Leszka pierwszy raz poznałem w 2007 roku na forum cudownyportal. Nasze drogi duchowe były różne, ale od początku miałem do niego szacunek, bo jednak w czasach chaosu uporządkował kawał wiedzy. Kiedy w 2021 Leszek zapadł w śpiączkę cukrzycową, podleciał do mnie astralnie i rozmawialiśmy przez „pół nocy”. Jego słowa były świdrujące, dosłownie żądlące, tak jakby próbował mnie sprawdzić, jak zareaguję, jak odpowiem. Z perspektywy czasu wiem, że był to zwykły „shit test”, czyli sprawdzenie, czy jest w stanie narzucić swoją wolę. Zrozumiałem to dopiero kiedy zadałem sobie pytanie: „Czemu on mówi do mnie to, co mówi?”. Wówczas dotarło do mnie, że chodzi głównie o: jaszczury, wszelkie systemy ocen i sądów (jak one działają), skutki niepoprawnych technik czy wiarę w doskonałe wyższe gęstości. Kiedy sobie tu uświadomiłem, ton naszej rozmowy się zmienił, bo zaczęliśmy poruszać temat lucyferyzmu w rozwoju duchowym, poruszyliśmy temat Anunnakich, obcych ras kosmicznych i w jaki sposób radzić sobie z błędami, wyzwaniami. Pod koniec naszej rozmowy astralnej Leszek poprosił mnie, żebym patrzył przez jakiś czas co się z nim dzieje, bo potem poleci dalej. Tak też zrobiłem.
W tym czasie Leszek spotykał się ze swoimi uczniami, bliskimi, często kierował się w gęstości minusowe (ja nazywam to ciałami podziemnymi), bo coś tam „zanosił”. Po trzydziestu dniach poczułem, że nagle wrócił na wysoką orbitę naszej planety (dokładnie tak, jak robił Robert Monroe) i „rozbłysł”. Właśnie ten rozbłysk był chwilą, w której cała jego struktura mentalna, oś psychiczna przestała otulać jego esencję, oś, rdzeń. Od razu zareagowałem na to ze smutkiem: „O, nie ma już Leszka jako Leszka”. Powiedziałem tak, bo została sama świadomość, która rozbłyskiem podzieliła się na cztery części, które skierowały się w cztery różne światy (planety). Zaobserwowana technika „rozbłysku” (podziału) nie była dla mnie nowa, bo podobnie zrobiła w poprzednim życiu moja własna dusza. Tutaj straciłem kontakt, aż do wczorajszego dnia, bo wstałem z silnym przeczuciem, że muszę odnaleźć duszę Leszka.
Początek
Kiedy szukałem duszy Leszka, nie było jej blisko Ziemi. Jednak na planie astralnym istnieje egregor Leszka, jakby zrobiona kopia jego osobowości. Co ona robi? Trochę przypomina to hologramową projekcję z którą można wejść w interakcje. Oczywiście hologram i egregor zignorowałem i szukałem dalej jego wibracji. Cieszyłem się na to spotkanie, ale rozmowa nie przebiegła tak, jak tego oczekiwałem.
Ja: Duszo Leszka jestem.
L: Z Ziemi?
Ja: Nadal tak. Czemu tak się ukrywasz?
L: Za dużo tego syfu na Ziemi.
Ja: Jak mogę sprawdzić, że ty, to ty?
L: Nie rozpoznajesz mnie?
Ja: Ciała subtelne Leszka owszem, ale z tobą (duszą) nie rozmawiałem wcześniej.
Nie rozumiem dlaczego ukrywasz swoje wibracje. Po co to robisz przede mną. Jeśli po śmierci pomagałem twojemu wcieleniu.
L: Nie.
Ja: Poczułem rano, że mam ciebie odnaleźć i sprawdzić. Ty nie chcesz żeby były namiary na Ciebie?
L: Nie. Dlatego daleko od Ziemi.
Ja: Czyli jest lęk. Przed czym? Czy przed oceną kiedy rozmawiałem z twoim wcieleniem?
L: To nie jest lęk. [czuć złość]
Ja: A co? Ja mam inne rzeczy do zrobienia. Nie muszę tu być. [Tutaj miałem wrażenie, że dusza nie chce ze mną rozmawiać, odpycha mnie.]
Myślałem, że jakaś radość będzie. A tu zonk!
Co się stało duszo? Boisz się czegoś? Ktoś przyszedł? [Sprawdzam, bo tak czasem zachowują się dusze, które zostały zaatakowane.]
Lucek i jaszczury? Ci międzygalaktyczni strażnicy? Jakieś rady? Z tymi między-wymiarowymi strażnikami sobie poradziliśmy parę dni temu.
Jak nie chcesz rozmawiać sprawdzę. Cofnę się w czasie.
Widzę, że czasem przylatywałeś na Ziemię. Sprawdzałeś co i jak. Rozmawiałeś z bliskimi. Potem wracałeś do światów, gdzie się wcieliłeś w sposób – jak pokazała ci moja dusza – jednoczesny.
L: Tak robiłem.
Ja: Teraz na myśl o Ziemi się trzęsiesz. Ja mam zgadywać dalej i sprawdzać?
L: Sprawdzałem cię wtedy podczas rozmowy astralnej.
Ja: Pamiętam dokładnie. Przez godzinę twoje wcielenie próbowało mnie złamać. I wyszedł wtedy strach przed oceną u ciebie, strach przed błędami, że ktoś je oceni.
L: Zgadza się.
Ja: I co ja pokazałem i powiedziałem twojemu wcieleniu?
L: Że mamy do każdego doświadczenia prawo. Nie ma błędów.
Ja: I teraz ten lęk skąd jest? Do czego cię zmusili? Do Ziemi, co się stało? [dalej nie ma odpowiedzi, a nadal czułem, że mam tu być przy jego duszy]
Wiesz co. Ja tutaj jestem z dobrej woli. Trudno było Cię znaleźć. Widzę, że z czym się zmagasz, bo zaraz jak rano wstałem poczułem, żeby ciebie odszukać. Ale ty nie chcesz rozmawiać.
Dodam na zakończenie, bo mam takie wrażenie, że coś pękło, złamało się w tobie, jakiś obraz, wyobrażenie o sobie, świecie duchowym. Jesteś w innym systemie energetycznym, planety na których masz teraz duszo wcielenia, to zupełnie inna jakość. A ty emanujesz lękiem. Ja wracam do siebie i więcej nie wrócę. [Tworzę dźwignie.]
[po chwili]
O coś pokazuje. Palcem do góry.
Ja: Zanim to pokazałeś sprawdziłem twoje energie i jakby straciłeś pewność na podstawie i szczególnie na koronie. Pokazujesz palcem do góry. Chodzi Ci o monadę, czyli wyższą jaźń?
L: Tak [ulga]
Ja: Trzeba było tak od razu. Czytałeś teozofów i ich monady. Od siedemnastu lat pisałem o tym, mówiłem. W tej kwestii byłem wkurzony na Ciebie, że nie mówiłeś o tym ludziom. Tylko o doskonałości wyższego ja, czyli twojej doskonałości duszo. Tak widziała Cię twoja osobowość, jako doskonałe wyższe ja.
L: To był mój błąd.
Ja: I jesteś w światach, widzę dwa wyższe wcielenia (w świat astralny i mentalny), że potrzebujesz swojej monady / wyższej jaźni.
L: Jestem po prostu słabszy, tutaj nie mam tyle energii co na Ziemi. [to są takie światy w których nie działa kreacja oparta na ciałach podziemnych; spin atomów jest inny.]
Ja: Chciałeś być w tych światach?
L: Tak. Twoja dusza pokazała jak się wcielać jednocześnie, że to jest takie proste i daje tyle informacji.
Ja: I tego chciałaś?
L: Tak. I to mam.
Ja: A co robiłaś duszo kiedy osobowość razem z tobą zeszła do minusowych gęstości? Rozmawiałem o tym z Andrzejem.
L: Gromadziłam, zanosiłam energie, informacje.
Ja: I normalnie z tych gęstości wyszłaś duszo?
L: No nie, musiałam odbić w bibliotece.
Ja: I stąd teraz czujesz lęk w podstawie?
L: Bo te światy już mi pokazują, że trzeba uwolnić ciała podziemne i wtedy wzrośnie góra.
Ja: Góra czyli monada / wyższa jaźń? [Sprawdzam.]
L: Tak.
Ja: Czyli jesteś zła duszo, że akurat do tych przestrzeni trafiłaś, do tych światów, bo twoja kreacja jest słabsza, oparta o inny rodzaj energii?
L: Trochę tak. Nie mogę korzystać z tych energii co na Ziemi.
Ja: Korzystać z ciał podziemnych. Nazwijmy to po imieniu!
L: Tak.
Ja: Ale czy to ja ciebie tam wysłałem?
L: Nie…
Ja: Ale…..
L: Mówiłeś o podziemnych ciałach, ich wpływie, jak uwalniać. Ja to czytałem u Ciebie.
Ja: No tak. Przychodzi okres kiedy się je dźwiga do monady / wj Są światy w których kreacja na tych ciałach nie działa, bo energetyka systemu jest odcięta od minusowych gęstości.
L: I co ja mam robić. Po co ta magia, huna, wszystkie zaklęcia. [czuć niezadowolenie]
Ja: Doświadczenie. Teraz trzeba to puścić i po prostu nauczyć się przepływu energii. Tylko tyle.
L: To pokazywałeś.
Ja: Kiedy twoja osobowość, Leszek, mnie czytał?
L: Od momentu twojej publikacji na temat Lucyfera i Lilith (Cień bogów), wpływów lucyferycznych czytał cały czas. Zobaczył człowieka omylnego, normalnego.
Ja: Który się podniósł?
L: Tak, że był błąd i że dalej funkcjonujesz, działasz, jest impet, siła. Cały czas zmiany.
Ja: Pamiętam jak przyszedłem na forum cudownyportal w 2007. Leszek w analizie z mojego zdjęcia od razu wykrzyczał: „O nie, kolejny Biały Anioł”.
L: Was za dużo było.
Ja: A czemu on sam siebie traktował/albo ciebie traktował jak niebieskiego anioła?
L: Tak było łatwiej, donioślej.
Ja: Ale jakim gatunkiem jesteś.
L: Krasnoludem.
Ja: Ale zmieniasz teraz formę, wiesz o zmianie formy na dowolną? Próbujesz się przemienić?!
L: Nie mam energii do tego. [znowu odczucie irytacji, złości]
Ja: Czyli ja jestem tutaj po to, żeby odblokować ciebie na monadę / wyższa jaźń, gęstość adi.
L: Tak, bo nie mogę być sam. [Czuć duże odcięcie, izolacje.]
Ja: A twoi uczniowie przyjdą za tobą? Na którą planetę, jeśli jesteś jednocześnie wcielony w czterech różnych miejscach?
L: Niektórzy zrobią tak, jak ja.
Ja: Świetnie. Cieszy mnie to. Będziesz to uwolnienie robić z moją duszą, czy ze mną?
L: Z tobą.
Muszę odczyt zrobić:

Twoja monada jest odcięta w gęstości adi. Tam są takie „święte” wstawki, odpychające, mury. Chciałbym duszo żebyś zwiększyła swoje częstotliwości, wibracje aż do poziomu anupadaka. To jest jedna gęstość poniżej monadą. Gotowa?
L: Jak mam zwiększyć wibracje?
Ja: Uruchom serce, myśl pozytywnie, lekko, żadnych trosk, szczęście.
L: OK.
Ja: Tam będzie czekać moja dusza. Zresztą ona Ci już świeci z tego poziomu.
L: Widzę.
Ja: To na 3
1
2
3
Ja: Jakoś nieswojo się czujesz.
L: Tutaj mnie rozpiera energia. [w gęstości ósmej, anupadaka]
Ja: Ale poszukaj programu, kodu w sobie, że te gęstości należą tylko do Białych Aniołów (archaniołów), są święte i niedostępne dla innych gatunków.
L: Mam.
Ja: Wyciągnij i daj informacje, że każda gęstość jest dla każdego. Nie ma czegoś takiego, jak świętość. To są białe wzorce i kody tylko.
L: [bardzo radosny]
Ja: Duszo dotknij tych odcięć wokół twojej monady / wj. Poczuj, co to jest.
L: Nie mogę, bo to gniecie, zgniata.
Ja: To wejdź w serce i wyrzuć teraz cząstki tych „mistrzów” z Ziemi typu Jezus, Budda i inni. Jeśli masz tam cząstki – wyrzucaj. Jeszcze u Ciebie jest Metatron aka JHWE.
L: Mam, ale to zwiększa wibracje serca. [dusza inicjacje, obce energie traktuje jako zysk]
Ja: Nie, to odcina od twojej własnej wibracji. Chodzi o kontakt ty – monada.
[po chwili]
Ja: Teraz poczuj monadę i te blokady wokół. To są takie same blokady, jakie miała osobowość kiedy próbowała „wyczaić” swoją duszę (ciebie)!
L: Ja nie mam mocy żeby to spenetrować, zniszczyć. Nie takiej i nie tu. [dusza chce walką, mocą rozkruszyć blokady na poziomie monad, adi.]
Ja: Ale to nie chodzi o moc. Tylko o cofnięcie zgody. Już nie musisz doświadczać będąc wyizolowaną od siebie samej. Rozumiesz?
L: Tak. [dusza jest bardzo wzruszona]
Ja: I my to pokazywaliśmy. Czemu, kiedy twoja osobowość czytała, nie rozumiała tego?
L: Dla niej było to abstrakcyjne, za wysokie gęstości. On. Nie. My mieliśmy poczucie świętości, doskonałości tych gęstości.
Ja: A teraz?
L: Gęstość jak każda inna.
Ja: Teraz przez serce uruchom połączenie z monadą swoją.
L: [próbuje, jakby bada częstotliwości]
Mam.
Ja: Sprawdź, co masz. Czy to nie jest przekierowanie, bo ciągle aktywne są te blokady wokół twojej monady.
Zrobimy to inaczej. Duszo przenieś świadomość do gęstości Adi. Popatrz z tego poziomu na siebie samą. Teozofowie sto lat temu mówili, że szczytem ewolucji rozwoju człowieka jest to scalenie: człowiek – ego w ciele przyczynowym – Monada. My to zamieniliśmy na osobowość – dusza – Wyższa Jaźń.
L: Mam.
Ja: Jak teraz to widzisz?
L: Upajam się tym.
Ja: Nie. Uczyłeś o przytomności. Czyli dalej masz program, kod w głowie, że im wyżej tym większe upojenie, świętość czy stan podchodzący pod nieprzytomność, haj wysokich wibracji.
Wróć tutaj i cofaj programy.
L: [zdejmuje]
Ja: Bo to działa jak filtry. Pamiętasz jak teozofowie opisywali gęstość adi. Na to zwrócił już uwagę Andrzej Kluza. O gęstości adi mówili: kto jest godzien ją widzieć, być, przebywać. To jest właśnie taka postawa: my mali – a tam wyżej to sami bogowie. Znowu odciśnięte myślenie Anunnaków.
L: Mam.
Ja: To teraz zdejmujemy z twojej monady wszystkie programy lojalności wobec monady i duszy Metatrona, Sandalfona i innych, którzy się opiekowali twoją monadą i twoich bliskich. Cofaj, bo bez tego ciągle będą schodzić Ci programy od nich, informacje od nich.
L: Wiem. [Tutaj dotarło do duszy, że była sterowana przez te stare istoty, channelingi traktowała jako swoje impulsy.]
Ja: Zobacz jak zaczęła wibrować twoja monada.
L: Czyli Białe Anioły to zablokowały? [Tutaj jeszcze w duszy brakuje zrozumienia rozwoju inwolucyjnego.]
Ja: Nie Białe. To od Białego i Książąt Piekielnych się zaczęło. Całe odcięcie, ale też doświadczanie w odcięciu.
Wejdź w kontakt przez serce.

L: Tu jest cała moja historia zapisana. Wszystko co ja uważałem za stracone. [Dusza zaskoczona, że monada miała zapiski aspektów, wcieleń, mocy. Proszę zrozumieć, dusza świadomie wcześniej się nigdy nie kontaktowało z monadą / wj swoją. Na to miejsce wchodził Metatron / JHWE i odcinał młodsze dusze od monad, wyższych gęstości.]
Ja: Tam jest jeszcze więcej. I właśnie tu dźwiga się ciała podziemne ze wszystkim. Wówczas monada / wj i nawet wyżej, nadjaźń – indywidualizują się.
[po chwili]
Ja: Jak się czujesz teraz?
L: Inaczej. Większy.
Ja: To od razu te pakiety z ciała przyczynowego skieruj do WJ. Nie trzymaj ich.
L: Wcieleń?
Ja: Tak.
L: A ja z tego czerpię i te nowe wcielenia są z tego zbudowane.
Ja: A gdzie jest Leszek jako osobowość? Wiem, że po trzydziestu dniach wrócił na orbitę Ziemi i wybuchł. Ten „wybuch”, „błysk” uwolnił ego, charakter, wpływ rodziny, została sama czysta świadomość i skierował się w cztery miejsca. Wyjaśnisz ten proces?
L: Leszek jest podstawą w tych czterech wcieleniach, ale na to nachodzą programy planet, kształtuje się nowa osobowość.
Ja: Jedna planeta mentalna, druga astralna, trzecia eteryczna i czwarta fizyczna. Czyli cztery różne wibracje.
L: Tak, bo tak poleciła twoja dusza.
Ja: To poczuj swoją własną monadę / wj w temacie dźwignięcia teraz podświadomości z twojego ciała przyczynowego w gęstości przyczynowej.
L: Jeszcze trudno mi jest ją/siebie wyczuć.
Chyba tak, nie chce żeby to było nadal noszone przeze mnie, żeby z tym się utożsamiać. Teraz jest czas żeby poznawać siebie.
Ja: Rozwibruj te ciała, bo masz to upchane w ciele przyczynowym, buddycznym, atmanicznym i do góry. Lżej się poczujesz. To zakodował Metatron i Biały, żeby nosić te cząstki w ciele przyczynowym.
L: A nie utracą moje wcielenia na tym.
Ja: Nie. Bo nauczą się czerpać bezpośrednio z przepływu twojego, a nie podświadomych programów w tym ciele. Czyli zmieniasz teraźniejszość.
L: Wszystko w kule zamykam, łączę, scalam. Część tego jest scalona ze mną mocno.
Ja: Do tych pakietów się przyczepiają wszelkiej maści strażnicy właśnie.

Ja: Śmiało i poproś teraz o ochronę swoją własną monadę. Niech cię otoczy polem ochronnym, bo zaczęli latać wokół ciebie.
L: OK.
Ja: I dźwigasz teraz. Bo to też pozwala poczuć inne światy i daje miejsce na uwolnienie podziemnych w przyszłości.
L: Wypełniam się tym. [w senie – wj]
Ja: Ale tutaj widzę masz smutek, ty lubisz magię, te wszystkie zaklęcia, tworzenie w ten sposób.
L: Tak.
Ja: Będziesz to robił w sposób niemagiczny, bo magia to karma, to zakodowana energia, zaprogramowana. Chodzi o przepływ i rozumienie energii bez zaklęć.
L: Tak. Poczułem od monady / wj, że nie ma straty w tym uwolnieniu.
[po chwili]
Ja: I teraz domykasz to ciało, wszystkie ciała. Wypełniasz sobą samym.
L: Lżej [skacze]
Ja: Popatrz co robisz na poziomie monady
L: Wchłania/wchłaniam.
Ja: I widzisz co się dzieje na ciele emocjonalnym i myślowym monady? [Sprawdzam jak widzi wyższe gęstości]
L: Słabo.
[po chwili]
Ja: A co czujesz teraz.
L: [jakby się przemieszczał między gęstościami, właśnie przez odzyskaną lekkość]
Ja: To teraz te informacje, które zejdą do ciebie w formie mądrości, podsumowania – z tego skorzystają twoje wcielenia. Bo zobacz na swoje cztery nowe wcielenia.
Dużo tam Leszka. To fakt. Ale dużo starego, jakbyś się upierał przy swoim myśleniu i próbował wymusić je w nowym świecie. A nawet nie sprawdziłeś energetyki tych światów i ich systemu geopolitycznego.
L: Teraz rozumiem, ale to było przez pakiety właśnie.
Ja: Ty masz taką naturę wojownika, kłótni, kłócenia, takich batalii słownych. Ciekawe. To jest atut.
W tych światach też jest duchowość?
L: Tak, ale trochę inaczej tutaj to działa.
Ja: Stąd poczułaś duszo impuls żeby monadę uruchomić?
L: Jak wcielenia dorosną to bym sobie mogła nie poradzić sama.
Ja: Chodzi ci o wglądy, tam się łatwiej jasnowidzi.
L: Tak. Nie ma takiego odcięcia jak na Ziemi. Po prostu mnie widzą taką, jaką jestem.
Ja: A mają tam pamięć wcieleniową.
L: Te pierwsze dwa wcielenia mają pamięć. Te dwa niższe słabszą, ale też mają.
Ja: Ja jeszcze narysuję poszczególne ciała twojej monady / wj. I chyba sama monadmusi zdjąć jakieś pieczęcie Metatrona i Sandalfona i jakiejś jeszcze istoty. OK.
L: Robimy.
Ja: Mam odczyt

Te dwa niższe ciała (gęstość adi i 10) masz indywidualne, ale wyższe ciała jeszcze zbiorowe. Nad tym narysowałem Źródło, ale to sama już czujesz.
L: I gdzie są te pieczęcie starych [przekleństwo]?
Ja: W rdzeniu, na rdzeniu.
L: Wchodzimy w siebie i uwalniamy.
Ja: Tak. Tylko rób to bez złości, wkurzenia. Z całego rdzenia trzeba to wyciągnąć, cały nakaz zasilania ich. Kiedyś jako młoda istota mogłaś ich traktować i widzieć jak bogów.
L: Z podstawy. Ze splotu. Z serca. Z gardła. Z korony.
Ja: Nie ma. Cofasz teraz nakaz Metatrona, bo podleciał, że was trzeba pilnować, bo szalejecie po Wszechświecie. Kod do przyjmowania ograniczeń na siebie. [Wasze wcielenia świetnie widać w Stargate Sg-1 jako Władcy Systemu (gaould).]
L: On mi mówił, że mnie stworzył. To prawda? [Wychodzi relacja dusza Leszka kontra Metatron.]
Ja: Sprawdź w swojej monadzie / wj.
L: Nie. Opiekował się, doglądał, ale nie stworzył. Myśmy się wydzielili ze Źródła jako wolne istoty. Potem poszły blokady, przyrzeczenia, aniołkowa.
Ja: Pięknie. Cofaj to też. Wszystkie śluby. Dziękujemy za opiekę i fruu.
Odbierz też im prawo do odcinania cię od monady, przyjmowania ich osądów, kary, karmy, programów, celów wcieleniowych.
L: To jest aż wtopione we mnie, zlane ze mną.
Ja: No wiadomo. Czyli wejdź jeszcze głębiej duszo w siebie, kwantowo. Masz monadę to też jest pamięć twoich pierwotnych energii. Jedziesz. Wszystkie inicjacje jego out. Zwracasz mu i cofasz z nich swoje energie.
[po chwili]
L: Czyli kiedy się z nim/nimi kłóciłam, to i tak miałam ich programy, filtry. [kiwa głową z niedowierzania]
Ja: Ich system wartości zakodowany w ciele anupadaka i niżej. I kiedy schodziło coś niby „z góry”, jako „święte”. To też było ich.
L: [przeklina]
Ja: To jeśli teraz już tyle widzisz i czujesz. Powiedz mi, co ja zrobiłem nie tak, że ludzie tego nie rozumieli?
L: Dobre pytanie. To się wydawało zbyt abstrakcyjne, za wysokie; że trzeba się nauczyć nowych rzeczy, zrobić więcej, to kolejna praca. Ale teraz jak patrzę, to chyba przez te odcięcia na wyższych ciałach, one zakazywały, żeby ludzie nie patrzyli na to, nie szukali tego. Tego jest dużo na Ziemi.
Ja: Teraz jeśli ty będziesz również uczyć w tych światach, też będziesz ich odcinał? Czy pokazywał to, co ja tutaj?
L: Nie będę ich odcinał, chyba że mnie wkurzą.
Ja: A kiedy ciała podziemne będziesz dźwigał?
L: Za jakiś czas. Jak tutaj urosnę. [jakby się zmieniało coś w nim]
Ja: Czyli ten początkowy strach podczas rozmowy ze mną. Wszystko to wynikało ze wstydu?
L: [kiwa głową]
Ja: Bo pewne wartości się nie sprawdziły.
L: Tak.
Ja: Napisałem takie opracowanie o przekonaniach. Nawet jeśli przecież rozmawiamy i mówię: dusza – monada, to wyżej to inaczej wygląda, jest głębsze, szersze, wielowymiarowe, niektóre rzeczy w czasie są przesunięte. To jest wada tej planety, że tak spłyca.
L: Tutaj jest inaczej.
Ja: To teraz jeszcze wpuść informacje do swoich wcieleń. Nową.
L: Robię.
Ja: Ale cofnij przekonanie, że przez system karmy na Ziemi nie mogłeś, to tu też nie możesz. To nie ten świat!
L: Mam takie przekonanie. Faktycznie. [Zaskoczenie.]
Ja: To jest to samokaranie, które zaprogramowało wcielenie i was, dusze. A potem zmieniacie światy i ciągle to samo. Nie ma kata, to sami się karzecie zawczasu.
L: Już puszczone. Były takie filtry.
Ja: Wysyłasz nowe informacje pełne w siłę, moc, pewność.
[jakby wcielenia nowe się napełniają]
Ja: Tutaj trzeba uważać. Bo mimo, że jesteś tak daleko od tego głównego matrixu, to oni latają i próbują wybijać, ściągać na takie planety jak Ziemia. Trzeba robić swoje. Nie tłumaczyć się. Nie wchodzić w gierki.
Zmęczyłem się, bo to trzecia godzina leci. Tutaj tak cię zostawię z tym wszystkim. Tylko na koniec poszukaj tego lęku, który był na początku.
L: Nie ma go, bo wiem kim jestem, mam osadzenie.
Ja: No właśnie. Niektórzy osadzenie mają przez wiarę, inni przez piekła, jeszcze inni właśnie przez świadomość kim są, ale też czym nie są. To tyle. Grats.
L: [nie wie co powiedzieć][wzruszenie]
Ja: Jedynie co mogę powiedzieć, że szkoda, że nie byłem na twoim szkoleniu nigdy. Mimo, że robiłeś je na Murckach (byliśmy tam oglądać mieszkania, bo to blisko mnie). To jakoś się tak ułożyło.
L: Wyście z mocą przyszli (wiedzą, wglądami). Moc puścili. Ty puściłeś. Miałeś swoją drogę. No, szkoda, że nie było przyjaźni, ale nie mogło być też przez to, jaki ja byłem. Teraz jest inaczej.
Dziękuję.
Po słowie
Uwolnienie dotyczyło, dla mnie, zwykłego odblokowania duszy na monadę, ale dla duszy to wydarzenie okazało się trudne. Przyjęcie pomocy wiązało się z początkowym wstydem i niechęcią do rozmowy. Sam doświadczyłem podobnego stanu w 2019 roku, tuż po przebudowach opisanych w Cień bogów. Kiedy różni ludzie próbowali interpretować tamto wydarzenie, ich opisy różniły się od siebie, co było dla mnie ciekawe, ale nie budziło wstydu. Wręcz przeciwnie, pojawiła się chęć zrozumienia różnych perspektyw. Dlatego tak istotne jest opracowanie O przekonaniach, różnych badaniach duchowych i wolności. Każdy z nas, w pewnym momencie swojego życia, musi odpuścić wszystkie swoje przekonania. Nie ma znaczenia, w co wierzymy – czy w Boga, boga, anioły, matryce, Źródło, duszę w różnych formach, czy w istnienie trzech, trzydziestu lub stu trzydziestu gęstości. Przychodzi moment, w którym trzeba powiedzieć: „Nie wiem, ale akceptuję to, że nie wiem. Dobrze mi z tym, bo zaraz odkryję to, co potrzebuję”. Taka postawa jest podstawą rozwoju.
Dlaczego w tej duszy pojawił się strach? Nowe wcielenia znajdują się w fajnych, wysokowibracyjnych światach, dalekich od chaosu ludzkiego czy wpływów jaszczurów. Dusza jednak uświadomiła sobie, że nie może tam korzystać z mocy (energii), z jakich korzystała na Ziemi. Same wcielenia w tych przestrzeniach będą bardziej plastyczne, co ułatwi jasnowidzenie czy kontakt z duszą/wyższym ja. Strach duszy wynika z poczucia niewystarczalności, obawy przed nauką współpracy – równorzędnej – ze swoimi wcieleniami. Fakt, że wcieliła się w tamtych światach, świadczy zarówno o ciekawości, jak i odwadze. Na pewnym etapie jednak monada staje się niezbędna, ponieważ jej zadaniem jest podsumowanie doświadczeń zdobytych przez wcielenia i duszę. To naturalny krok w procesie dalszej indywidualizacji.
PS
Inne opracowanie o indywidualizacji Wyższej Jaźni i duszy.