, a tu mu przeszkadzają.
Tak, coraz bardziej się obudowuje dookoła siebie. Ale my nie mamy intencji do walki z nimi.
Nikodem: On by chciał. Chciałby żebyśmy walczyli.
Patryk: Prowokacja.
Nikodem: Bo to go napędza. Dałem się wrobić w ten show Rozalii/Yavanny i Lucyfera w 2019 roku. Teraz już nie.
Patryk: No nie ma co się wdawać z nimi. I co dalej z tym fantem, co nasze WJ i inne wolne?
Nikodem: Nie wiem. Ty tu jesteś szefem. Trzeba uwolnić pewnie te monady zależne od niego.
[po chwili]
Moja WJ mówi: „Odbieramy Ci prawo dostępu do tych monad i iskierek, wyższych jaźni i dusz, które chcą doświadczać w spokoju, w miłości. Odbieramy tobie i twojej duszy wszystkie prawa dostępu do tych istot”.
Patryk: Teraz L. otoczony, nie ma gdzie uciec.
Odgraża się, że i tak zacznie od nowa.
Nikodem: To jest zło w czystej postaci. Przecież te zbiory, które narysowałem, to są miliardy istot, ale one kiedy się wydzielały ze Źródła nie chciały wchodzić pod but Lucyfera i jego manipulacji. Nie taki był ich zamysł, intencje.
Patryk: No, a jednak wpadły, zmanipulowane.
Nikodem: Bo starsze WJ nie mogą decydować o losie takich istot, robić z nimi, co chcą. Nawet tego uwolnienia nie chce mi się rysować.
Patryk: Ważne że uwolnione.
Nikodem: Też nie będę szukał jego ciał, nanocząstek, bo się zawsze rozszczepiał. Przede wszystkim jaszczury stracą dostęp do poziomu Adi i monad, nie będą miały energii z tego poziomu.
Patryk: Cokolwiek zostanie na poziomie gęstości dusz, to już taki twór bez mocy. Sam się rozpadnie, jak zasilanie zostanie odcięte.
Nikodem: Tutaj powiedział: „L: Nie, bo Nadjaźnie/Źródło nie atakuje, nie dotyka. To zostało ustalone po Przebudowach, po tym, co zaszło”. Tutaj miał rację, ale zapomniał o swojej własnej Nadjaźni. To my decydujemy o swoim własnym losie. Nie ja, nie ty, nikt – tylko my.
Patryk: To było ciekawe.
Nikodem: Czyli on to sobie zrobił – sam, sobie.
Monady/WJ już są wolne. Teraz starsze jaszczury czekają.
Patryk: Patrzą do góry.
Nikodem: Poszukaj wśród WJ, WJ Yavanny, Jana, Sandalfona, Metatrona.
Patryk: Jej WJ gdzieś z boku. Obserwuje, ale obok niej też stoją inne WJ.
Metatrona nie widzę.
Nikodem: Bo zmienił wibracje, ale podleciał kiedy z Leszkiem rozmawiałem.
To WJ Sandalfona i Jana.
Patryk: A ten, to się świeci. Stoją we trójkę.
Nikodem: Zapytaj się ich: „Czemu dopiero teraz uwalniają Lucyfera?”.
Patryk: „Czekali aż się całkowicie odsłoni z zamiarami?”.
Nikodem: Mówiłem w 2019 podczas Przebudów. Szkoda mówić.
Patryk: Widocznie mieli swoje tempo rozumowania.
Nikodem: Powiedz teraz Sandalfonowi, Janowi że mają szukać energii Lucyfera. Oni z całą świtą. Zablokowali w 2019, to teraz niech sprzątają.
Patryk: Coś tam radzą się między sobą i i szukają teraz.
Nikodem: Stopnij ich dusze. Powiedz im żeby śluby złożone uwolnili. Bo tam pewnie jest ślub, żeby chronić, odbudowywać, uwalniać.
Patryk. Dobre.
Nikodem: Oni wiedzą, że Lucyfer przesadził, ale dalej go tłumaczą.
Coś tam wyrzucają.
Patryk: Tak, wyciągali z siebie.
Nikodem: Wyciągają z: białych istot i białych zbiorów, z ich komputerów, matryc, między wymiarami, podwymiarami, z części syntetycznej, tkanki Wszechświatów, mgieł, AI kopie umysłu.
Patryk: Ale śmigają.
Nikodem: To samo Yavanna aka Rozalia.
Patryk: Ona jakoś bardziej oporna, ale patrzy co oni robią.
Nikodem: Wszystko co ma w ciele od niego, w jej światach, podwymiarach i światach lustrzanych.
Opory, bo to jest przyznanie się do błędu, że wzięła od Lucyfera i mu służyła.
Patryk: Tak, tak czuć. Każdy popełnia błędy.
Coś tam zaczyna wyciągać.
Nikodem: Im szybciej to zrobią tym lepiej dla wszystkich.
Patryk: Tak jest. Ruszyli się. Podeszli też bliżej do R.
Nikodem: Oni technicznie jako Anunnacy nie powinni już dawno żyć w takich Wszechświatach. Przecież ich WJ są bardzo rozwinięte, ale ciągle uzależnienie od władzy, władania.
Patryk: Jednak mieli „fun”.
Nikodem: Tym starszym jaszczurom, które mają rozwiniętą WJ, trzeba odblokować Źródło, ich własne NJ. Oni tam mają w tych głowach nici lucyferyczne wszczepione. Taki mózg w mózgu.
Patryk: Lucek ich ojciec.
Nikodem: Ale to ciekawe, bo ich WJ się nie boją zupełnie. To jest dorosłość.
A to my jeszcze cofamy te projekcie Lucyfera z naszych gęstości osobowych, całe te egregory, matryce. Jak chcą mieć kontakt ze „swoim bogiem” to już bez tego. Bezpośrednio.
Szkoda Ziemi, bo w 2019 był strasznych chaos duchowy. Tutaj jest dużo do pracy, dalszego uwalniania, robienia wykresów, ale po Przebudowach powiedziałem sobie: „Drogi Nikodemie, koniec bycia strażnikiem teksasu. Nawet mnie nie obchodzi czy Jan, Sandalfon czy Yavanna cokolwiek uwolnią, zwolnią, posprzątają czy wezmą od niego, przejmą”.
Patryk: Normalne.
Nikodem: Zostawiamy ich, bo to ich kumpel. Oni go chronili, wzmacniali i brali od niego. Moja partnerka powiedziała nawet mądrze, że Lucyfer był ważny, bo mogli ukryć swoje działania za jego plecami. Działania, które nie wydają się takie „złe” w porównaniu z jego.
Patryk: Mówisz, samo się domknie, starsze WJ dopilnują.
Nikodem: Nie wiem. Powiedziałem koniec angażowania się. Tego typu uwolnień nie robię i nie będę robił.
Patryk: W sumie tak.
Nikodem: W ostatnim miesiącu miałem sporo sesji z osobami (i ich duszami) mocno zależnymi od Lucyfera. Trudna praca. Nie mam jak tego publikować, bo poprawka sesji to średnio od 2-3 godzin (czyli drugie tyle, co sama sesja).
Patryk: O kurde.
Nikodem: W gęstości przyczynowej wyczułem, że atak technikami oświeceniowymi, meduzami, elektrycznością, zimnem to z ręki jego jaszczurów, przybocznej gwardii. A ten przekręt z gęstością przyczynową, to już było takie sprawdzenie, na ile sobie może pozwolić, na ile inne istoty mu pozwolą. Małymi krokami przekraczał kolejne granice.
Patryk: No pałka się przegięła.
Nikodem: Gdyby to zostało w tej gęstości. Szkoda mówić. Chociaż to nadal jest, bo jest banda jaszczurów, które mają te dyski (meduzy) z energiami oświeceniowymi i rzucają je na ciała mentalne. Matryce pewnie do odbudowy tych wymiarów też są. Myśmy tylko wycofali energie monad z tej gęstości, ich kreacje.
Patryk: Dużo poszło. Pora na relaks.
Nikodem: Bo wiesz, cały samochód mi padł. Gaz się ulotnił z butli (dobrze, że wybuchu nie było), silnik nie zapala, a jak zapala to przerywa. Płyny się wylały (chłodnica, spryskiwacze). Samochód muszę na złom oddać (a tam są wszystkie nowe, oryginalne części). Dlatego się oddaliłem od tego typu uwolnień, bo ja cenę za to płacę największą. Ja, moi bliscy i moje ciało, moje rzeczy, przedmioty.
Patryk: To dobrze, że nie wywaliło butli. A samochód naprawiałeś jeszcze w Kato.
Nikodem: Si. Oni jakoś nie rozumieją, że im dalej ode mnie – tym bezpieczniej dla nich. Ja się nie angażuję, nie szukam tych blokad, barier, przekrętów. Przez 18 lat mnie nie złamali, nie przekupili.
Patryk: To teraz trochę spokoju będzie.
Nikodem: Pewnie podzielą się na mniejsze lub większe kasty. Najważniejszy tutaj był fakt, że Lucyfer miał przyzwolenie białych (Sandalfon, Jan) do tego. Teraz tego nie ma. Nie ma monad, którymi mógłby zarządzać, czerpać z nich. Jeszcze godzinę temu, jak patrzałem na WJ, to Yavanna jest na celowniku NJ.
Patryk: To dobrze. Patrzą jej tam na ręce.
Nikodem: Szkoda Ziemi, bo tyle zła wypełzło.
Patryk: Zrobiliśmy, co mogliśmy.
Nikodem: Taka dziwna gra. Dzięki za pomoc.
Po słowie
Napisałem podczas rozmowy: „Zapytaj się duszy, co zostało uruchomione w gęstości przyczynowej? I czy to nie jest tak, że zawsze to było?”. Dlaczego pomyślałem, że to rozszczepienie na wiązki zawsze było? Wystarczy popatrzeć na buddystów, techniki medytacyjne, guru-jogę. Oświecony czy przebudzony, ale także wielu mnichów, kiedy medytują przenosi swoją świadomość w wysokie gęstości – są to właśnie gęstości: przyczynowa, buddyczna, atmaniczna. Żaden z nich nie mówi o duszy/wyższym ja, wyższej jaźniach/monadach. Mimo wysokiej świadomości tych ludzi, uwolnionym ego, traktowaniu umysłu jako wytworu matrixu, który odbiera większy od siebie hologram i zwyczajnie pozwala w nim żyć – przestrzenie, które opisują są właśnie pozbawione substancji, są puste w swoich formach.
Popatrzmy:

Kiedy przebywaliśmy w gęstości przyczynowej, odczuwało się wchłonięcie (pożarcie) przez taki „otwarty bąbel”. Przestrzeń w tej kreacji była ogromna, szeroka, wydawała się bez końca, i co najważniejsze, miała ona odzwierciedlenie w wibracji gęstości przyczynowej, czyli była utkana z atomów tej gęstości, ale była pusta w swojej formie. Dlatego podczas uwolnienia cofnęliśmy się do ciała mentalnego, bo to było coś, co mogliśmy uchwycić, co było namacalne, realne.
Technicznie rzecz biorąc, dusza/wyższe ja powinna przecież być, żyć, przebywać w gęstości przyczynowej pełną parą. Gdzie więc one były, gdzie one są, istnieją, w jakich przestrzeniach przebywają? Mamy obraz, że dusza/wyższe ja to my – zgadza się, ale przez ciało mentalne, matrix, przesunięcie (to chyba jest jak faza), dusza jest jakby w nas, ale technicznie obok nas. Dlatego napisałem dalej: „(…) jakby dusza była przesunięta geometrycznie w prawo po łuku – a nie dosłownie nad nami, jakby mogło się wydawać po budowie ciał subtelnych”. Oczywiście to rozumowanie jest błędne, pewnie przez trójwymiar w którym przebywamy i zasady fizyki kwantowej. Również popełnilibyśmy błąd, gdybyśmy szukali duszy nad głową. To uwolnienie pokazało, podobnie jak przez epoki hinduizm, buddyści, że nasza świadomość swobodnie „skacze” przez gęstości i nawet przebywając w gęstości atmanicznej, anupadaka możemy nadal nie przebywać w ciele duszy, bo jesteśmy tam gdzie skupiamy swoją świadomość (znowu zasady fizyki kwantowej), czyli jesteśmy i nie jesteśmy jednocześnie w ciele duszy. Ta różnica w przestrzeniach, wymiarach, przesunięciach jest dosyć upierdliwa, bo technicznie gęstości nakładają się jak lalki matrioszki. Na pewno jest to temat bardzo ciekawy do zbadania.
Dlatego ostatecznie poprosiliśmy o promień z wyższych gęstości, które zejdzie przez gęstości, da nam namacalny obraz „przekrętu” w gęstości przyczynowej. Można domniemywać ile istot „weszło” w takie bąble odcięte od „pozostałej” rzeczywistości duchowej. I ile takich „bąbli” tworzą różne ścieżki oświeceniowe. Ale to pokazuje też, że Lucyfer jest mistrzem tworzenia iluzji, wiarygodnej iluzji nawet w matrixie.
PS
Zdjęcie do artykułu przedstawia rzeźbę Ricardo Bellver – Upadły Anioł